lut 5, 2014
2288 Wyświetleń
5 0

Bad Jurkowlaniec

Napisany przez

Parę dni temu, pod redakcyjną spekulacją o ewentualnym zastąpieniu Rafała Jurkowlańca na marszałkowskim fotelu przez Starostę Cezarego Przybylskiego, umieściłem byłem swój komentarz.

Jednakże każdy, kto chciałby go przeczytać, i ewentualnie podpiąć pod nim parę swoich lajków czy faków, mógł poczuć się troszkę zawiedziony, bo komentarza niet!

Usunąłem go, bo mądrzy z pewnością czytają, kupują gazety i wywiad z  dr. Alberskim, wskazany w odsyłaczu, z pewnością i bez mojej sugestii  byli przeczytali. Jeżeli nie przeczytali, to znaczyłoby to, że Zukunft (za przeproszeniem) Przybylskiego, a szerzej – kształt, ewentualnej „twarzy” władz powiatowych w Bolesławcu mało ich interesuje i newsy takie zlewają – a tacy, to z kolei mnie nie interesują.

Tak się składa, że „bumerang raz wyrzucony, prędzej czy później wróci”, tak i mój odsyłacz z bardzo dobrą analizą makiawelicznych roszad w dolnośląskim urzędzie marszałkowskim autorstwa dra Alberskiego powrócił linkiem, zamieszczonym w kolejnym newsie spekulującym kształtem bolesławieckiego starostwa. W przyrodzie nic nie ginie!

Tym razem, na okoliczność grania losem Rafała Jurkowlańca, chciałbym przypomnieć dość mało znany fakt z jego raczej niezbyt wiekopomnej kariery publicznej.

Nie będę wystawiał mu cenzurki, bo dalsze kopanie leżącego już człowieka, byłoby i mało eleganckie i takie… niechrześcijańskie.

 Jest jednak coś, co nakazywałoby Pana Jurkowlańca, wówczas wojewodę dolnośląskiego stawiać za wzór urzędnika, coś, co jego decyzję studenci na egzaminach z prawa rzymskiego, zapytani o sens i znaczenie sentencji Dura lex, sed lex, mogliby egzemplifikować „dusznicką decyzją” Wojewody Dolnośląskiego.

Artykuł 25 Konstytucji RP niezbyt mocno, ale zawsze, stwierdza, że Polska jest państwem świeckim – nie wyznaniowym. Choć gdyby takiej deklaracji nie było, albo było wręcz odwrotnie, to może też nie byłoby o co drzeć szat, bo znaleźlibyśmy się w dość doborowym towarzystwie.

Warto bowiem wiedzieć, że w Europie, de iure, do państw wyznaniowych musimy zaliczyć między innymi Wielką Brytanie, Irlandię, Cypr, Grecję, Norwegię, Danię, Liechtenstein, Monako czy parę innych jeszcze. Państwa wyznaniowe – ale daj Panie Boże każdemu, aby mógł Se być bezbożnym, ale rezydentem w tak wyznaniowym państwie, jak choćby Monako czy Liechtenstein.

My mamy formalnie – tylko formalnie,  świeckie państwo, ale dużo bardziej przesrane mamy pod względem legalizmu, tolerancji czy poszanowania wolności i praw obywatelskich.

Swego czasu, a było to w 2010 roku, działacze Caritasu w Dusznikach Zdroju wpadli Se byli na pomysł, aby ubogacić ten górski kurort, oddając go pod Obhut (za przeproszeniem) jakiemuś patronowi.

Czy ktoś słyszał, aby godnym patronem miasta był na przykład Władysław Grabski – wielki polityk i twórca reformy walutowej, ojciec polskiej złotówki, albo Eugeniusz Kwiatkowski – budowniczy Gdyni i COP-u, czy dla Dusznik znanych z konkursu chopinowskiego sam mistrz, czy Artur Rubinstein, Ignacy Paderewski – wielcy polscy pianiści byliby złymi patronami?

Patroni miast to święci, nawiedzeni mistycy, biskupi lub zwykli księża i nne de Mattias. Procedura ustanowienia patronatu jest dwuetapowa. Zbiera się jakieś kółko różańcowe lub inni członkowie sodalicji, którzy lobbują na rzeczy uchwały Rady Miasta w formie prośby do biskupa o patronat, a ten przekazuje stosowny wniosek do odpowiedniej konregacji w Watykanie. Trudno jest oszacować, jak powszechny jest to proceder, ile lennych adresów trafiło do diecezji i ilu kościelnych patronów zostało już przeciśniętych przez samorządy, śmiem obawiać się, że jest to powszechna praktyka w” świeckim” kraju.

Święty patron szkoły, basenu czy szpitala, to tylko subtelne składniki klerykalizacji stosunków społecznych i wewnątrz samorządów nowej Polski. Jej ukoronowanie, to święty patronat nad całym miastem, dzięki czemu potrzeby kościelne na danym terenie zyskują kilka punktów wśród priorytetów budżetu gminy. Bez względu jednak na to, czy dany patronat przekłada się bezpośrednio na sytuację materialną Kościoła katolickiego, to kluczowym jest tutaj przede wszystkim zjawisko swoistego katolickiego „drang nach Osten” w sfery duchową i kulturową społeczeństwa, i wnikające we wszystkie inne szychty życia publicznego.

Patronaty miast są rwącymi strumieniami dymającymi świeckie państwo i kasy lokalnych samorządów i wsysającymi Kościół katolicki w przestrzeń publiczną, która jest współwłasnością wszystkich – także ateistów, buddystów, protestantów, pastafarian… itd.

W Dusznikach Zdroju, tak jak w każdym innym polskim mieście świeckiego państwa, patronem wybrano – ma się rozumieć,  świętego Kościoła katolickiego!

