Według relacji bolesławieckich mediów (i nie tylko) Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego a jednocześnie kandydat PO do Parlamentu Europejskiego (nie wiadomo do końca czy wycieczkę do Bolesławca podatnicy sponsorowali przez budżet ministerstwa czy przez dotacje dla partii politycznych) bardzo ciekawie spędził kawałek popołudnia w Bolesławcu.
Spóźnił się godzinę. Można to oczywiście potraktować jako symbol stosunku do czekających na niego ludzi, ale nie bądźmy złośliwi. Podobno zaczął wizytę od obiadu na parafii i postanowił się potem nie odzywać do zebranych w Rynku bolesławian, choć gościł na imprezie wyborczej, na której mógł pomóc lokalnemu kandydatowi Cezariuszowi Rudykowi lub też zyskać sympatię kilku osób przydatną w niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Ale pan minister/kandydat był ponad.
Całkiem ładnie podsumował jego stosunek do bolesławian portal Bolec.info pytając na konferencji prasowej z ministrem o to, dlaczego były starosta bolesławiecki i obecny marszałek dolnośląski (Cezary Przybylski) zgolił wąsy. Współczuć możemy jedynie sztabowi Rudyka, który zapewne nieco się przy organizacji imprezy napocił a został przez ministra(nta)… olany. Nie sądzimy jednak aby pytanie Bolec.info ministr(ant)owi jego faux pas uświadomiło.
Fotę ukradliśmy Bolec.info