Ustawa o samorządzie gminnym mówi o tym, że funkcji wójta oraz jego zastępcy nie można łączyć z członkostwem w organach jednostek samorządu terytorialnego, czyli nie można być jednocześnie wiceprezydentem miasta i, na przykład, radnym powiatu. Mimo to oboje wiceprezydenci, Iwona Mandżuk-Dudek i Kornel Filipowicz (na zdjęciu), kandydują do Rady Powiatu.
Można z tego wywnioskować, że nie chcą oni już być wiceprezydentami, albo… nie chcą być radnymi i po prostu robią z wyborców i ich głosów…
No właśnie, co robią? Mięso armatnie do nabijania wyniku listy komitetu Gospodarze w powiecie? Niesmaczne przypuszczenie. Aż się sam przeraziłem, że mogłem coś takiego pomyśleć, bo to niedorzeczne przypuszczenie zakładające niemożliwy przecież cynizm wiceprezydentów.
Jako mieszkaniec Bolesławca chciałbym, żeby prezydent Piotr Roman zrobił z tym porządek i rozmówił się ze swoimi zastępcami. No bo jeśli nie chcą być wiceprezydentami, to nie powinien ich do tego zmuszać i uwolnić ich od brzemienia. Jeśli zaś chcą tymi zastępcami pozostać to nie psujmy im karier i nie głosujmy na nich, bo możemy ich postawić przez trudnym wyborem. Nie róbmy ludziom krzywdy!
Przy okazji warto pamiętać, że kodeks etyki pracowników bolesławieckiego Urzędu Miasta mówi, że pracownicy „nie angażują się w działania o charakterze politycznym”.