Pod informacją „Rusza budowa zbiornika retencyjnego” zamieszoną 2 kwietnia br. na portalu bolec.info, anonimowy internauta 3 kwietnia napisał:
„Niezły przekręt, proszę spojrzeć kto jest właścicielem działek przy drodze do Żeliszowa. Pan P. z Rady Miasta, a że działki są nieuzbrojone to trzeba podciągnąć w ich pobliże media, kto się budował to wie ile to kosztuje, a tak przez las to zostanie mu kilkadziesiąt metrów zamiast z miasta ciągnąć. A że niszczymy ekosystem gadów, płazów, ptaków, i rzadkich roślin takich jak skrzyp olbrzymi to nie ważne. A że obiekt za grubą kasę będzie stał bezużyteczny przez 9 m-cy w roku, kogo to obchodzi.Ciekawe kto i za czyją kasę będzie tego pilnował resztę roku? Będzie jak zawsze kasa wydana i można zapomnieć o reszcie, patrz amfiteatr na basenach. TU BĘDZIE INACZEJ, ZOSTANĄ MEDIA DLA PANA P, SZKODA TYLKO ŻE MY MIESZKAŃCY NIC Z TEGO NIE BĘDZIEMY MIELI. Grunt to mieć pretekst (ochrona przeciwpowodziowa dobrze działa na umysły niezorientowanych), no i urzędnicy mogą się wykazać że działają wyszukując projekty na które na siłę wydajemy kasę. A może lepie w celu ochrony ludzi z Willowej udrożnić koryto „Złotego potoku” które jest zawalone śmieciami? Będzie taniej. Spoko panie PR sprawa została zgłoszona do Regionalnego Dyrektora Ochrony Przyrody, a jak będzie potrzeba to i płatnika projektu powiadomię i będziecie mieli drugą Rospudę.”
Oraz, być może ten sam internauta, napisał 13 kwietnia:
„Mam przykrą wiadomość dla zwolenników tej inwestycji. Na mój wniosek Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska postanowiła przyjrzeć się inwestycji, a w szczególności jej wpływowi na środowisko i gatunki zwierząt tam żyjące. Otóż poprzednia „ekspertyza” nie wykazała tam żadnych wartościowych gatunków zwierząt. A to że żyją tam płazy i gady które są zwierzętami objętymi ścisłą ochroną pominięto (być może celowo żeby nie przeszkadzały w inwestycji i nie generowały dodatkowych kosztów). W tej chwili zbiornik obserwują ekolodzy którzy w ciągu dwóch dni znaleźli te gatunki które wskazałem w piśmie do RDOŚ . Niestety (dla władzy) są ludzie którzy patrzą władzy na ręce, zwłaszcza przy okazji bzdurnych inwestycji z pseudo środków UE. Co z tego że pracownicy UM znaleźli taki projekt, a ja się pytam co z utrzymaniem obiektu w przyszłości? Czy ktoś o tym pomyślał Np. planty miejskie niby wszystko cacy tylko ławki obkupczyne tak że nie spełniają swojej funkcji pomimo tego że jest ich tak dużo. A Orka goszcząca na tych łamach b. często? Jest potrzebna ale co roku generuje spore koszty które społeczeństwo musi finansować nie Pan Prezydent bo on ma tylko swoje pieniądze z pensji, reszta środków to NASZE pieniądze. A może sprawa ma drugie dno? Może ktoś potrzebuje media podciągnąć w pobliże jakiś nieuzbrojonych działeczek, a to byłaby sprawa grubsza i chyba raczej do organów ścigania. W każdym razie mam nadzieję że inwestycja zostanie znacznie opóźniona i być może nie uda się pozyskać na nią środków z UE, a tym samym odsunie się mocno w czasie. Oby RDOŚ był równie opieszały w podejmowaniu decyzji jak nasi pracownicy UM, czego sobie, płazom i gadom życzę.”
Wpis ten, pośród rozmaitych „rewelacji” pisanych przez anonimowych internautów mógł zostać potraktowany niezbyt poważnie i na serio, gdyby nie wypowiedź prezydenta miasta Piotra Romana w programie tv AzartSat „Rozmowa Tygodnia”z dnia 14 kwietnia 2014r., w którym pod koniec wywiadu red. Magdalena Rygiel nawiązała do budowy basenów z rekreacją przy ul. Jeleniogórskiej, nazywanych od pewnego czasu przez magistrat „zbiornikiem retencyjnym” (zapewne żeby lepiej brzmiało, bo czwarty basen pływacki w mieście to już lekka przesada). W wywiadzie, prezydent Roman informuje, że podpisana jest już umowa z wykonawcą (teren jest grodzony), ale, jak stwierdził, „mamy problem, bo jeden z mieszkańców Bolesławca twierdzi, że mamy tam bardzo rzadkie gatunki płazów i gadów, a w tej chwili w Bolesławcu przebywa herpetolog, czyli osoba która ma to wszystko w dzień i w nocy przebadać (…)” W dalszej części wywiadu red. Rygiel pyta czy istnieje groźba zablokowania tej inwestycji, na co prezydent stwierdził że „zawsze jest” i przywołał Rospudę oraz blokadę budowy autostrady w kierunku Berlina. Prezydent wyraził swoje zdziwienie, że teraz, kiedy już podpisana jest umowa z wykonawcą, ekolodzy ruszyli do walki i starają się blokować inwestycję. W wywiadzie nie padło jednak pytanie o treść koniecznych ekspertyz dotyczących oddziaływania na środowisko, które powinno posiadać miasto w przypadku podobnych inwestycji, i to jeszcze przed rozpoczęciem realizacji. Tym bardziej, że prezydent nie wie czy występują tam rzadkie gatunki zwierząt (anonimowy internauta wiedział już wcześniej). Rozumiemy, że w posiadanych przez miasto ekspertyzach pada stwierdzenie „nie wiadomo, czy występują rzadkie gatunki zwierząt”, bo skoro prezydent nie wie… Na zakończenie tego wątku rozmowy, prezydent stwierdził, że jeśli budowa będzie zagrożona, to będą (urzędnicy) szukać innych rozwiązań, bo „problem jest”.
Przypomnijmy info urzędu: „Projekt „Odbudowa zbiornika retencyjnego na terenach powojskowych, przy ul. Jeleniogórskiej w Bolesławcu” obejmuje odtworzenie zbiornika wodnego podzielonego na sekcję pływania oraz filtry z roślin (woda filtrowana przez biosystem roślin, bez udziału środków chemicznych). Zagospodarowanie terenu, obejmujące poza basenami, zaplecza: techniczne, szatniowo – sanitarne oraz gastronomiczne, ciągi pieszo-jezdne, plac zabaw, boiska do gry w siatkówkę plażową, korty tenisowe z nawierzchnią ze sztucznej trawy, pomost dla wędkarzy, ogrodzenie terenu, oświetlenie, parking na min. 60 miejsc postojowych.”
Fot. UM
