wrz 26, 2014
2445 Wyświetleń
8 0

Garście pełne trocin

Napisany przez

Ilekroć znajdę się w lesie i słyszę nawołujących się ludzi, tylekroć otwiera się przed moimi oczami gruba księga natury z której mogę przeczytać, że odkąd homo sapiens zlazł z gałęzi na ziemię, prawdopodobnie za ludzką potrzebą i tam się został, stało się to przekleństwem dla lasu po tym jak pojawiły się dzikie hordy grzybiarzy tratujących z bliżej nieokreśloną satysfakcją co im pod buty wpadnie, zostawiając przy okazji większy bajzel w lesie aniżeli armia sowiecka.

Ilekroć znajdę się w lesie i słyszę nawołujących się ludzi, tylekroć otwiera się przed moimi oczami gruba księga natury z której mogę przeczytać, że odkąd homo sapiens zlazł z gałęzi na ziemię, prawdopodobnie za ludzką potrzebą i tam się został, stało się to przekleństwem dla lasu po tym jak pojawiły się dzikie hordy grzybiarzy tratujących z bliżej nieokreśloną satysfakcją co im pod buty wpadnie, zostawiając przy okazji większy bajzel w lesie aniżeli armia sowiecka.

Tak się jawiła i do dziś się jawi w dobrym nastroju i zdrowiu cywilizacja ludzików nie mająca zbyt wiele do powiedzenia bez telefonu komórkowego, co nie znaczy że traktuję wszystkich na równym pułapie, sorry, ja też mam swoje grzechy jak każdy las grzyby trujące i jadalne i tutaj biję się pięścią w obolałą pierś, mimo to zawsze byłem przeciwny psuciu czegokolwiek z ostateczną próbą naprawiania tego czegokolwiek, co akurat w przyrodzie jest widzialne gołym okiem jak niby rozumny człowiek wbija gwoździe w pnie drzew by zawiesić na tych gwoździach domki dla ptasząt, bądź podejmuje się próby dokarmiania zwierzyny, by nocą przyczaić się ze strzelbą na głodną zwierzynę.

Ignoranci tego nie wiedzą, albo dla swojej wygody nie chcą wiedzieć, że las to żywy organizm, a każdy organizm ma swoje ułomności, jak przypadek stron świata, przeto wtrącę tutaj swoją fraszkę :

Klimat nam się zmienia, ze wschodu tak nie dmucha,
widać że w przyrodzie, jest też jakaś skrucha !

Jak widział tak zwał, tylko że moją wizytówką człowieka żyjącego, mówiąc potocznie na leśnym chlebie, bo jestem drwalem szarpiącym się codziennie z piłą spalinową, tym samym skazanym na chorobę wibracyjną, a świat się obłędnie kręci, jakoś tak boleśnie jestem uczulony na smutną refleksję rodzaju człowiek i las, kiedy staję przed kolejnym drzewem idącym na ścięcie i tak sobie powtarzam niczym mantrę :

Ten las nie będzie długo żył, bronią się mrówki, żądlą osy,
to co zostanie z tego lasu, zapachnie marną garścią trocin !

Wszak jest jednak coś pozytywnego na miarę szacunku dla robaczka, skoro słyszę siebie w tej układance, to takie światełko na miarę nadziei z dystynkcjami narodu, tego młodszego pokolenia, że któreś z wielu drzew stuletniego lasu ocaleje i ocalało, z racji dziupli wykutej przez pana dzięcioła!

Być może to  jest owe piętno drwala, że czuje las jak wielki dym, i musi czuć, skoro pośrodku wrzosowisk objętych rzekomo patronatem ekologicznych stowarzyszeń łącznie ze starą śpiewką o „Natura 2000” panoszy się całą gębą na tych wrzosowiskach wysypisko śmieci.

Łatwo tam trafić choćby po wiszących na gałęziach papierzyskach i woreczkach celofanowych znanych jako reklamówki, w promieniu kilku kilometrów !

No cóż, żyję w takim kraju w jakim mnie mama urodziła, z ziemią niewypałów, tyle że jest już po ptakach, bo jakaś prywatna firma saperska zdążyła oczyścić wrzosowiska z owych niewypałów, to dosłownie i w przenośni, w szerszym pojęciu idzie na lepsze, bo się zmienił rząd, oczywiście rząd drzew, gdyż wycięto karłowate sosny i jeszcze lichsze brzozy a w ich miejsce zasadzono dęby i buki.

Co tam dobrego w leśnych klimatach ?

Las wraz z klimatem zmienia się z wiekiem,
kiedyś człowiek człowiekowi wilkiem,
dzisiaj wilk wilkowi człowiekiem!

 

Kategorie:
Gruchawka

    Ryszard Gruchawka (rocznik 1950) należy do Związku Literatów Polskich. Poeta, prozaik, bajkopisarz, drwal. Urodził się w Bolesławcu. Już w młodości współpracował z kilkoma czasopismami. Pisywał do nich felietony i reportaże o różnej tematyce. Obecnie tworzy również opowiadania, fraszki i bajki. Oprócz tego pan Ryszard pisze także satyry. Pierwszym sukcesem w jego karierze była nagroda "O laur miedzianego Amora" za opowiadanie "Kamienny pocałunek", którą otrzymał w konkursie literackim w Lubinie. Najbardziej wartościowym wyróżnieniem dla pisarza jest statuetka "Artura", który otrzymał w 1994 r. we Wrocławiu za całokształt twórczości.

    Dodaj komentarz

    Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

    The maximum upload file size: 32 MB. You can upload: image, video, other. Links to YouTube, Facebook, Twitter and other services inserted in the comment text will be automatically embedded. Drop file here

    Bobrzanie.pl
    pl_PLPolish