Nie napiszemy o tym, że na stadionie miejskim w Bolesławcu gra obecnie zespół B klasy, czyli ósmej klasy rozgrywkowej piłki nożnej w Polsce. Szóstej licząc od góry, czyli od ekstraklasy. Z całym szacunkiem dla walecznych piłkarzy KS Kolonia, grają oni na stadionie, bo nie ma w Bolesławcu klubu piłkarskiego, który byłby na wyższym poziomie rozgrywkowym.
Oczywiście mecze B klasy na stadionie to nowa forma demonstracji dbałości naszych działaczy sportowych i władz samorządowych o kibiców piłkarskich. Dzięki występom KS Kolonia na stadionie lokalni kibice regularnie będą mogli chodzić na derby powiatu, zmaleją także koszty dojazdów kibiców na mecze wyjazdowe. Już wkrótce prezydent miasta poinformuje was o tych prosportowych działaniach w specjalnym filmie oraz za pomocą ulotek.
W Bolesławcu gościć będą m.in. zespoły LKS Kraśnik Dolny, Roan Tomisław, Bóbr Dąbrowa Bolesławiecka, LKS Mierzwin i Znicz Kruszyn. Wiemy, że te nazwy wiele wam mówią.
Nie napiszemy o tym, że na najnowszym orliku w Bolesławcu wymyślono najgenialniejszy na świecie sposób na potężny problem, jakim jest wydeptana trawa na polach bramkowych. Po prostu zdemontowano bramki. Nie napiszemy o tym, bo wiemy, że to orlik lekkoatletyczny a bramki były tylko dla jaj. Władzom powiatu chcemy zwrócić uwagę, że gdyby zdemontować chodniki, to nie trzeba byłoby ich sprzątać, demontaż dróg zlikwidowałby problemy z ich utrzymaniem a demontaż starostwa pozwoliłby wszystkim pracownikom na bezterminowy urlop.
Nie będziemy analizować poglądów szefa lokalnego PiS, Jana Russa, który na pytanie Bolec.info: Jak Pan skomentuje bardzo niekorzystne dla Was wpisy. m.in. na forum Bolec.Info, dotyczące celowości budowy tablicy smoleńskiej w Bolesławcu?
Odpowiada:
Hejt jest bardzo brzydki.
Panie radny, z krytyki na portalach można wysnuć wniosek, że niezbyt ładna w sensie estetycznym tablica smoleńska, o którą kłóci się pan z inicjatorami jej umieszczenia w mieście, ma wielu przeciwników. Poglądy inne niż obowiązujące w Prawie i Sprawiedliwości to nie hejt, to rzeczywistość.
Nie wgłębimy się również w temat płacenia przez powiat bolesławiecki spółce Arleg (tak, tak… to ta z aferą z Kropiwnickim, Rabczenką i obecnie z prezesem Maćkałą, czyli tuzami PO we władzach – wygooglajcie sobie jak se tam chłopaki umieli POrządzić) 36 000 zł za przygotowywanie wniosków aplikacyjnych. Wieść gminna niesie, że Arleg nie tylko na tym zarobił, bo i przy okazji remontu teatru prawie 300 000 wpadło do spółki, w której większość udziałów ma dolnośląski samorząd a platformerscy działacze znaleźli przytulisko na lata.
Omijamy ten temat, bo pewnie nie jesteśmy jedynym portalem, który widział rejestr umów starostwa (już opublikowany). Oczywiście inni działacze PO też na umowach ze starostwa się przypadkiem pojawiają… Oczywiście bolesławieckie media dostające ze starostwa jakieś pięć tysiaków miesięcznie (wiemy, że miasto i jego przybudówki płacą lepiej) niewątpliwie podejmą ten temat.
Nie będziemy też poświęcać uwagi wolcie Cezarego Przybylskiego, który woli być marszałkiem niż członkiem Platformy, bo to nie od dziś wiadomo że lepiej mieć robotę niż legitymację partyjną, zwłaszcza gdy legitymacja już roboty nie gwarantuje.
Ale skoro pan marszałek pokochał (żeby stworzyć nową koalicję w sejmiku) Bezpartyjnych (obecnie) Samorządowców to być może nadchodzi czas miłości między PO a współtworzonymi przez Piotra Romana Bezpartyjnymi w Bolesławcu. To zaś może zmienić układ sił w powiecie. Mieszkańcy miasta i powiatu pewnie i tak tego nie zauważą, bo wieść gminna niesie, że mają to w czterech literach.
Nie poświęcimy też miejsca zawężeniu horyzontów filmowych w kinie Forum, skutkiem czego przed seansami filmowymi nie emituje się już Hannah Montana. Podobno zmiana nastąpiła wskutek „dobrowolnego” przemyślenia przez dyrekcję BOK MCC starej prawdy mówiącej, że poglądy są jak dupa, każdy je ma, ale nie trzeba ich od razu pokazywać.
Bo jak się okazuje to i Hannah może stracić fuchę w BOKu. A takiego scenariusza przecież i Chudy, ba, i gruby by nie wymyślił.