Od kilku dni Polska znów żyje powszechną dyskusją, a raczej powszechnym oburzeniem i sprzeciwem wobec wieści o kościelnych naciskach i domaganiu się od pisowskiego rządu zwekslowania poparcia, jakiego Kościół udzielił PiSowi w trakcie ubiegłorocznych kampanii wyborczych. W ubiegłą niedzielę Episkopat Polski poprzez odczytanie we wszystkich kościołach listu pasterskiego do wiernych, wezwał do udzielenia bezwzględnego poparcia tzw, „obywatelskiemu” projektowi nowej ustawy, dotyczącej wprowadzenia absolutnego i bezwarunkowego prawa zakazującego dopuszczalności przerywania ciąży i przeprowadzania badań prenatalnych…
Prawo do aborcji, jego brak i niestosowanie — różne oblicza naruszeń praw człowieka w Polsce
W obecnym stanie prawnym polskie prawo aborcyjne ujęte jest w art. 4a ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (dalej: ustawa o planowaniu rodziny).
W myśl tego przepisu, „przerwanie ciąży może być dokonane wyłącznie przez lekarza, w przypadku gdy:
1) ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej,
2) badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu,
3) zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego”.
Zapis ten został wprowadzony do ustawy nowelizacją z 1996, która przewidywała również pkt 4, którego treść brzmiała: „kobieta ciężarna znajduje się w ciężkich warunkach życiowych lub trudnej sytuacji osobistej”.
Tym samym zapis ten wprowadzał — oprócz podstaw medycznych i karnoprawnych — socjoekonomiczną przesłankę dopuszczalności przerwania ciąży. Był to zapis podobny do treści art. 1 ust. 1 pkt 1 lit. b PRL-owskiej ustawy o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, która przewidywała możliwość aborcji w przypadku, gdy przemawiały za tym „trudne warunki życiowe kobiety ciężarnej”.
W przypadku powołania się na przesłankę socjoekonomiczną dopuszczalności przerwania ciąży, jak została ujęta w ustawie o planowaniu rodziny, wymagane było złożenie oświadczenia przez kobietę ciężarną oraz odbycie konsultacji z lekarzem podstawowej opieki medycznej; jeżeli po takiej konsultacji kobieta podtrzymywała swoją decyzję, to po trzech dniach, zabieg można było przeprowadzić.
Przesłanka socjoekonomiczna utraciła jednak moc obowiązującą z dniem 23 grudnia 1997 r.; podstawą było Obwieszczenia Prezesa Trybunału Konstytucyjnego z dnia 18 grudnia 1997 r., w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 28 maja 1997 r.. W orzeczeniu tym Trybunał Konstytucyjny — pod przewodnictwem prof. Andrzeja Zolla, w składzie dwunastoosobowym — uznał, że zapis art. 4a ust. 1 pkt 4 jest niezgodny z przepisami konstytucyjnymi, gdyż „legalizuje przerwanie ciąży bez dostatecznego usprawiedliwienia koniecznością ochrony innej wartości, prawa lub wolności konstytucyjnej oraz posługuje się nieokreślonymi kryteriami tej legalizacji, naruszając w ten sposób gwarancje konstytucyjne dla życia ludzkiego”.
Prawo do życia prywatnego jest jednym z podstawowych praw człowieka. Zagwarantowane jest w art. 12 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, art. 17 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, art. Karty Praw Podstawowych UE — których to międzynarodowych traktatów i postanowień Polska jest stroną. Karta Praw Podstawowych uwzględnia ponadto — w art. 3 — prawo do integralności osoby, z którego w przyszłości być może zostanie wyciągnięte prawo do autonomii cielesnej kobiety jako argument za prawem do aborcji.