Nie trudzono się ze zbieraniem podpisów, lecz od razu sprawę skierowano do Rady Miasta. Posiedzenie w tej sprawie odbyło się 26 stycznia, w obecności księdza proboszcza. Był proboszcz, byli i radni, ale w całym tym towarzystwie znalazł się tylko „jeden sprawiedliwy”, któremu uchwała Rady Miasta trąciła łamaniem prawa, i nie był to ów w koloratce.

17 lutego lokalny tygodnik „Euroregio Glacensis” ogłosił Duszniki „Miastem apostoła św. Piotra”. W międzyczasie jednak oburzony Radny zaskarżył przedmiotową uchwałę do organu nadzoru – wojewody dolnośląskiego.

Wojewoda stwierdził nieważność uchwały w sprawie ustanowienia św. Piotra patronem miasta Duszniki Zdrój, w związku z naruszeniem Konstytucji – w zakresie przekroczenia kompetencji przez Radę. W rozstrzygnięciu nadzorczym wskazano, że władza publiczna może działać wyłącznie w granicach prawach – inaczej niż osoba fizyczna, która może podejmować dowolne działania nie zakazane przez prawo. Władza może działać jedynie w tych sprawach, do których ma prawną delegację, czyli wyłącznie na podstawie upoważnienia przepisów określonych konkretnymi normami zawartymi w aktach normatywnych wyższego rzędu. Tymczasem nie ma nigdzie przepisu przyznającego Radzie Miejskiej kompetencję do ustanowienia patrona miasta. Akt tego rodzaju nie mieści się jednocześnie w zakresie „zaspokajania zbiorowych potrzeb wspólnoty” (zadania własne gminy z art. 7 ustawy o samorządzie gminnym). Nawet jeśli będą to (domniemane) potrzeby większości mieszkańców (katolicy): „ Jednakże potrzeb niektórych tylko mieszkańców gminy nie należy utożsamiać ze zbiorowymi potrzebami wspólnoty samorządowej” — wyjaśnia w uzasadnieniu wojewoda.

…a przysłowiową już wisienką na torcie było wskazanie Radnym adresu instytucji właściwej dla podejmowania podobnych uchwał –

„Dodatkowo należy wziąć pod uwagę fakt, że zgodnie z art. 8 ust. 2 Konkordatu między Stolicą Apostolską i Rzeczpospolitą Polską, organizowanie kultu publicznego należy do władz kościelnych. Ustanowienie patrona Miasta związane jest z kwestiami religijnymi, a nie prawnymi. Samo ustanowienie patrona, określane przez władze kościelne mianem ustanowienia Patrona u Boga, należy do kompetencji Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów przy Stolicy Apostolskiej.”

Dlatego też:

„Brak podstawy prawnej do podjęcia uchwały danej treści oceniany zawsze być musi w kategorii istotnego naruszenia prawa, co z kolei skutkuje stwierdzeniem nieważności takiej uchwały”.

Jak było w Bolesławcu, to odsyłam do oficjalnych dokumentów Rady Miasta

(Uchwała Nr XXI/182/08 Rady Miasta Bolesławiec z  dnia 26 marca 2008 r./ Oświadczenie Rady Miasta Bolesławiec z dnia 29 marca 2006 roku w sprawie poparcia działań zmierzających do ustanowienia św. Marii De Mattias Patronką Miasta Bolesławiec.)

„Oddając nasze miasto pod patronat Świętej Marii De Mattias, Władze Miasta mają nadzieję, że Święta Patronka jako wzór oddania w służbie ludziom, poprzez działalność kaznodziejską oraz edukacyjną, krzewiącą ideę miłosierdzia, pokoju i jedności między ludźmi będzie wypraszać potrzebne łaski dla mieszkańców Bolesławca (…)”

 no, teraz można położyć się brzuchem do góry, a „ludziom będzie żyło się dostatniej”.

 Przypominam, że łamaczami prawa – moim zdaniem byli sygnujący dokumenty

– Prezydent Miasta Bolesławiec Piotr Roman

– Przewodnicząca Rady Miasta Janina Urszula Piestrak-Babijczuk

– Przewodniczący Rady Miasta Stanisław Małkowski

© cemoi07

 

 

na pdst. M. Agnosiewicz Wojewoda hamuje państwo wyznaniowe

moja prywatna opnia jest moją prywatną opinią pozaprocesową i zgodnienie z postanowieniem Sądu Najwyższego z dnia 4 stycznia 2005 roku (V KK 388/04) nie jest opinią w rozumieniu art. 193 k.p.k. w zw. z art. 200 § 1 k.p.k., i nie może stanowić dowodu w sprawie

 

zdjęcie / kompilacja TV screenów

słownik deutsch-polski / die Zukunft – przyszłość, die Obhut – opieka,  drang nach Osten – pojęcie historyczne określające politykę niemieckiej ekspansji terytorialnej na tereny słowiańskie i nadbałtyckie

załączniki /Konkordat 1993 art.8, pkt 2.  Organizowanie kultu publicznego należy do władzy kościelnej zgodnie z przepisami prawa kanonicznego i z zachowaniem odpowiednich przepisów prawa polskiego.  / skan rozstrzygniecia nadzorczego Wojewody Dolnośląskiego

str. 1    str.1 rozstrzygnięcia Wojewody              str.2    str.2 rozstrzygnięcie Wojewody               str.3str.3 rozstrzygnięcie Wojewody                                                    

Kategorie:
cemoi07

Komentarze do Bad Jurkowlaniec

    Dodaj komentarz

    Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

    The maximum upload file size: 32 MB. You can upload: image, video, other. Links to YouTube, Facebook, Twitter and other services inserted in the comment text will be automatically embedded. Drop file here

    Bobrzanie.pl
    pl_PLPolish