Powołanie Sławomira Grzesiaka na stanowisko prezesa Zakładu Energetyki Cieplnej wywołało wiele dyskusji na forach internetowych. Dotychczas postać ta trzymana była przez prezydenta Piotra Romana raczej w cieniu. Grzesiak dostawał miejsca w radach nadzorczych miejskich spółek, a w swoim biurze rachunkowym świadczył usługi na rzecz miejskich firm. Nie startował w wyborach samorządowych. Teraz objął eksponowane stanowisko, co sprawiło, że przypominana jest jego przeszłość z czasów PRL. Dlatego też postanowiliśmy przytoczyć jego zeznanie złożone w bolesławieckiej komendzie milicji w roku 1984.
Sławomira Grzesiaka zatrzymano 13 czerwca 1984 roku. Poprzedniej nocy milicjanci zauważyli, jak usiłował nakleić ulotkę na przystanku autobusowym przy ulicy Kościelnej, co zresztą, mimo kilku prób, mu się nie udało. Funkcjonariusze próbowali go zatrzymać, a nawet ruszyli za nim w pieszy pościg, ale Grzesiak uciekł. Namierzono go i zatrzymano następnego dnia. Tyle wynika z informacji milicji.
Grzesiak miał wówczas 28 lat, od roku należał do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Pracował jako główny księgowy w Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Trzebieniu. Zatrzymano go, bo rozlepiał ulotki namawiające do bojkotu wyborów do Rad Narodowych.
„Przypominamy. Obowiązuje bezwzględny bojkot wyborów do RN. Idąc do urny: poniżasz się przez udział w oszustwie, zdradzaniu naszej wspólnej sprawy, zdradzaniu tych, którzy siedzą w więzieniach lub zginęli. Stwarzasz pozory legalności uzurpatorskiej i przestępczej władzy. Pozwalasz wpychać siebie i swoje dzieci w coraz większą nędzę. 17 VI niech będzie dniem, w którym w szczególny sposób przeżyjemy i zademonstrujemy naszą Solidarność.” – taka była treść ulotek podpisanych przez dolnośląską Solidarność.
Sławomir Grzesiak w swoim zeznaniu (cały tekst można pobrać poniżej) jasno wskazuje na Danutę Maślicką jako prowodyra jego działań i obciąża ją, stwierdzając, że namawiała go do kolportażu ulotek, przepisywania i rozsyłania opozycyjnych tekstów. Ona zaś w bardzo lakonicznych zeznaniach twierdzi, że nic z Grzesiakiem nie ma wspólnego, żadnych ulotek mu nie dawała ani nie brała ich od niego. Żadne słowo w jej zeznaniach nikogo nie obciąża.
Grzesiak w swoich zeznaniach żałuje tego co zrobił, obiecuje nigdy więcej nie prowadzić działalności opozycyjnej. Ulotki, jak mówi, rozklejał bezmyślnie. Jego zeznanie złożone w komendzie milicji obciążyło Danutę Maślicką. Doprowadziło do przeszukania w jej domu (rewizja była także u Grzesiaka – u obojga znaleziono antypaństwowe materiały) i zatrzymania jej. Dla obojga sprawa zakończyła się kilkutygodniowym aresztowaniem. Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu podsumowała śledztwo następująco:
„Całokształt zebranego materiału dowodowego potwierdza prawdomówność wyjaśnień Sławomira Grzesiaka, potwierdza również fakt, że Danuta Maślicka i Sławomir Grzesiak działali w celu poniżenia i wyszydzenia ustroju i naczelnych organów Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.”
Oboje aresztowanych wybawiła amnestia, na podstawie której śledztwo umorzono 25 lipca 1984 roku. Dla Danuty Maślickiej rzecz cała skutkowała też problemami w pracy, groził jej zakaz wykonywania zawodu i została zawieszona, w końcu musiała pójść uczyć do innej szkoły.
Całe zeznanie możecie pobrać TUTAJ.
A tak całą historię opisała w swojej książce „Znikopis” Danuta Maślicka:
Danuta Maślicka to współtwórczyni bolesławieckiej opozycji w czasach PRL-u, wieloletnia dyrektor Bolesławieckiego Ośrodka Kultury, organizatorka szeregu spotkań z ważnymi Polakami, autorka tomów wierszy „Rozmowy z niebem” oraz „Spektakl” oraz książki „Znikopis” będącej pamiętnikiem z czasów jej działalności opozycyjnej.
Protokół i fakty zaczerpnęliśmy z książki Mariusza Olczaka i Łukasza Sołtysika „Zarys Dziejów Niezależnego Samorządowego Związku Zawodowego Solidarność w Bolesławcu 1980 – 1989” wydanej w 2010 roku przez Muzeum Ceramiki w Bolesławcu.