W monachijskiej klinice dziś w nocy zmarł chory na raka Dieter Hildebrandt. Uważano go za instancję moralną i ważny głos w walce o demokrację i sprawiedliwość. Był współzałożycielem monachijskiego kabaretu politycznego „Lach- und Schiessgesellschaft”. Kilkanaście lat temu odwiedził swoje miasto rodzinne, Bolesławiec.
Urodził się 23 maja 1927 roku. Po II wojnie światowej rozpoczął studia w Monachium, gdzie mieszkał do śmierci. Wraz z Sammy Drechselem założył w 1956 roku w Monachium kabaret polityczny „Lach und Schiessgesellschaft”, gdzie występował do początku lat siedemdziesiątych. „Postanowiłem mieszać się do polityki” – powiedział wtedy.
Hildebrandta uważano za najbardziej wpływowego kabareciarza Niemiec. Do swojego programu przejmował wszystkie tematy, którymi żył naród. Dla byłego premiera Bawarii Franza Josefa Straussa (CSU) Hildebrandt był niczym czerwona płachta na byka.
Jego programy satyryczne „Notizen aus der Provinz” i „Scheibenwischer” przyczyniły się do obwołania Hildebrandta „instancją moralną niemieckiej nacji telewizyjnej”. Hildebrandt wystąpił też w kilku filmach fabularnych i w kultowym serialu „Kir Royal”.
Do swojego zawodu podchodził bardzo poważnie: „Nie opowiadam kawałów” – powiedział raz – „Pointy nie są kawałami”.
Informacja: Onet.pl/Spiegel.de/sz-online.de
Foto: Wikipedia