– Moniś, czy ty piszesz o mnie? – zadzwoniła popołudniu Moja Znajoma.
Nie zdziwiłoby mnie to pytanie, gdyby nie fakt, że to już siódma Moja Znajoma tego dnia z tym samym pytaniem.
– Wszystko się zgadza kochana – kontynuowała Znajoma.
– Jak to możliwe? Przecież nie widziałyśmy się od studiów! – badała sprawę Inna Moja Znajoma
– Wiem! Oglądałaś moje zdjęcia na Fejsie lub na Naszej Klasie! – podsumowała Kolejna Moja Znajoma
Rzuciłam się do Internetu. Oglądałam, przyznaję. Prawie wszystkie obejrzałam. Głowa Znajomej wystająca z morza Jakiegośtam, głowa Znajomej wystająca z jeziora Jakiegośtam i 3 zdjęcia bez głowy Znajomej (w ogóle bez kawałka Znajomej): kolejno podpisane: 1. synek na rowerku; 2. córcia na spacerku i zdjęcie nr 3 przedstawiające wielką galerię handlową podpisane „Mąż na zakupach”. Tak, to wyjaśnia całą sytuację. Zmartwiłam się. Na pociechę umówiłam się z Moją Starą Dobrą Znajomą Lusią, która po przeczytaniu tego felietonu poprosiła mnie o anonimowość, dlatego też będę ją tu nazywać Lusią, nie wspominając nic o naszych zażyłych przyjacielskich stosunkach.
Lusia siedziała skwaszona i na mój widok wysłała uśmiech firmowy nr 21.
– Napijemy się kawy – przywitała mnie.
Postanowiłam poprawić nam nieco nastrój. Opowiadałam więc, jak zabawnie wyszło z felietonami o Mojej Znajomej, i że nie pisałam o żadnej z Moich Znajomych, które do mnie zadzwoniły. I że One mi w ogóle nie chciały uwierzyć, że to nie o Nich.
– I ciekawe dlaczego pomyślały, że to akurat o nich, i dlaczego nie wierzą, że to nie o Nich. – zakończyłam radośnie opowieść.
Lusia tylko kiwała głową. Jakoś nie podzielała mojego entuzjazmu, skuliła się tylko i zbladła. Nieobecnym wzrokiem śledziła spacer muchy po obrzeżach filiżanki i skubała guzik od bluzki. Ocknęła się dopiero, gdy połknęła muchę, która utopiła się w jej kawie.
– Tak – podsumowała moją opowieść – To oczywiste, że nie pisałaś o żadnej Swojej Znajomej – usłyszałam jej niespokojny głos.
Zerknęłam na Lusię. Miałam wrażenie, że jest zdenerwowana i czuje się niepewnie.
– Jestem zdenerwowana i czuję się niepewnie – powiedziała Lusia widząc moje spojrzenie – pisałaś o mnie!!! – dodała odkrywczo.
Krztusząc się ostatnim łykiem kawy wyplułam z impetem guzik od Lusiowej bluzki.