Wiele wskazuje na to, że miejska inwestycja w zbiornik retencyjny przy ulicy Jeleniogórskiej i kolejne miejsce wodnej rekreacji w Bolesławcu to, jak wiele poprzednich, sprawa nie do końca przemyślana. 10 lipca władze miasta zamierzają otworzyć obiekt. Do dziś, do 6 lipca, nawet nie zmieniono organizacji ruchu. Zanosi się na to, że plażowicze mogą docierać na nowy obiekt niezgodnie z przepisami, przemykając się na zakręcie z podwójną linią ciągłą. Dziś trudno jest także wrócić pieszo z obiektu bez narażania się na mandat.
Wychodzi na to, że kwestię bezpiecznego dotarcia do obiektu i z obiektu władze miasta zostawiły sobie na ostatnią chwilę. A czas był na to od 2012 roku.
Na miejsce można dotrzeć niedawno wyrównanym przez Zarząd Dróg Powiatowych poboczem po lewej stronie ulicy Jeleniogórskiej (idąc od strony miasta). Nadaje się ono tak naprawdę tylko do ruchu pieszego, bo rowerzyści i zapewne część pieszych, wybiorą prawą stronę ulicy Jeleniogórskiej z wygodnym asfaltowym chodnikiem. Problem w tym, że kończy się on na zakręcie Jeleniogórskiej kawałek przed wjazdem na teren zbiornika. Podwójna linia ciągła zapewne nie zniechęci wszystkich do przekraczania w tym miejscu ulicy. Samochody mogą tutaj jeździć z prędkością do 90 km na godzinę.
Niektórzy zapewne dla wygody postarają się dotrzeć do samego zbiornika prawą stroną Jelniogórskiej idąc dalej przez las. I oni będą musieli przekroczyć jezdnię w miejscu podwójnej ciągłej i na zakręcie (oznakowanie poziome jest tam zresztą ledwo widoczne). Widać to dobrze na zdjęciu powyżej.
Pozostaje się cieszyć, że karetki będą miały blisko.
Co ciekawe piesi powinni iść lewą stroną jezdni a powrót z terenu zbiornika do miasta lewą stronę bez przekraczania przepisów też nie jest możliwy.
Podobno w tych miejscach ma być wprowadzone ograniczenie prędkości, jest też koncepcja z sygnalizacją świetlną i przejściem dla pieszych. Koncepcje i propozycje rozwiązania problemu, jak dowiedzieliśmy się w starostwie (zarządza drogą), dopiero powstają i mają się wyklarować w tym tygodniu. Powiat potraktuje ten temat priorytetowo, aby jak najszybciej na Jeleniogórskiej było bezpieczniej.
Oczywiście w mieście w którym inwestycje są wcześniej racjonalnie zaplanowane i przemyślane, rozwiązania byłyby gotowe dawno a jakaś przewidująca władza zapewne dałaby możliwość przyzwyczajenia się użytkownikom dróg do nowej organizacji ruchu zanim obiekt zostanie otwarty a w kierunku zbiornika retencyjnego podążą tłumy bolesławian.
Ale żyjemy w Bolesławcu.
Nawet jeśli do niedzieli uda się namalować jakieś przejście dla pieszych, zamontować światła i zmienić organizację ruchu to minie trochę czasu zanim kierowcy i piesi przyzwyczają się do nowych rozwiązań. Policja będzie miała co robić i już zapowiada przyglądanie się ruchowi w tej okolicy. Straż miejska zaś może mieć niezłe żniwa. Co zresztą może się przydać, jeśli pojawią się jakieś problemy z unijnym dofinansowaniem inwestycji.
W każdym razie w piątek na Jeleniogórskiej hawajskie party. Oby nie przeniosło się ze zbiornika retencyjnego do szpitala.