Ani ze mnie parafianin, ani fundator (w najmniejszym nawet stopniu) kościoła parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa na Osiedlu Kwiatowym w Bolesławcu. Ale za każdym razem, gdy mam tam robić zdjęcia, cieszę się nie tylko dlatego, że ksiądz Józef Hupa czyni z odbywających się tam mszy zdarzenia wyjątkowe. Cieszę się, bo to miejsce ma niesamowity klimat i uwielbiam tę surowość nieotynkowanych, betonowych ścian. Wygląda to świetnie i zawsze robi na mnie wrażenie. Z lekkim żalem myślę o chwili, gdy cały kościół zostanie otynkowany i pomalowany wewnątrz. Boję się że straci urok tak jak stracił go, moim zdaniem, sufit świątyni.
Wiem, że to zapewne wołanie na puszczy, ale marzy mi się, aby pozostawiono to wnętrze takim surowym i ascetycznym w wystroju jak dotychczas. Aby beton królował. Aby nie napchano w tym kościele ozdóbek, kolorów i często nieestetycznych sakralnych uzupełniaczy wystroju. Smutna może być chwila, gdy pojawią się tam jakieś marmury, piaskowce, drewna malowane i inne wyznaczniki kościelnej estetyki.
Ładniejsza ta świątynia od tego nie będzie.
Stąd apel do parafian, sponsorów budowy i księdza Józefa – rozważcie co dalej. Może ta fotka powyżej strzelona w minioną sobotę zasugeruje osobom decyzyjnym, że jednak dobrze jest jak jest.