Stowarzyszenie Ziemia Bolesławiecka zaprasza 12 lutego 2015r. o godz. 18.00 do sali konferencyjnej BOK – Międzynarodowego Centrum Ceramiki przy Pl. Piłsudskiego na spotkanie z autorami książki „Wojna w dolinie Bobru”, poświęconej wydarzeniom sprzed 70. lat.
Stowarzyszenie Ziemia Bolesławiecka zaprasza 12 lutego 2015 r. o godz. 18.00 do sali konferencyjnej BOK – Międzynarodowego Centrum Ceramiki przy Pl. Piłsudskiego na spotkanie z autorami książki „Wojna w dolinie Bobru”, poświęconej wydarzeniom sprzed 70. lat.
Siedemdziesiąt lat temu do Bolesławca – wtedy niemieckiego Bunzlau – wkroczyli żołnierze Armii Czerwonej. Przyjmuje się, że zajęcie miasta nastąpiło 12 lutego 1945 roku. Różne są opinie historyków na temat rzekomej zaciętości walk, toczonych w mieście. Niewątpliwie część jego zabudowy zrujnowano w trakcie artyleryjskiego ostrzału, jednak wiele wskazuje na to, iż zniszczenia nie były wynikiem tylko bezpośrednich działań militarnych.
Na ocalonych, piaskowcowych budowlach nie ma śladów uderzeń pocisków z broni strzeleckiej, mogących świadczyć o intensywnej wymianie ognia w bolesławieckich zaułkach – jak to przez całe lata oficjalnie przedstawiano. Co więcej – na miejscowym cmentarzu tylko nieliczne mogiły kryją prochy żołnierzy rosyjskich, poległych 11 i 12 lutego. I nie ma pewności, czy byli oni ofiarami walk w Bolesławcu – czy też w innym rejonie Dolnego Śląska – bowiem po wojnie zwieziono tu prochy z różnych pól bitewnych.
Wszystkich zainteresowanych spotkaniem serdecznie zapraszamy.
Stowarzyszenie Ziemia Bolesławiecka
Najbardziej mnie wkurzają mądre debaty o latach 1945 ludzi, których ojców nie było wtedy na świecie! Natomiast nikt nie zaprosi do dyskusji o dziejach miasta pierwszych osadników w ówczesnym Bunzlau! Bo tylko my wiemy, co się wtedy tu działo, jak wyglądało życie codzienne w mieście, co jedliśmy i jak żyliśmy w tych arcytrudnych czasach. Ale nikt nie zaproponował, żebyśmy się na ten temat wypowiedzieli. Prasa bolesławiecka, która pisze nawet o tym, jakie majtki miała nowa miss, nie pofatygowała się, żeby przedrukować nawet fragment moich wspomnień o czasach osadniczych ” Oczami dziecka”, które otrzymały pierwszą nagrodę w ogólnopolskim konkursie na dzieje osadnicze, były publikowane w kilku krajowych pismach i czytane w radiu Wrocław.
Nie chodzi mi zresztą tylko o siebie, ale także o tych niewielu już pierwszych osadników, których z każdym rokiem ubywa i już wkrótce nie zostanie nikt, kto opowiedziałby młodemu pokoleniu, jak wtedy tutaj żylliśmy, co jedliśmy, jak się broniliśmi i jak budowaliśmy nasze miasto. – my, pionierzy Ziemi Bolesławieckiej, dziś zapomniani przez szacowne władze miasta Bolesławca! 19 lutego w Kinie Forum odbyła się promocja prezydenta Miasta ludzi zasłużonych dla Bolesławca. Ale nikomu nie przyszło do głowy, żeby odznaczyć lub nagrodzić kogoś z dawnych mieszkańców miasta. To dzięki ich pracy, najczęściej niedocenionej, dziś Bolesławiec jest piękny i budzi podziw.
Witam, szanowna Pani, informacja o otwartym spotkaniu ukazała się we wszystkich ważniejszych mediach bolesławieckich. Bardzo żałujemy, że Pani nie było, bo w spotkaniu było kilka osób – pionierów i naocznych świadków tego jak wyglądał Bolesławiec 70 lat temu. Planujemy kolejne spotkania z historią nt. życia w powojennym Bolesławcu. Wierzę, że uda się Pani przyjść i opowiedzieć swoją historię. Pozdrawiam i dużo zdrowia życzę.
Z wyrazami szacunku
Maciej Małkowski – wiceprezes Ziemi Bolesławieckiej
*Szanowny Panie. Dziękuję za informację. Zapewne chodzi Panu o spotkanie z CIK Orzeł? Otóż wybierałam się tam, lecz stan zdrowia nie pozwolił mi uczestniczyć w spotkaniu. Mam nadzieję, że uda mi się przyjść na następne spotkanie .Łączę wyrazy szacunku Elżbieta Gizela Erban*
W dniu 25 lutego 2015 08:48 użytkownik Disqus napisał:
Szanowna Pani, spotkanie miało miejsce w sali konferencyjnej BOK-MCC. Załączam link do relacji. Pozdrawiam http://ziemiaboleslawiecka.pl/70-lat-po-wojnie-relacja-ze-spotkania/
Nie wiedziałem, że od dwudziestu lat w sieci funkcjonuje film – dyskurs na temat zdobycia Bolesławca, tym bardziej dziwię się, że nadal pełno idiotów mówiących „o ciężkich walkach uwieńczonych wyzwoleniem miasta”. Polecam, szczególnie wypowiedź profesora, kolegi ze studiów, z którym w tej samej grupie seminaryjnej u doc. Dąbrowskiego zdarzyło się nam bronić – nic więcej, nic mniej i niczego inaczej na temat bolesławieckiego 12 lutego powiedzieć nie można.
Polecam reportaż z Azartsatu http://azartsat.pl/programy/programy-cykliczne/z-telewizyjnej-tasmoteki/wyzwolenie-boleslawca
Książkę gdzieś tam w lecie przeglądałem, teraz zastanawiam się, czy ten plakat ma być alegorią rzetelności historycznej tego spotkania? Jeżeli tak, to lepiej iść na piwo!
… a opinie historyków co do faktów powinny być identyczne, chyba, że jedni historycy wiedzą więcej, a inni mniej – wówczas nie jest to wymiana poglądów, a dokształcanie głupszego!
Cwany gapa widzę się znalazł :) Radzę zapoznać się z definicją „plakatu”.
A tu Facebook przypomni. Zapraszamy! https://www.facebook.com/events/433176710170419/?ref_notif_type=like&source=1