Interpretację podobną do tej nadano art. 7 Kanadyjskiej Karty Praw i Wolności, który mówi, iż „każdy ma prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa i nie może być ich pozbawiony poza wyjątkami zgodnymi z podstawowymi zasadami sprawiedliwości”: prawo do bezpieczeństwa składa się z prawa do prywatności ciała i jego zdrowia oraz prawa do ochrony integralności psychologicznej. Podobna argumentacja była podniesiona w dyskusji nad orzeczeniem Sądu Najwyższego USA, Roe v. Wade, tam jednak prawo do aborcji zostało wyprowadzone bezpośrednio z prawa do prywatności, wynikającego z Czternastej Poprawki.
Na przeciwległym końcu spektrum leży prawo do życia. Powszechna Deklaracja Praw Człowieka w art. 3 gwarantuje każdemu człowiekowi prawo do życia; prawo do życia gwarantuje też każdej istocie ludzkiej art. 6 ust. 1 Międzynarodowego Paktu Prawo Obywatelskich i Politycznych, zaznaczając jednocześnie, że „prawo to powinno być chronione przez ustawę”. Prawo do życia jest również chronione przez regionalne instrumenty ochrony praw człowieka, którymi w Europie są art. 2 ust. 1 Europejskiej Konwencji o Prawach Człowieka oraz art. 2 ust. 1 Karty Praw Podstawowych.
Można więc powiedzieć, że w przypadku aborcji napotyka się kolizję dwóch praw; należy jednak pochylić się nad pytaniem natury moralnej: od którego momentu przysługuje prawo do życia?
Ani Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, ani ONZ-owski Pakt Praw, ani też żaden z instrumentów europejskich nie precyzują tego momentu. Europejski Trybunał Praw Człowieka nigdy nie wypowiedział się na temat tego, od jakiego momentu prawo do życia chronione jest przez Konwencję.
Jednak w orzeczeniu X v. Wielka Brytania Komisja uznała, iż prawo płodu do życia nie może być prawem absolutnym, gdyż oznaczałoby to, że „nienarodzone życie płodu uważa się za posiadającą większą wartość niż życie kobiety ciężarnej”, a w orzeczeniu Vo v. Francja Trybunał uznał, że nie jest możliwe, by udzielił odpowiedzi na pytanie, od którego momentu art. 2 Konwencji chroni życie, w głównej mierze z powodu braku prawnego i naukowego konsensusu wśród Państw-stron Konwencji.
W przypadku zaś prawodawstwa unijnego, komentarz do Karty Praw Podstawowych wskazuje, że intencją twórców było pozostawienie brzmienia art. 2 ust. 1 niedoprecyzowanym tak, aby odpowiadało treścią zapisowi Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Ponadto komentarz do Karty Praw Podstawowych stwierdza jednoznacznie, iż „rozsądna legalizacja aborcji nie narusza podstawowego obowiązku Państw, jakim jest ochrona życia (…) czy całkowity zakaz aborcji, natomiast, narusza prawa człowieka zależy od interpretacji innych praw, takich jak prawo do prywatności i zakaz dyskryminacji matki”.
W Polsce, art. 31 Konstytucji RP ustanawia zasadę wolności; wolność człowieka przejawia się między innymi jego możliwością podejmowania decyzji dotyczących swojego życia i ciała. Ponadto art. 47 zapewnia prawo do ochrony życia prywatnego i rodzinnego. Z drugiej strony, art. 38 zapewnia prawo do życia. Jednakże — jak zauważył w zdaniu odrębnym do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 28 maja 1997 r. sędzia TK Zdzisław Czeszejko-Sochacki — Komisja Konstytucyjna Zgromadzenia Narodowego odrzuciła wszelkie wnioski o sformułowanie dalej idącego zakresu art. 38 poprzez ustanowienie ochrony życia „od poczęcia”. W związku z tym dyskusja dotycząca zgodności z prawem — lub też nie — zapisu o przesłance socjoekonomicznej przerwania ciąży wynika z odmiennych ocen filozoficznych oraz politycznych, a nie sporu o prawo. Podobne zdanie wyrazili pozostali autorzy zdań odrębnych do wyroku, Lech Garlicki i Wojciech Sokolewicz.
