Morska trasa ze Świnoujścia na wyspę Bornholm i z powrotem jest bardzo popularna. Od wielu lat polscy żeglarze co roku ścigają się na niej w regatach Baltic Polonez Cup. W chwili obecnej rekord na podobnej trasie należy do Zbigniewa Gutkowskiego, który na jachcie ENERGA pokonał ją w czasie 17 godzin i 24 minut. Bolesławieccy żeglarze pod dowództwem kapitana Romana Paszke zamierzają jutro zmienić ten stan rzeczy.
Morska trasa ze Świnoujścia na wyspę Bornholm i z powrotem jest bardzo popularna. Od wielu lat polscy żeglarze co roku ścigają się co roku na podobnej trasie w regatach Baltic Polonez Cup.
Jutro, około godziny 7:30 sześciu żeglarzy, w tym czterech z Bolesławca, pod komendą doświadczonego kapitana Romana Paszke rozpocznie wyścig z czasem, by pokonać trasę Świnoujście-Wyspa Bornholm-Świnoujście jak najkrócej. Trasa liczy około 180 mil morskich (333 km).
W październiku nie udało się załodze LottoTeam pobić własnego rekordu na trasie Gdynia Świnoujście. Zabrakło wtedy kilkunastu minut. Tym razem, kończąc sezon, żeglarze chcą zmierzyć się z Bałtykiem, który o tej porze roku nie należy do najprzyjemniejszych miejsc w tej części globu. Próba odbędzie się na jednym z najszybszych jachtów w Polsce – katamaranie GEMINI3 pływającym w barwach LOTTO.
– Jutro na Bałtyku będą panowały optymalne warunki do takiego rejsu – mówi bolesławianin Jacek Pietraszkiewicz. – Czekaliśmy na nie prawie przez cały listopad. Będzie wiał wiatr około 20-25 węzłów ze wschodu. Oczekujemy zatem czasu w okolicach 10 godzin.
Próbę będzie można śledzić na żywo na TEJ stronie internetowej.
Załogę stanowią: Roman Paszke – kapitan, Robert Janecki (na zdjęciu powyżej po prawej), Jacek Pietraszkiewicz, Ryszard Miazga, Jakub Jakubowski, Michał Bieżuński i Marek Gałkiewicz.
Start i metę prawdopodobnie będzie jutro transmitować TVN 24.
Roman Paszke urodził się i mieszka w Gdańsku. Jest żeglarzem, kapitanem jachtowym i konstruktorem. Pod koniec lat 90. zorganizował i prowadził budowę pierwszego polskiego jachtu hi-tech klasy One Ton – Gemini. Wybudowany jacht był pierwszą jednostką pełnomorską w Polsce, której kadłub został wykonany z włókien węglowych. Przepłynął ponad 90 tysięcy mil w rejsach oceanicznych, w tym samotnie przez Atlantyk na trasie Kadyks – Nowy Jork.
Sprostowanie informacji zawartych w powyższym artykule i
przekazanych Redakcji Żagle dotyczących Roman Paszke opłynął Bornholm i pobił rekord? czy ustanowił swój kolejny prywatny rekord? Czy dojdzie do prawdziwego pojedynku Paszke vs Gutkowski? http://www.portalzeglarski.com/wiadomosc,5422.html
Drogi Krzysztofie… Nie bardzo rozumiem co chcesz prostować. To trochę śmieszne i żenujące jak jedyni prawdziwi żeglarze z nad morza reagują na projekty i żaeglarstwo Romana Paszke. W artykule jest informacja, że trasa na Bornholm i z powrotem jest trasą popularną dal polskich żeglarzy. To jest fakt. Oczywiście możesz prostować i pisac, że nie Polonez Cup, że nie Bornholm tylko a Christianso. Tylko kto wie.. gdzie leży Christianso (z resztą mapka jednoznacznie pokazuje). Trasa Lotto to 182 Mile morskie. Trasa Gutka.. 186 mil morskich. NIKT NIGDZIE NIE NAPISAŁ ŻE KTOKOLWIEK BIJE JAKIŚ REKORD. Ale na pewno oglądalność strony rośnie.
Zmieniliśmy słowo rekord w tytule.
Jesteśmy juz z powrotem w Bolesławcu. 11 godzin 29 minut i 58 sekund to fajny czas… Było… szybko i zimno.
