Kończy się budowa kolejnych basenów, tym razem leśnych, przy ul. Jeleniogórskiej. Piszę „basenów leśnych”, bo budowa retencji na Złotym Potoku (Młynówce) ma charakter połowiczny (podobny ciek przepływa z drugiej strony drogi). Z tej okazji zorganizowano nawet radnym wizytę na przyszłym ośrodku. Radnym, którzy parę godzin później zadecydowali o zaciągnięciu kredytu w wysokości 5 mln zł na wyprzedzające finansowanie działań, finansowanych ostatecznie ze środków pochodzących z budżetu Unii Europejskiej. Tak przynajmniej jest w założeniach. Czy jednak miasto obawia się, że nie otrzyma dotacji?
Jak oficjalnie podał UM w 2014r., Umowa na budowę zbiornika-ośrodka opiewa na 9 496 678 zł. Dofinansowanie z UE wynosi 7 255 920 zł. Realizacja projektu obejmuje: odtworzenie zbiornika wodnego podzielonego na sekcję pływania oraz filtry z roślin. Zagospodarowanie terenu, obejmujące poza basenami, zaplecza: techniczne, szatniowo – sanitarne oraz gastronomiczne, ciągi pieszo-jezdne, plac zabaw, boiska do gry w siatkówkę plażową, korty tenisowe z nawierzchnią ze sztucznej trawy, pomost dla wędkarzy, ogrodzenie terenu, oświetlenie, parking na 60 aut.
A wszystko to przy oddalonej o kilka metrów, planowanej dużo wcześniej, tzw. obwodnicy wschodniej Bolesławca wraz z jej węzłem i brakiem bezpiecznej komunikacji dla pieszych z miasta.
Jakiś czas temu zastanawiałem się nad zasadnością budowy kolejnych basenów, bez przedstawienia koncepcji dalszego funkcjonowania zdegradowanych basenów odkrytych przy ul. Spacerowej. Zastanawiałem się również nad skutecznością zbiornika retencyjnego budowanego na Złotym Potoku wyłącznie po jednej stronie ul. Jeleniogórskiej. No, ale pojawiła się szansa „wyjęcia” sporych środków z UE więc te dylematy zapewne zeszły na plan dalszy. Zasada brania kredytów i zdobywanie jakichkolwiek i na cokolwiek środków z UE przypomina mi kupowanie na kredyt przez niezamożną rodzinę wypasionego auta, który przecież wymagać będzie sporych nakładów na jego comiesięczne utrzymanie. I choć dzieciom brak na książki do szkoły, to auto ładnie wygląda na osiedlowym parkingu (apropos miejskich szkół, tłok w klasach utrzymuje się nadal).
Obiekt się buduje, kredyt na 5 mln zł (kwota bez odsetek i kosztów obsługi kredytu) wzięty. Czas zatem sięgać po obiecane pieniądze z UE. Magistrat zapewniał radnych, że otrzymanie środków z UE to w zasadzie formalność. Po co zatem, w uzasadnieniu do wczorajszej uchwały o zaciągnięciu kredytu (propozycja prezydenta miasta) zdanie:
Skąd i dlaczego taka asekuracja?…Trzymajmy kciuki, bardzo mocno trzymajmy.
Blog autora: www.maciejmalkowski.pl.
A w Lubaniu niejaki portal pod nazwą Przegląd Lubański, podnieca się tymi basenowymi inwestycjami w Bolesławcu (i nie tylko zresztą). Przynajmniej raz w tygodniu widzę tam jakiś artykuł o bolesławieckich pływalniach. Co jest z tym Lubaniem, że tamtejszych pismaków tak jara nasz Bolec?
No baseny są, pytanie tylko na chu…steczkę ich tyle? ten basen w lesie przy drodze wojewódzkiej to jakieś nieporozumienie. Plaża 5 metrów od ruchliwej drogi. Nie ma żadnych barier bezpieczeństwa, nie ma dojścia z miasta. Po ciemku, po lesie? gratuluję, ale to przekombinował ktoś nieźle.
W sumie Roman ma rację, że doi tę unijną krowę ile wlezie, że te pieniądze wydaje na rzecz miasta – chwała mu za to, bo gdyby nie ta Unia (nolens volens), to miasto własnym sumptem zrealizowałoby o 2/3 mniej z już wykonanych i przyszłych inwestycji. Niech zadłuża, niech bierze dopełniające kredyty i niech wydaje… ale z głową!
Co do basenu na Jeleniogórskiej, to sam zamysł rewitalizacji zbiornika absolutnie słuszny, a nawet pożenienie jego funkcji podstawowej z rekreacyjną akceptowalne, no może trochę przesadził, tak, jak to niektórzy satrapowie, których korzenie tkwią głęboko w bośniackich przysiółkach. Całe szczęście, że nie zażyczył sobie postawienia tam ogromnego ceramicznego krasnala, lub nie daj boże krzyża.
