bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

Festiwal Kukły, czyli o miejskiej paradzie na chłodno

Emocje opadły, kukła Piotra Romana stała się atrakcją turystyczną, z którą ludzie robią sobie selfie i można próbować podsumować to, co się stało. Nie jestem obiektywny, ale mam prawo powiedzieć co myślę i podzielić się swoimi przypuszczeniami.

Myślę, że kto sieje wiatr, ten zbiera burze. Piękny manewr z wykorzystaniem przez prezydenta Piotra Romana ludzi z Via Sudetica m.in. do przydzwonienia Bogdanowi Nowakowi i Glinoludom spalił na panewce.

Kiedy Bogdan oświadczył, że Gliniady nie będzie, dał władzom miasta prezent. Tylko głupi z takich prezentów nie korzysta. Po pierwsze: „zwolnił” sobotę, na którą można było bezkonfliktowo przenieść miejską paradę powstałą parę lat temu niejako w opozycji do Gliniady. I chyba nikt nie ma wątpliwości, że za rok miejska parada będzie w sobotę a Gliniada, jeśli będzie, będzie musiała się jakoś z tym pogodzić i poszukać sobie innego, gorszego dnia.

Po drugie: dał możliwość pokazania, że i bez Gliniady Bolesławieckie Święto Ceramiki się odbędzie i będzie „wspaniałe” (jeszcze rok albo dwa i władze będą twierdzić, że bywa na nim pół miliona ludzi, którzy wydają w cztery dni w naszym mieście pół miliarda złotych).

Po trzecie: Bogdan pozbawił się, co najmniej na rok, swojego największego publicznego sukcesu i dał sygnał, że po paru latach kopania się z koniem nawet on może odpuścić.

Nie wątpiłem, że Bogdan jakieś bęcki dostanie, że będą próby robienia jakiejś podróbki Gliniady, co zresztą zapowiadano, choć tego w sumie nie zrobiono (chociaż tych paru szczudlarzy w białych strojach z perukami i kapeluszami typowymi dla Glinioludów pod to można nieprzekonywująco podciągnąć). Dlaczego nie zrobiono? Moje przypuszczenia potem.

Kiedy jednak przewidywałem to wszystko (a są świadkowie, że przewidywałem) miałem wielką nadzieję, że Piotr Roman nie wykorzysta do tego ludzi jeszcze do niedawna z Gliniadą związanych. I że oni się nie dadzą wykorzystać. I tu się myliłem. Mariusz Lickiewcz, Via Sudetica – to było dla mnie cholernie smutne. Ludzie, którzy jeszcze niedawno przez jakiś czas przy Gliniadzie wydatnie pomagali, teraz robili coś kontra i na dodatek podpisali się pod planami podrabiania Gliniady. To było skurwysyńsko przykre. Nie umiem się z tym pogodzić. I raczej wódki się już razem nie napijemy.

Jeśli na potrzeby tego tekstu założymy, że udział Via to był wynik sprytnego planu, to plan ten był bardzo, ale to bardzo sprytny. Via Sudetica współtworząc ewentualną podróbkę wystawiłaby się od razu na konsekwencje. Wyobraźmy sobie, że Bogdan kieruje do sądu sprawę o plagiat przeciwko miastu. Realne i nawet rokujące sukces. Ale miasto mówi: „To nie my, to Via”. I co? Bogdan czołga w sądzie stowarzyszenie które współtworzył i w którego władzach zasiadał, gdy święciło największe sukcesy? Wizerunkowy i prawny samobój. Jeśli to był sprytny plan, to brawo dla autora.

Ale…

Kto sieje wiatr, ten zbiera burze. Nie byłem zwolennikiem powstania kukły Piotra Romana i tego happeningu. Ale myślę, że rodzicami kukły są… Piotr Roman i Via Sudetica. Że to ta cała wyżej opisana gierka sprowokowała Bogdana do tak spektakularnego ruchu. Wcześniej mógł się na prezydenta miasta wkurzać, mógł się z nim kłócić. Teraz postanowił go ośmieszyć. I trzeba być ślepym, żeby nie dostrzec, że mu się to udało. Kto nie wierzy niech obejrzy:

Wydaje mi się, że to był potężny cios dla miłości własnej prezydenta. Dla kogo by nie był? Wydaje mi się, że dziś, jeśli Piotr Roman na chłodno oceni całą operację, bilans nie wychodzi mu na plus. Ni cholery.

Oczywiście oficjalnie było super i poparta fakturami miejska propaganda będzie bronić tej alternatywnej wersji rzeczywistości , ale… Co Piotr Roman dostał od Via, poza wkurzeniem Nowaka? Zmianę nazwy parady, drętwy finał na stadionie (ech, te tłumy widzów), MEGA DANCE SHOW, który się nie odbył. Koniec zysków. Wszystko to bez problemu ogarnęliby ludzie pracujący na co dzień dla miasta i nikt nie zauważyłby różnicy. Ewentualnie miejski budżet.

