Od czytelników dostaliśmy 17326568 pytań do prezydenta Bolca, Mieczysława Mariana. Zadaliśmy mu tylko najciekawsze. Oto odpowiedzi:
– Panie prezydencie, dlaczego….
Bo tak!
– Ale…
Nie ma żadnego „ale”!
– Czy lubi pan pierogi z kapustą?
To podchwytliwe pytanie.
– Kto jest dla pana autorytetem?
Mieczysław Marian.
– Radna rady miejskiej (z pana klubu) Genowefa Ksantypa Prakseda Wiatrak-Dobijczuk głosowała za sprywatyzowaniem miejskiej spółki, której prezesem jest jej córka. Dzięki temu córka może kupić udziały w spółce. Czy tak powinno być, czy to nie jest nepotyzm?
Nie, oczywiście możemy przyjąć, że wybierzemy do rady jedynie ludzi bezdzietnych. Tak jak możemy mieć pretensje do rodziców o to, że dbają o przyszłość swoich dzieci. Ale nie dajmy się zwariować. To tylko mała spółka. Duże dostaną rodziny radnych wielodzietnych. Dbamy o parytety i sprawiedliwość. Musimy się zrehabilitować za lata braku troski o rodziny najważniejszych osób w mieście.
– Kogo widziałby pan na swoim miejscu po odejściu na emeryturę?
Nikogo.
– Kto pana zdaniem zasługuje na miano palanta?
Nikt, he, he, he, he!
– Dlaczego władze Bolca aż tyle pieniędzy pakują w reklamy na portalu i w gazecie Wojciecha Przynudzały?
Bzdury, plotki i pomówienia. Przynudzała ma za mało powierzchni reklamowych, abyśmy mogli przelewać mu tyle kasy, ile chcielibyśmy. Namawiamy go od lat na otwarcie jeszcze dwóch portali, telewizji i drugiej gazety, aby nasze ogłoszenia mogły się w nich zmieścić. Promocja miasta jest naszym priorytetem.
– Co pan sądzi o programie „równościowe przedszkole”?
Tu akurat mam pewne doświadczenia, w przedszkolnym spektaklu musiałem zagrać królewnę śnieżkę i traumę mam do dziś. Do tego tych siedmiu obrzydliwych karłów, którzy ślinili się patrząc na mnie. Poligamia z motywem gender. Obrzydlistwo!
– Kiedy będą grzyby?
W Bolesławcu mamy niewiele lasów i trudno mnie winić za mizerne w tym roku ugrzybienie terenów leśnych. Tutaj należałoby się zwrócić raczej do starosty Cezaryla Przybyła i jego… przepraszam… członka zarządu Perseusza Etatowskiego. Powiat to lasy a oni w powiecie zamiast zadbać o lasy promują jakąś akcję sponsorowaną przez przemysł chmielowy… Bary Dolnośląskie czy jakoś tak…
– Za rok wybory, podobno Proforma Obywatelska wystawi do walki z panem radnego Miro Saku. Boi się pan takiej kandydatury?
Na samą myśl drżę na całym ciele a w nocy nie mogę spać. Nie wiem czy w ogóle podejmować walkę z tak silnym kandydatem. Można przegrać jakąś tam ilością głosów, ale Miro Saku zapewne zmiótłby mnie z powierzchni ziemi w pierwszej turze. Jego charyzma, doświadczenie samorządowe, wszechstronność i popularność sprawiają, że właściwie już teraz mam ochotę oddać mu władzę. Wolałbym aby wystawili Perseusza Etatowskiego, nawet wina mają więcej procent niż on poparcia.
– Proforma ma jednak ostre metody walki politycznej nawet jak walczy sama ze sobą…
No tak, ale ta partia jest chora. Jak można wymagać od każdego kandydata do partii posiadania własnego dyktafonu a potem kazać wyłączać te dyktafony przed każdym zebraniem?
– Ruch Parcia Palikmiota Bolesławiec pyta: Niedawno był dzień nauczyciela, czy z tej okazji nagrodził pan zasłużonych nauczycieli jak zawsze kwotą minimalną 1500 zł ? Jak wieść gminna niesie, wysokość przyznanych uczniom stypendiów jest wyższa.
Wyższa od czego? Były w naszej historii okresy gdy stypendiów wcale nie było a zdolna młodzież nie miała żadnego wsparcia. Przypomnijmy sobie Janka Muzykanta czy jego koleżankę Szkapę. Gdybym nagradzał nauczycieli z okazji ich święta musiałbym nagradzać także górników, piekarzy czy szewców. Członkowie Ruchu Parcia Palikmiota nie mają świadomości jak spustoszona jest miejska kasa po dniu pracownika administracji. Liżemy rany proszę państwa! I będziemy lizać je okrągły rok…
– Czy można będzie zdawać egzamin na prawo jazdy w Bolesławcu?
Ja zdawałem, ale nie żyjmy przeszłością…
– Panie prezydencie, kiedy Bolesławiec będzie miał dostęp do morza?
Pracujemy nad tym. Polska od morza do morza to jeden z filarów programu politycznego Kaczyzmu. Aby ten plan się ziścił, musimy pogonić z sejmu Proformę Obywatelską, która bardzo zaniedbała kwestię ekspansji geograficznej Rzeczypospolitej.
– Co mówi panu słówko „nepotyzm”?
Nas na szczęście nie dotyczy. Nie ma w Bolcu takiej sytuacji, żeby w urzędzie miasta lub w podległych firmach pracowały na przykład rodziny radnych czy ważnych urzędników. Zresztą nie wyobrażam sobie takiej podległości rodzinno-służbowej.To by było obrzydliwe.
