Na okładce książki, którą wyda Nasza Księgarnia, będziemy mogli przeczytać taką zachętę do przeczytania powieści bolesławianki:
Ta książka to ostrzeżenie dla niedowiarków.
Utopce istnieją! Nieodpowiedzialne zachowania seksualne twojego dziadka mogą spowodować katastrofę w ruchu lądowym i kłopoty w planach matrymonialnych nawet po wielu latach! Nieboszczyk w płynie nie wpływa dobrze na cerę, a konkursy SMS-owe mogą być przyczyną śmiertelnego zatrucia!
I ta miłość. Najgorzej jest z miłością, bo nigdy nie wiadomo na kogo padnie i komu zrobi a kuku.
Dagmara jest normalną dziewczyną, która musi na bardzo krótką chwilę zająć się dziadkiem. To mają być dosłownie dwa, trzy dni, które zamieniają się w koszmar jak z horroru, bo dziadek znika, pojawia się za to niedouczona mafia i Różowa Pindzia.
Starszy pan funduje dziewczynie wakacje w zrujnowanym szpitalu psychiatrycznym na Roztoczu, nad samą Tanwią, z której co noc wychodzą oślizłe stwory by pożerać ludzi, a po wsi biega nieżyjąca od kilku lat kobieta. Po prostu sielanka. Cudowne, wiejskie wakacje!
Ludzie tu są mili i spokojni, prawie nikogo nie mordują, a zwłoki znalezione w okolicy mają nawet właściwości romansotwórcze.
Tylko policja nie chce odpuścić, zresztą wygląda na to, że morderca też nie! Czy jest jednym z tych psychopatów, którzy mordują hurtowo jak leci, czy może usiłuje zabić kogoś konkretnego? Ma pecha, czy postanowił wymordować pół wioski?
I dlaczego zabija?
W grę wchodzi miłość, pieniądze i nienawiść… A może wcale nie?
Są miejsca, gdzie ludzie nawet najbłahsze urazy pielęgnują starannie przez pokolenia, tak by wyrosły na porządne, (przy odrobinie starania nawet krwawe), spory sąsiedzkie i to jest jedno z tych uroczych miejsc.
Naprawdę warto je odwiedzić!
W tym miejscu można się zakochać… Nawet na zabój!
Iwona Banach, jak sama o sobie pisze, jest tłumaczką, nauczycielką, mamą dorosłej niepełnosprawnej dziewczynki, pożeraczką książek, szydełkoholiczką i straszną bałaganiarą. Interesuje ją dosłownie wszystko (no, może poza ekonomią i motoryzacją). Szczególnie kreatywna bywa w kuchni, choć rodzina twierdzi, że do jej obiadów, zamiast solniczki, należałoby dołączać gaśnicę.
Jest autorką nagradzanych powieści „Chwast”, „Lokator do wynajęcia”, „Pocałunek Fauna”, „Pokonać strach”, „Szczęśliwy pech”. Przetłumaczyła 10 książek z francuskiego i włoskiego.
Pisarka mówi o sobie:
Lubię się śmiać, ze śmiechem żyje się łatwiej, lubię też rozśmieszać ludzi dlatego wybieram taką formę i treść żeby dać czytelnikowi trochę zabawy i wytchnienia od świata. Nie znoszę podłości i chamstwa toteż czasami mam ochotę kogoś zamordować, siadam wtedy do klawiatury komputera i morduję, w ten sposób unikam niemiłych konsekwencji prawnych i kłopotów z plamami krwi na ubraniach. Łączę też w ten sposób przyjemne z pożytecznym i dbam o swoje zdrowie psychiczne. Już od dawna nikt nie słyszał mojego maniakalnego śmiechu o czwartej nad ranem… No chyba, że chodzi o zeszłą sobotę, ale wtedy pisałam.
Książki Iwony Banach (także w postaci audiobooków) możecie kupić w bolesławieckiej księgarni Papirus – zarówno na miejscu jak i przez internet klikając TUTAJ.