Obecnie obowiązujące w Polsce prawo aborcyjne jest jednym z najcięższych w Europie; bardziej restrykcyjne prawo posiadają jedynie Irlandia i Andora, gdzie aborcja dopuszczalna jest jedynie w celu ratowania życia matki, oraz Malta, jedyne państwo w Europie, gdzie aborcja jest całkowicie zakazana.
Co jednak ciekawe, w ustawodawstwie irlandzkim uznaje się, że skłonności samobójcze kobiety spełniają przesłankę zagrożenia życia matki, przez co są podstawą do przeprowadzenia aborcji.
Równocześnie nie istnieje żadne prawo unijne dotyczące aborcji; we wrześniu 2013 r. Komisja Praw Kobiet i Równouprawnienia w Parlamencie Europejskim przegłosowała raport Edite Estreli, który postulował uznanie prawa do przerwania niechcianej ciąży za prawo człowieka. Propozycja ta została jednak odrzucona przez Parlament Europejski dwukrotnie, w październiku i grudniu 2013 r.
Według danych zebranych przez Sekretariat ONZ w 2013 r., 97% krajów na świecie dopuszcza aborcję w calu ratowania życia kobiety; połowa krajów dopuszcza aborcję z czynu karalnego — takiego jak gwałt czy kazirodztwo — oraz w przypadku uszkodzeń płodu, a jedynie 1/3 z powodów społeczno-ekonomicznych.
Brak legalnej aborcji nie tylko stoi w sprzeczności z zasadą wolności i prawem do poszanowania prywatności, jest to również przejaw dyskryminacji socjoekonomicznej. Zakaz aborcji nie prowadzi bowiem do zmniejszenia ich liczby; wręcz przeciwnie, aborcje zaczynają być wykonywane albo w tzw. „podziemiu”, nielegalnie i w warunkach, które mogą grozić zdrowiu czy nawet życiu kobiety, albo wykonywane są za granicą, w krajach, gdzie procedura jest legalna. I w jednym, i w drugim przypadku kluczowy jest status socjoekonomiczny kobiety: wykonanie nielegalnej aborcji potrafi sporo kosztować i wiązać się z ryzykiem zdrowotnym — co samo w sobie jest sprzeczne z prawem do ochrony zdrowia, w Polsce ujętym w art. 68 Konstytucji — natomiast wyjazd za granicę wymaga jeszcze większych nakładów finansowych. Poza kwestiami finansowymi dochodzi tu dodatkowo karalność przerwania ciąży z naruszeniem przepisów ustawy; czyn ten penalizuje art. 152 Kodeksu Karnego, natomiast art. 154 wprowadza kwalifikację czynu, występującą w przypadku, gdy zabieg aborcji doprowadzi do śmierci kobiety.
W Polsce legalnie aborcji można dokonać z trzech wspomnianych wcześniej powodów: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla zdrowia lub życia matki, gdy jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, lub gdy istnieje uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest wynikiem czynu karalnego. W przygotowanym przez Narodowy Fundusz Zdrowia raporcie za rok 2014 odnotowano, że w roku tym dokonano 1812 legalnych aborcji w całej Polsce, o 458 zabiegów więcej niż w roku 2013. Niektórzy publicyści spekulowali, iż wzrost ten miał związek z nagłośnieniem sprawy profesora Chazana, który odmówił wykonania zabiegu aborcji u pacjentki, która bez żadnych wątpliwości spełniała ujęte w art. 4a ustawy o planowaniu rodziny przesłanki. Sprawa miała miejsce w 2014 roku; profesor Chazan odmówił przeprowadzenia aborcji, powołując się na przepisy o klauzuli sumienia, i — niezgodnie z treścią tego samego przepisu — odmówił pacjentce podania informacji o innym miejscu, gdzie takiemu zabiegowi mogłaby się poddać.
