W tym miejscu miał być artykuł o bolesławieckim spektaklu Moja Bośnia, ale… Przepraszam!
Przepraszam wszystkich czytających te przeprosiny, że artykułu niet, ale bałem się!
Gdybym napisał, to musiałbym odnieść się do filozoficznych założeń o cykliczności nawrotów dziejów, rozwojów państw i społeczeństw, do minionych czasów. Na miły bóg! Musiałbym pisać o recydywie obyczajności sprzed dwudziestu, trzydziestu lat! Musiałbym odwołać się do pamiętanych jeszcze niektórym sklepów za żółtymi firankami, do pezetpeerowskiej nomenklatury, do równiejszych wśród równych, do sztuki socrealistycznej społecznie zaangażowanej, pisanej za ciężkie pieniądze na zamówienie komitetów partyjnych, musiałbym wspomnieć o chichocie historii, gdzie gomułkowska niechęć do Dziadów na scenie, po czterdziestu i czterech latach w powiatowej prowincji przerodziła się w partyjniacką niechęć do dziadów na widowni. Musiałbym wspomnieć o nieznośnej piarowej polityce bolesławieckiego starostwa.
Musiałbym napomknąć o „naszej” polityce Urzędu Marszałkowskiego w kwestii finansowania kultury, o „polityce” wobec dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu i o słynnym już wpisie reżyser Moniki Strzępki na jej fejsbukowym profilu… Musiałbym jeszcze parę innych wątków poruszyć, ale bałem się.
Bałem się, że napiszę… a któregoś dnia obudzę się w innej zupełnie – pisowskiej rzeczywistości. Przeraziłem się, że my wszyscy moglibyśmy jeszcze szczerze zatęsknić za obecną koalicją, bo… było nie było, ale teatr jest i działa, i to tak, że wszyscy inni w promieniu pięćdziesięciu kilometrów mogą brać go za przykład. A ściągać sobie nieszczęście na głowę własnym piórem, myślą, słowem czy uczynkiem… co to, to nie!
… i jeszcze: Ludwiku Dorn i… sorry – Drodzy czytelnicy! Nie idźcie… do Teatru na premierowe przedstawienia 12 i 13 września! one nie dla nas, nie dla Mas, nie wpuszczą – one są prywatnymi, tylko dla gości z nomenklatury!
© cemoi07
moja prywatna opinia jest moją prywatną opinią pozaprocesową i zgodnienie z postanowieniem Sądu Najwyższego z dnia 4 stycznia 2005 roku (V KK 388/04) nie jest opinią w rozumieniu art. 193 k.p.k. w zw. z art. 200 § 1 k.p.k., i nie może stanowić dowodu w sprawie
Gdyby ktokolwiek uznał, że treścią, formą lub samym duchem artykułu dopuściłem się naruszenia jego dóbr osobistych, bądź uznałby też ( nie daj bóg!), że obraziłem jego uczucia religijne i chciałby dochodzić swych praw, informuję, że najlepszym adresem do kontaktu ze mną jest zwrócenie się do mojej pełnomocnik Pani Mecenas Patrycji Complak 59-700 Bolesławiec ul. Daszyńskiego 10/2 tel/fax 75 732 05 60 , 0 505 111 331