Rysiu trzymaj formę
Sławny Romek to ten w środku?
Czy było coś w mediach o tej próbie ? Na razie połowa trasy i 6,5h rejsu , więc czas powinien być lepszy od Gutka ale już jest 15ta czyli pół rejsu po ciemku będzie.
Jest w mediach, właśnie komentujesz : )
Szanowni PT autorzy wpisu i dyskutanci: „Rekord” Gutka podany w artykule jest wynikiem z 2014 roku, w dodatku zespołowym, ale na pewno nie najlepszym czasem w Regatach Poloneza (Świnoujście-Bornholm/Christianso-Świnoujście). Gutek w 2013 osiągnął 14 godzin i 43 minuty. W dodatku – wtedy płynął w regatach, dookoła Christianso, sam, na jachcie jednokadłubowym i na dystansie jednak dłuższym o prawie 20 mil od obecnej trasy zespołu Paszke+Bobrzanie. Tutaj płynie katamaran, z załogą, na dystansie jednak krótszym. Nie można porównywać jabłek z pomarańczami. Tym bardziej, że sam kpt. Paszke unika medialnej reklamy – nie ogłasza obecnego rejsu – jako „bicia rekordu”, ale apeluje o ustanowienie „czasu wzorcowej trasy” i sam pokazuje pierwszy jak to rozumie. (podobne trasy są popularne chcociażby w Anglii czy Francji). A to co innego. Dopiero od tego momentu będzie można porównywać kolejnych żeglarzy na TEJ SAMEJ TRASIE i W TEJ SAMEJ KATEGORII. Jakiekolwiek porównania teraz – to tylko „żeglarskie opowieści”. A swoją drogą – mają chłopaki „Cojones”. Zimno, mokro, po ciemku i na środku morza, ale jednak tworzą żeglarską historię. Chyba to jednak lubią :-) TAURUS
Prawda, prawda. Ciekawe co dalej będzie z Gemini 3, bo przecież już prawie mieli Hugo Bossa. Wątpię w jakiś rejs katamaranem wokół globu bo to zbyt duże ryzyko niepowodzenia.
Oczywiście… masz rację. Ale nikt nie ścigał się ze Zbyszkiem. Ścigaliśmy się dla przyjemności, z własnymi słabościami, z zimnem i z wiatrem. Lubimy to.
Rozumiem dobrze, że dla przyjemności i z własnymi słabościami – ale wyjaśniłbyś może, jaki rekord „biliście”? Pytam, bo o „biciu rekordu” informuje już sam tytuł redakcyjnego newsa, tego, pod którym sobie dyskutujemy – i dlatego trudno chyba uznać, że to jakaś „nigdzie nie wypowiedziana teza”, prawda?…
I może jeszcze – kogo rekord (ten który „biliście”) do przedwczoraj należał? Zaznaczam, że pytam, bo kieruje mną czysta ciekawość, wiesz – taka bez żadnego znanego lub nieznanego użytku…
Mistrzu.. odpowiadam bez sarkazmu. Sam odpowiedziałeś. Żeby bić jakiś rekord trzeba się odnieść do trasy, rekordu i samego rekordzisty. Tekst wyjaśniał jednoznacznie, że trasa podobna, że popularna ale nie ta sama. Tekst nawiązuje do BPC… aby zwykły śmiertelnik, który 333 km pokonuje na Dolnym Śląsku w 3 godziny mógł odnieść czy czas uzyskany przez załogę na podobnej trasie to dużo czy mało. Gdyby rejs był jednoznaczną próbą zmierzenia się z kimś… byłoby dokładnie powiedziane z kim i na jakiej trasie. Tytuł być może niefortunny. W rozmowie z redaktorem porównaliśmy rejs do wyścigu BPC żeby mieć odniesienie. To wszystko.
Moze lepiej byloby wystartowac w jakis prawdziwych regatach, chocby w Rhute du Rum?
No ale wowczas byloby gwarancji „sukcesu”…
Dla mnie lipa.
no tak ale po co, skoro i tak nie mają szans w pobiciu Ciebie w konkurencji anonimowego drwienia z ludzi. Wyłącz komputer, wsiądź facet na łódkę w listopadzie na Bałtyku, rozwiń prędkość 20 kn, a później napisz coś do nas. Może zwyczajnie potrzebujesz odrobiny świeżego powietrza.