Uniemożliwienie kobiecie skorzystania z przysługującego jej prawa do legalnej aborcji jest nie tylko naruszeniem wolności, dobra osobistego o którym mówi art. 47 Konstytucji oraz art. 23 KC, ale i naruszeniem art. 2 Konstytucji, zasady demokratycznego państwa prawa, w którym prawa przynależne jednostce są respektowane.
Sądy polskie wielokrotnie wypowiadały się na temat legalnej aborcji, podkreślając istnienie prawa kobiety do niej. „Nie może budzić wątpliwości prawo kobiety do swobodnego kształtowania swojego życia osobistego, jak też uprawnienie do planowania rodziny nie wyłączając przeprowadzenia zabiegu aborcyjnego”. Sąd Najwyższy uznał pozbawienie matki dziecka możliwości podjęcia ewentualnej decyzji o przerwaniu ciąży z powodu ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu za czyn niedozwolony, bowiem „prawo do planowania rodziny i wynikające z niego uprawnienie do legalnego przerwania ciąży (…) jest dobrem osobistym”.
Podobnego zdania jest Europejski Trybunał Praw Człowieka. Wprawdzie w sprawie A, B, C vs Irlandia Trybunał odrzucił argumentację, że z art. 8 — czyli prawa do poszanowania życia prywatnego — można wywnioskować prawo do aborcji, ale wielokrotnie podkreślał, że niezapełnienie dostępu do prawa istniejącego w krajowym porządku prawnym jest naruszeniem praw człowieka.
W sprawie Tysiąc vs Polska Trybunał uznał, że uniemożliwienie kobiecie ciężarnej ustalenia, czy spełnia ona przesłanki wskazujące na legalność przeprowadzenia zabiegu aborcji, jest naruszeniem art. 8 Konwencji. W przypadku sprawy R. R. v. Polska — gdzie kobiecie celowo odmawiano przeprowadzenia badań prenatalnych, jak i utrudniano podjęcie decyzji o aborcji do momentu, w którym stała się ona prawnie niemożliwa — Trybunał wskazał naruszenie nie tylko art. 8 ze względu na nieuwzględnienie w polskim prawie mechanizmów, które zapewniłyby pacjentce dostęp do badań, ale i naruszenie art. 3, czyli zakazu nieludzkiego lub poniżającego traktowania. Trybunał w tym orzeczeniu nie zgodził się z polskim rządem, że zapewnienie dostępu do badań prenatalnych jest jednoznaczne z zapewnieniem dostępu do aborcji.
W orzeczeniu R. R. vs Polska Trybunał odnotował ponadto, że Państwa-strony Konwencji są zobowiązane zorganizować krajową służbę zdrowia w taki sposób, by ochrona wolności sumienia lekarzy nie uniemożliwiała pacjentom dostępu do zabiegów i usług medycznych, do których mieli zgodny z prawem dostęp.
Ochrona wolności sumienia lekarzy — zwana klauzulą sumienia — jest w Polsce zagwarantowana art. 39 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Artykuł ten, w oryginalnym brzmieniu, stanowił: „lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, z zastrzeżeniem art. 30 [obowiązek udzielenia pomocy lekarskiej w przypadku, gdy zwłoka mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia, oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki], z tym że ma obowiązek wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym oraz uzasadnić i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej”. W oryginalnym brzmieniu art. 39 oznaczał więc, że lekarz może odmówić wykonania legalnej aborcji, ale zobligowany jest poinformować pacjentkę o możliwości przeprowadzenia tego zabiegu w innej placówce medycznej. W tymże oryginalnym brzmieniu art. 39 spełniał więc wymóg nałożony na Państwa-strony Europejskiej Konwencji Praw Człowieka przez Trybunał w Strasburgu.