Straty? Mieszkańcy miasta dniu największego święta tego miasta śmiali się z prezydenta. I dalej się śmieją. Myślę, że bez Via prezydent by tej przykrości nie doznał, bo Bogdan by po prostu olał temat i spokojnie zbierał siły na przyszły rok.

Wnioski na przyszłość? Mądry PR (i jako public relations, i jako Piotr Roman) jesienią uderza do Nowaka, wyciąga rękę na zgodę i robi megagliniadę 2016. (Zdystansowany PR nawet wali selfie z kukłą i wrzuca na fejsa). Mimo wszystko. Pokazuje przy tym, że ma do siebie dystans, nie żywi uraz, z wroga robi sobie sojusznika i wyciąga wnioski. Bo przecież nie musimy się spierać o to, że głośna w świecie impreza faktycznie aktywizująca mieszkańców i turystów jest lepsza od miejskiego (wbrew pozorom dość kosztownego) pochodu. Jakby ktoś miał wątpliwości co do kosztów to niech popyta choćby o metody motywowania pracowników do udziału w ceramicznej paradzie. No a poza tym taki pochód ma co drugie powiatowe miasto w Polsce.

Jak będzie? Niestety, raczej nie tak. Piotr Roman, człowiek bez wątpienia zdolny, skuteczny,  inteligentny i sprytny, z niezrozumiałych względów upiera się, aby mieć słaby PR. Nie wiem czy ma w swoim otoczeniu ludzi, którzy pewnego dnia wytłumaczą mu, że przeciwników można neutralizować z uśmiechem i życzliwością a porażki przekuwać w wizerunkowe sukcesy. Że lepiej krytykę obrócić na swoją korzyść niż ją ignorować i pozwalać jej pęcznieć. Nie sądzę aby jego otoczenie zrobiło przerwę w klaskaniu i pozwoliło sobie na takie refleksje. Choć chciałbym się mylić.

Jak będzie? Wydaje mi się, że Bogdan wyprowadzi Gliniadę z miasta. Na cmentarz, albo do miasta, które lepiej pojmuje wartość tej imprezy. Wydaje mi się, że nic innego mu nie pozostało. Jak cię gdzieś nie chcą, to odejdź… po co się narzucać? Wydaje mi się też, że jakieś mądre miasto bardzo się z tego ucieszy.

Co z Via? To poniekąd dziecko Bogdana, które nasikało na tatusia. Piotrowi Romanowi jest już ono zbędne. Potencjalne wielkie doświadczenie w organizacji imprez nie dało spektakularnych rezultatów. A wędrówka towarzystwa w ciągu czterech lat z list wyborczych komitetu wyborczego Bogdana Nowaka przez komitet wyborczy Platformy w objęcia Piotra Romana wiarygodności nie budzi. Także w oczach co mądrzejszych ludzi prezydenta.

„Bogdan jako prawdziwy artysta jest w stanie tchnąć w Gliniadę nowego ducha i uczynić z niej zjawisko jeszcze bardziej medialne i promujące region. (…) Bogdanowi, jako naszemu wielkiemu autorytetowi dziękujemy za lata przygody, zabawy, ciężkiej pracy, wielkich emocji i przyjaźni.”

Kto to pisał w marcu 2014 roku?

„Chyba nie ma w Polsce innego porównywalnego, równie charakterystycznego, happeningu, który w równym stopniu angażowałby ludzi postronnych, tłum, publiczność.”

Kto to pisał w sierpniu 2013 roku?

„Piękna idea, która przyświecała Gliniadzie umarła. Gliniada stała się środkiem do prowadzenia wojny politycznej w naszej małej ceramicznej ojczyźnie podczas gdy powinna być jej sztandarowym produktem lokalnym.”

Kto to pisał w czerwcu 2015 roku? Prezes Via Sudetica, Mariusz Lickiewicz.

Co mi to przypomina?

„Gliniadę wymyślił mim Bogdan Nowak” pisze w sierpniu 20o9 roku Grażyna Hanaf.

„Były radny, uważany za twórcę parady” pisze o Bogdanie Nowaku w sierpniu 2011 roku portal Krzysztofa Gwizdały, na którym udziela się Hanaf.

Przez Gliniadę i wokół niej przewinęły się w sposób aktywny co najmniej dziesiątki ludzi. Tylko troje z nich postanowiło potem publicznie dezawuować Gliniadę, jej twórcę i tym samym także efekty swojej własnej pracy. Cieszę się, że nie mam przyjaciół wśród tej trójki. Cieszę się również, że ta trójka zaczyna się wspierać, trzymać się w kupie. Małe kupy łatwiej ominąć.

Exit mobile version