mówił w 2006 roku urzędujący premier Węgier Ferenc Gyurcsány, gdy w sposób wulgarny przyznał się na zamkniętym spotkaniu, że jego rząd kłamał przez dwa lata, tylko po to, aby wygrać wybory i zdobyć władzę w kraju.
W bieżącym roku o reelekcję ubiegał się dyrektor powiatowej szkoły średniej, zyskując zresztą przychylność Starostwa w trybie pozakonkursowym, odwdzięczając się dobroczyńcom podobnym postępowaniem. Po wielotygodniowych zabiegach, odwoływaniu się do organu nadzorczego udostępnione zostały w trybie dostępu do informacji publicznej dane o rozliczeniach finansowych Rady Rodziców tej placówki oświatowej, których tylko maleńki fragment został opublikowany. Sytuacją zainteresował się tylko jeden radny opozycyjny, jego interpelacja zapoczątkowała tytułowy ciąg działań, sprowadzający się do tłumaczeń dzieciaka „przydybanego z petem w zębach” w szkolnej ubikacji : „paliłem ale się nie zaciągałem” /TUTAJ/
W rozmowie z Alicją Krzyszczak, szefową powiatowej oświaty, dowiedzieliśmy się, że prezenty były, ale nikogo nie obdarowano.
– Po ukazaniu się w internecie mojej odpowiedzi na interpelację pan dyrektor zmienił zdanie – mówi Alicja Krzyszczak, naczelnik Wydziału Edukacji i Promocji Powiatu. – Stwierdził, że kontrolerzy nie przyjęli prezentów a trafiły one do rodziców, którzy kończyli pracę w Radzie Rodziców.
Pani naczelnik podkreśla, że powiat nie ma prawa kontrolować finansów Rady Rodziców, może je kontrolować tylko Urząd Skarbowy.
Jednym słowem dyrektor nazmyślał naczelnik Wydziału Edukacji, która te kłamstwa przekazała radnemu Małkowskiemu, a gdy „sprawa się rypła” zmienił zdanie. Alicja Krzyszczak nie widzi zaś problemu, że tym sposobem aktywnie uczestniczy w fikcji jaką zdaje się być samorząd powiatowy z jego funkcjami kontrolnymi i z pełną „ufnością” przekazuje kolejne tłumaczenie, bez zadania sobie trudu sprawdzenia.
Po takim doświadczeniu warto byłoby wykazać minimum przezorności. Jak widać na załączonych kopiach prezenty dla kontrolujących zostały prawidłowo zaksięgowane w dniach 17.10.2013 oraz 27.11.2013, natomiast pod osobną pozycją zaksięgowano wcześniejszy zakup „nagród dla Rady Rodziców na zakończenie pracy„. Kwiaty na zakończenie kontroli RIO także przekazano „po czasie” rozliczonej wcześniej RR?
Pogubić się można- dyrektor szkoły z wydzielonego mu Funduszu Dyrektora kupował prezenty dla członków RR czy też członkowie Rady Rodziców w pierwszych dniach urzędowania fundowali prezenty swoim poprzednikom? W sprawozdaniu finansowym nie odnotowano żadnych zmian przeznaczenia wydatkowanych środków, a wprowadzenia takiej adnotacji powinien dopilnować znający tak dogłębnie całą sprawę dyrektor, który bierze pełną odpowiedzialność za wszystko co się dzieje na terenie jego szkoły. Kuriozalne protokoły finansowe dwuosobowych zespołów podpisane tylko przez jedną osobę nie wzbudziły jego zainteresowania. A jest co oglądać na tych zestawieniach wydatków jakie czynili „rodzice”, chcielibyście poczytać o rozliczaniu corocznego Balu Sylwestrowego czy Zjazdu Absolwentów? Uroczy jest catering w kwocie34 złotych na okoliczność „odbioru szkolnych łazienek„, wielokrotnie więcej pochłonął catering na wizytę Pani Minister, co jest oczywiste pojawił się prezent dla rzeczonej, opłacony z pieniędzy RR a kto go wręczał ?
MSWiA zajęło się niestosownością prezentu za 111zł, Starostwo Powiatowe wraz z „radnymi minus Jeden” nie dziwi się niczemu, wszak nie takie rzeczy widzieli.
Edytowane 24.11.2016
Zgodnie z treścią notki /TUTAJ/ Starostwo Powiatowe zmieniło front i wykładnia ” powiat nie ma prawa kontrolować finansów Rady Rodziców, może je kontrolować tylko Urząd Skarbowy” wypowiedziana przez Alicję Krzyszczak z Wydziału Edukacji, przestała już obowiązywać. Starosta powoła komisję, która ma zbadać te wydatki. W trosce o jakość pracy komisji, aby nie „przeoczyła” czegoś, prawdopodobnie jeszcze skrobnę kilka słów w tej sprawie, posługując się posiadanymi dokumentami. Te powiatowe komisje mają jednak problemy z analizowaniem dokumentacji, czego przykładem jest Komisja Rewizyjna, której przewodniczył obecny Przewodniczący Rady, oglądała wadliwy Statut szkoły i nie dostrzegła wad, a jaką laurkę wystawiono „niekompletnej” dokumentacji finansowej…
Pieniądze dla Istotnych z budzetu Rady Rodziców?! Przecież to szkoła powinna zapłacić.
W drugim tygodniu pracy „nowej” RR skarbnik wypłaca 2890zł na poczet „reklamy prasowej szkoły”- jakiej? O to warto pytać osoby, które „dały swoje nazwisko” podpisując się pod tymi wydatkami. To się nazywają „rodzice”
Szok… Czy ktiś badał skuteczność tej reklamy? Czemu ona miała służyć?
Fakt współpracy z Istotne prowadzi co gorsza do konkluzji, iż w tej szkole nie ma osoby potrafiącej składnie napisać kilku zdań, które można opublikować na stronie internetowej szkoły. Jednak głównym problemem jest postępowanie Starostwa dającego swoje błogosławieństwo do takich działań. „Szefowa powiatowej oświaty” problem próbuje sprowadzić do oświadczeń „nic nam do pieniędzy rodziców”, a przecież:
Zgodnie z ustawą powołano RR, Statut szkoły przewiduje konieczność sporządzenia Regulaminu RR, tenże regulamin przewiduje obowiązek sporządzania przez RR corocznych preliminarzy wydatków. Nad całością czuwa dyrektor, który radośnie i beztrosko oświadcza: nie ma preliminarzy i co mi zrobicie. Nadzorujący oświatą z powiatu zaś piszą szumne raporty (ostatnio taki wytworzył obecny przewodniczący Rady Powiatowej), w których wychwalają porządek panujący w dokumentacji finansowej szkoły, „wręcz wzorcowa” jak powiedział mi w rozmowie twórca tego raportu.