Jednakże polski Trybunał Konstytucyjny, w wyroku z dnia 7 października 2015 r., uznał, iż „art. 39 (…) w zakresie, w jakim nakłada na lekarza powstrzymującego się od wykonania świadczenia zdrowotnego niezgodnego z jego sumieniem obowiązek wskazania realnych możliwości uzyskania takiego świadczenia u innego lekarza lub w innym podmiocie leczniczym, jest niezgodny z art. 53 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji”. W swojej argumentacji Trybunał Konstytucyjny powołał się na zasadę wolności sumienia i wyznania (art. 53 Konstytucji) oraz ogólną zasadę wolności (art. 31 Konstytucji). Wyrok Trybunału Konstytucyjnego wszedł w życie dnia 16 października 2015 r.
Decyzja Trybunału Konstytucyjnego nie tylko stoi w sprzeczności z wykładnią Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i tym samym narusza art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka — instrumentu prawa międzynarodowego, którego Polska jest stroną i którą jest dla Polski wiążący — ale narusza również podstawowe prawa obywateli. Decyzja ta — i konsekwentnie zdjęcie z lekarza obowiązku poinformowania kobiety ciężarnej, gdzie indziej może dokonać legalnego zabiegu aborcji — w sposób fundamentalny utrudni bowiem dostęp do zabiegu medycznego, którego możliwość przeprowadzenia jest przewidziana prawem. Prawo do legalnej aborcji jest dobrem osobistym i prawem chronionym przez art. 47 Konstytucji.
Trybunał Konstytucyjny zatem — organ, którego zadaniem jest stanie na straży praworządności i poszanowania Konstytucji — chcąc chronić konstytucyjne wolności, naruszył inne. Decyzja Trybunału może bowiem — potencjalnie — utrudnić bądź też uniemożliwić korzystanie z prawa zagwarantowanego art. 4a ustawy o planowaniu rodziny, a to z kolei prowadzi do naruszenia prawa do prywatności, ujętego zarówno w polskiej Konstytucji, jak i w licznych umowach międzynarodowych, wiążących Polskę. Ostatecznym paradoksem jest jednak fakt, iż Trybunał — powołując się między innymi na art. 31 ust. 3 Konstytucji — naruszył swoją decyzją art. 31 ust. 2 Konstytucji, który stanowi, iż „każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych”.
Jak bowiem można oczekiwać poszanowania ustawowego prawa do legalnej aborcji, skoro Trybunał Konstytucyjny stwierdza, iż poglądy moralne lekarza są ważniejsze niż zagwarantowany prawem dostęp do zabiegu medycznego. „Nie jest rolą ani zadaniem trybunału konstytucyjnego rozwiązywanie kwestii generalnych o charakterze filozoficznym, religijnym czy medycznym, są to bowiem kwestie pozostające poza wiedzą sędziów i kompetencją sądów” (Zdanie odrębne sędziego TK Lecha Garlickiego do pkt. 3 sentencji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z dnia 28 maja 1997 r., sygn. akt K. 26/96).
Lekceważenie prawa, łamanie praw człowieka i obywatela nie rozpoczęło się wraz z „dobrą zmianą”, PiS uczynił z arogancji i braku szacunku dla prawa jedynie obowiązującą doktrynę państwową, wcześniej prawa człowieka, prawa osobiste, prawo kobiet do decydowania o swym ciele; te zapisane w konstytucji, te wynikające z ustaw i podpisanych i ratyfikowanych konwencji międzynarodowych były łamane zarówno przez SLD, jak i PO, to łamanie praw człowieka zawsze przyjmowało cyniczną formę koncesji na rzecz Kościoła Katolickiego w Polsce.
moja prywatna opinia jest moją prywatną opinią pozaprocesową i zgodnie z postanowieniem Sądu Najwyższego z dnia 4 stycznia 2005 roku (V KK 388/04) nie jest opinią w rozumieniu art. 193 k.p.k. w zw. z art. 200 § 1 k.p.k., i nie może stanowić dowodu w sprawie