Nie umawiajcie się na wódkę po tym filmie. Nie kupujcie jedzenia przed seansem. Przypomnijcie sobie jak po obejrzeniu spotów reklamujących „Drogówkę” niektórzy ludzie szli do kina, aby się pośmiać, a wychodzili niekoniecznie rozbawieni… W przypadku filmu „Pod Mocnym Aniołem” Wojtek Smarzowski zrobił z widzami dokładnie to samo, tylko efekt jest o wiele mocniejszy, bardziej depresyjny.
Smarzowski stara się, żebyśmy tym razem już na pewno wyszli z kina z obrzydzeniem. Nie tylko z tym… psychicznym, obrzydzeniem postawami i charakterami ludzi, ale również tym fizycznym, które wywołuje oglądanie świata Smarzowskiego, świata przepojonego alkoholem, złem, podłością i brakiem zasad.
Reżyser wie chyba jednak doskonale, że ludzie śmieją się z tego, że ktoś się przewrócił, zwymiotował, użył kilka razy słowa określającego panią negocjowalnego afektu. W trakcie filmu te reakcje publiczności w kinie stają się jednak upiorne. Bo dlaczego część ludzi w sali śmieje się, gdy ktoś puścił bąka? Dlaczego śmieją się, gdy pijany facet za karę gwałci swoją jeszcze bardziej pijaną żonę. Niepojęte? A może naturalne, bo przyszli do kina się rozerwać, nażreć, rechotać i żadna treść na ekranie nie jest w stanie im tego zepsuć.
W końcu śmiechy cichną, pojawia się niesmak w ustach. I nie tylko w ustach. Smarzowski do tego stopnia przykręcił śrubę, tak mocno epatuje widza upodleniem głównego bohatera i jego otoczenia, że przesadza. Zapewne celowo, aby wstrząsnąć. Nadmiar ziewnięć publiczności i zapalających się tu i tam ekranów smartfonów może być jednak równie dobrze objawem nudy, jak i deklaracją: „Mnie to nie dotyczy”.
Smarzowski na koniec kolejnego filmu pełnego alkoholu i zła, kolejnego portretu, którego nikt nie chce być bohaterem jak rzadko zostawia promil nadziei. Ten promil nadziei to tradycyjny u niego obraz z kamery wznoszącej się nad planem. W „Weselu” czy w filmie „Dom zły” kamera pokazuje pobojowisko. W ekranizacji powieści Pilcha widzimy opcje stojące przed głównym bohaterem. Niezbyt optymistyczne, ale jednak jakieś opcje.
Film w bolesławieckim Kinie Forum możecie oglądać do czwartku, 30 stycznia. Godziny seansów znajdziecie TUTAJ.