– No a radni zatrudnieni w miejskich firmach? Przecież oni jako radni decydują o sytuacji firm w których pracują a nawet o sytuacji swoich szefów.
To nie jest nepotyzm! To jest TKM! Zresztą to nic przyjemnego dla tych ludzi. Proszę sobie wyobrazić w jak trudnej sytuacji oni żyją, pod ciągłą presją. Koledzy z pracy mogą mieć do nich nawet pretensje jeśli radny nie zadba o interes firmy, w której pracuje. To biedni ludzie zmuszeni wskutek wyborów do odnalezienia się w bardzo trudnej sytuacji. Trzeba im okazać wiele empatii i cieszyć się że dają radę, że są w stanie podołać takiej odpowiedzialności.
– Radni pana kochają. Jeden radny PO, Casper Wojtczyk głosuje tak jakby pracował w miejskiej firmie a jest w Proformie Obywatelskiej, czyli w opozycji. Inny radny, Nowek Bolak, przeszedł do pana klubu z Ziemi Boleckiej. Złośliwi mówią, że to wdzięczność za zabranie jego wnuka do ZOO.
No cóż, dysponuję tak dużym budżetem miasta i tyloma posadami, że trudno mnie nie lubić, he he he. To oczywiście żart. Powiem szczerze, że sam nie wiem co jest we mnie takiego, że ludzie tak się do mnie garną. Oczywiście ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że to merkantylizm i wyrachowanie, że ci ludzie liczą na posady, układy i wsparcie z mojej strony… Ale przecież wiemy, że wszyscy z mojego komitetu wyborczego to ludzie idei, garnący się do pracy społecznej. Że nie interesują ich apanaże, stanowiska, fuchy, władza itd. To crem de la creme naszego społeczeństwa, najlepsi z najlepszych. Proszę o więcej empatii.
– No ale przygarnianie przez pana radnych z innych komitetów może skończyć się tym, że cała rada będzie pana popierać!
A nie popiera? Proszę się nie martwić, mamy to obstukane, jak wszyscy już wejdą do mojego komitetu to mamy dwa wyjścia awaryjne: Albo będziemy kogoś co jakiś czas wyrzucać, losowo, albo będą dyżury opozycyjne. Wyznaczeni radni będą na poszczególnych sesjach udawać opozycję i czepiać się mojej polityki. Oczywiście pieniacko, bo przecież tak naprawdę nie ma się do czego przyczepić.
– Ptaki srają na ławki. Co zamierza pan z tym zrobić.
A skąd te ptaki przylatują? Z zachodu. To są niemieckie ptaki i nie wymagajmy od nich żeby nas kochały. Ja wiem, że ludzie narzekają, że tych ławek za dużo, że miasto wygląda jak amfiteatr, ale proszę sobie wyobrazić, że ja ostatnio szedłem sobie piechotą do pracy i chciałem przysiąść na ławce i nie było wolnej. I ja teraz mam pełne przekonanie, że ławek jest za mało.
– Ale czy ta ilość ławek i ogrom kup na ławkach nie generuje dodatkowych kosztów sprzątania?
No oczywiście że tak, ale przecież nie my ustalamy ceny środków czyszczących. Przecież musimy tyle płacić za chemię do mycia ławek przez rząd Proformy Obywatelskiej. Przynajmniej do wyborów.
– No właśnie, rok do wyborów a Bolesławiec odwiedza wódz Kaczowsław. Pan wypisał kiedyś z jego partii jak jej spadały notowania. Oczywiście nie było pana na tym spotkaniu.
Oczywiście, że byłem. Byłoby szczytem cynizmu z mojej strony, gdybym wypisującą się bez oglądania się na sondaże partii Kaczosława zignorował tego męża stanu teraz, gdy znowu nie oglądam się na sondaże.
– Spotkanie polityczne w kinie to dobry pomysł?
Tak, choć głowy polecą. Wyświetlanie w kinie tego samego dnia „Pinokia” czy filmu o homoseksualnym księdzu to było chamstwo.
– Zadłużenie miasta. Nie martwi pana?
Dlaczego ma mnie martwić? Przecież to nie ja jestem zadłużony! No dobra, trochę mnie martwi. Rozrzutność mieszkańców miasta jest zatrważająca. Proszę sobie wyobrazić, że ostatnio widziałem pod Media Marktem samochód na bolesławieckich rejestracjach i ludzie wkładali do niego nową lodówkę. Niestety, w ten sposób nigdy nie wyjdziemy z kryzysu.
– Zestawienie zadłużenia polskich samorządów na koniec 2012 roku pokazuje, że miasto awansowało z 98 na 44 miejsce rankingu najbardziej zadłużonych.
„Awansowało”! Trudno nam opanować to, że we wszystkim chcemy być najlepsi. Ale awans to awans. Z 98 na 44 miejsce. To imponujące tempo!
– Ma pan jakieś pomysły na poprawę sytuacji ekonomicznej miasta?
Oczywiście! Nasz basen Orka zajął się na przykład wynajmem miejsc parkingowych a w Boleckim Ośrodku Kultu uruchamiamy stocznię. Pierwszą gondolę już wyprodukowali i wyszła całkiem nieźle.
– Myśli pan że rozdawanie za darmo gondoli dla krasnali ogrodowych to jest biznes?
Proszę popatrzeć szerzej: Jedna gondola wiosny nie czyni ale dała zajęcie pracownikom Boleckiego Ośrodka Kultu, to też jest forma walki z bezrobociem.
– Za rok wybory. Co by pan powiedział mieszkańcom (zakładając że Miro Saku jednak nie wystartuje)?
Niech wybierają, nie mają wyboru. He, he, he, he…