Pan Prezydent dobrze robi, że… ROBI, i to za unijne pieniądze, bo dostęp do nich się skończy i nawet gdy wówczas prezydentem miasta będzie mądry i gospodarny człowiek, wyłącznie kierujący się racjonalnym interesem społecznym, dobrem miasta, a nie własnym, to niewiele już ZROBI, bo nie będzie miał za co i z czego pokrywać pełnych 100% kosztów inwestycyjnych!
To, że romanowe inwestycje w dużej mierze trącą cerkiewnym przerostem, często głupotą dużo by pisać. Sam dom nie jest w niczym zły, ale dom – gargamel, a przed nim ogrodowy kranal, to już masakra. Nie będę analizował sztandarowych inwestycji romanowych. O niektórych, jako złych, na zajęciach z kształtowania przestrzeni urbanistycznej uczą się studenci – popatrzmy na Orkę, popatrzmy na tzw. ścieżki rowerowe, na szerokość alejek w pasie plant miejskich, na remont Ratuszowej, zniszczenie basenu fundacji Taemmer’a i zamienienie go w solankowy brodzik, etc.
Największym błędem Romana jest nie to, że ROBI, a to że nie pyta mądrzejszych JAK ROBIĆ! Gdyby zapytał jakiegoś historyka o opinię, to rewitalizacja plant miejskich mogłaby mieć cechy działań konserwatorskich, ścieżki byłyby o 1/3 tańsze i historycznie wierniejsze – przy ich projektowaniu Petzold maczł palce… teraz Roman poprawił Petzolda! Orka… nie będę, bo Roman chciał pokazać, kto tu rządzi, a wyszedł na ***.
Scieżki rowerowe – sam nigdy na żadnej widziany nie był – pewnie chciał podkurwić tych, którzy jeżdżą rowerami. A to wszystko KOSZTOWAŁO nasze, w tym i unijne pieniądze.
Wracając do basenu na Jeleniogórskiej. Jest nadzieja, że kiedyś ROMAN trafi tam, gdzie już od dawna powinien przebywać i jakaś rada miejska na wniosek mądrego prezydenta podejmie uchwałę, że należy ogłosić przetarg na oczyszczenie na całej długości (paręset metrów) Złotego Potoku, a wszelkie inwestycje miejskie będą konsultowane z zewnętrznymi specjalistami.
Amen
Pitu pitu – a skąd wiesz, że nie są?. Gdybasz i farmazony gadasz
Nie ma pan pojęcia o czym mówi…Chce pan przywracać świat sprzed 100 lat, a przecież okoliczności zmieniły się tam poważnie. To miejsce nigdy nie będzie takie jak kiedyś z uwagi na drogę wojewódzką i obwodnicę która tam powstanie. Należało zrobić tam techniczny zbiornik retencyjny i tyle. A kasę na rekreację wpakować w baseny na Spacerowej.
z drugiej strony szosy przepływa nie „podobny ciek”, a dokładnie ten sam strumyk i nie Młynówka, nawet w nawiasie, a Złoty potok!
Tak płynie ten sam bo przepływa pod drogą, ale od strony działek dołącza do niego szereg innych stróżek. Mam tam działkę to wiem. dalej są zaniedbane stawy przy jeleniogórskiej (po drugiej sklep meblowy). ta retencja to ściema.
Inwestycja kompletnie bez sensu. jak tam niby spacerowicze, rowerzyści i dzieciaki mają bezpiecznie dojść lub dojechać?
Ja to którędy? Górą i dołem. Jak dołem to szybko przez jezdnię bo dolna ścieżka kończy się tuż przed wejściem człeku.
Pitu, chadzam tamtędy i asfaltowa ścieżka dołem z miasta kończy się 200 m. przed ośrodkiem. Jest to zabłocony i grząski dukt leśny. tam jest teren podmokły. Przejście przez drogę do ośrodka na zakręcie, prosto z lasu! niezabezpieczone, nieoznakowane. Czy miasto postarało się o odpowiednie oznakowanie drogowe przejścia dla pieszych, ograniczenia prędkości? Piszesz, że można górą? powariowałeś?! Przejdź się góra z dziećmi to poczujesz miły wiaterek od pędzących aut. To nieprzemyślany i słaby punkt inwestycji. A ławeczki do relaksu na ośrodku od strony obecnej drogi wojewódzkiej oddalone są kilka – kilkanaście metrów od ruchliwej drogi. Miłego wypoczynku! Ktos powinien beknąć za te nonsensy!
Urzędnicy zawsze lubią budować drogo