Powyższa scena z filmu „Miś” zainspirowała nasze miejskie władze od lat bezmyślnie budujące drogi rowerowe z kostki. Wielokrotnie już pisaliśmy, że są one droższe, gorsze i mniej praktyczne. Ale władza wie lepiej. Pocieszające jest jednak to, że i ona miewa ludzkie odruchy!
Jak doniósł nam czytelnik na terenie miasteczka ruchu drogowego przy gimnazjum nr 2 są porządne drogi rowerowe. I nie chodzi tutaj o drogi do jeżdżenia, bo tam pełnią te rolę drogi udające prawdziwe. Oprócz nich są też te stricte rowerowe dzięki czemu każdy bolesławianin może tam zaprowadzić swoje dziecko i pokazać mu: „Popatrz, tak wygląda baleron droga rowerowa.”
Co prawda czytelnik jest malkontentem i skarży się, że o ile można w miasteczku ruchu drogowego pokazać dziecku jak droga rowerowa powinna wyglądać, to nie można mu pokazać jak wygląda prawdziwy stojak dla rowerów, bo urzędnicy zamontowali tam klasyczne wyrwikółko, czyli stojak do montowania przedniego koła roweru, czyli marzenie złodziei rowerów.
Ale cóż, nie można od razu mieć wszystkiego bo by się mieszkańcom mogło w głowach poprzewracać…
A TUTAJ przeczytacie jak otwierano miasteczko ruchu drogowego i ile kosztowało. A TUTAJ możecie poznać miejską filozofię budowy dróg rowerowych.
Całe 0,1 km drogi rowerowej, warto sie wybrać na przejażdzkę!