W pewnej szkole podstawowej w Bolesławcu dzieci domyślnie uczęszczają na religię. Domyślność polega na tym, że trzeba złożyć oświadczenie tylko wówczas, gdy na religię nie chce się chodzić.
W pewnej szkole licealnej w Legnicy (zarządzanej przez bolesławianina) deklarację składa się wówczas, gdy chce się chodzić na religię. W pewnej szkole gimnazjalnej w Bolesławcu nikt żadnych deklaracji nie oczekuje, bo przecież… wszyscy powinni chodzić na religię.
Podobno jedyna szkoła w Bolesławcu, jaka oferowała w zeszłym roku szkolnym lekcje z etyki, to I LO.
Jestem tak stary, że pamiętam jak chodziłem na religię raz w tygodniu do salki katechetycznej. Bez deklaracji. Była to godzina w tygodniu. Za to w szkole miałem i plastykę, i muzykę.
Dziś gimnazjalista ma w tygodniu dwie lekcje religii i np. przez jeden rok ma muzykę a przez drugi – plastykę. Nikt go nie pyta o deklarację, czy woli muzykę, czy plastykę ale, jak przypuszczam, o przedmiot odpowiadający jego oczekiwaniom… zawsze może się o pomodlić.