Wielokrotnie zwracałem już uwagę zjawisko kompletnej schizofrenii w polskich mediach. Sprawa jest niepokojąca o tyle, że nie mamy tu do czynienia z „Życiem na gorąco”, czy „Tiną” – tylko z publikatorami, których prestiż i doświadczenie, jak należałoby oczekiwać – pozwala traktować je poważnie. Nic bardziej mylnego. Nie ma, co łatwo zaobserwować, dziedziny w której obiektywizm badań – poprowadziłby do wyciągnięcia jednoznacznych i jednobrzmiących wniosków. I okazuje się, że dane zjawisko nie musi być postrzegane przez pryzmat ideologii – bo wiadomo, zwykły pederasta – to gej i jest okej. Gej pedofil – to, jak podaje „Polityka” – nikt zły, tylko człowiek, który odczuwa pociąg do dojrzewającego ciała – to zwykły efebofil.
Jeżeli sąsiad będzie wam obmacywał podrośnięte dzieci – nie panikujcie! To tylko efebofil!
Roman Polański – wiadomo, mógł – bo jest wielkim artystą, podobnie jak Woody Allen, który jak się ostatnio dowiadujemy, lubił szczególnie swoje przybrane córki. Z jedną nawet się ożenił. Druga jednak – właśnie oskarża go ponownie o molestowanie. Zapewne kłamie, bo chce wyrwać kasę. Nie ma z resztą co rwać włosów z głowy, bo okazuje się, że pukanie młodzieży w kiszkę – to w tych środowiskach norma… i jeśli miałoby się nagle stać, że oni bez tego będą kręcić filmy takie jak w Polsce – to ja się w ogóle nie odzywam. Dla ogólnie pojętego dobra dziesiątej muzy.
Ale… mamy wyjątki. Ksiądz pedofil – to już kompletny, obrzydliwy zboczeniec. Uważajcie na dziatwę! Choć natężenie histerii pokazuje, że i wujek emeryt, jeśli chroma na nogi, może nie zdążyć uciec z cienistej kruchty. Wiecie to dokładnie z mediów krajowych. Co Wam będę opowiadał. Temat rzeka.
Sprawdźmy też jednak inne środowiska. Posłużę się w tym celu wypróbowaną bolszewicką metodą wyrywania z kontekstu – bo warto czerpać wzorce od najlepszych. Konteksty można sobie wyklikać samemu.
Radni PiS:
Oni coś mają najwyraźniej z tymi kibolami, a i jakaś drobna obsesja na punkcie prezydenta…
Radni PO:
No Kochani! Gdybyście nie wiedzieli co o tym myśleć: w Googlu musi być zainstalowana wtyka Kaczafiego.
OK. Wróćmy do meritum. Dwa zrzuty ekranu ze stron Polskiego Radia: 29 maja 2013 i 27 sierpinia 2013. Te dwie informacje dzielą trzy miesiące.
Powiedzcie mi! Czy oni zadają sobie w ogóle trud, żeby te treści czytać, redagować? Czy po prostu ładują je w te media jak gnój na przyczepę?
Czy może zawiadomić prokuraturę? Bo za chwilę gdzieś zniknie z kont bankowych BILION ZŁOTYCH!
Zwróćmy uwagę, że te dwie wykluczające się informacje dotyczą danych mierzalnych, stabilnych, nieturbulentnych. Danych ekonomicznych w okresie kwartału. Pytanie wybitnie proste: jest na koncie kasa? Czy jej nie ma?
Jeżeli odpowiedź na tak jednoznaczne pytanie, okazuje się dla polskich dziennikarzy i tzw. ekspertów przestrzenią logiczną pozwalającą na sformułowanie DWÓCH absolutnie sprzecznych odpowiedzi… to nie oczekujmy od nich, że wyjaśnią nam potem przyczyny katastrofy lotniczej, śmierć Papały, dlaczego autostrady są najdroższe na świecie, albo jak to jest, że kwitniemy jako kraj, mamy efekt Euro 2012, POLSKĘ W BUDOWIE i miliardy strukturalne z funduszy UE na rozwój – a cała krajowa branża budowlana leży zagrzebana ryjem w glebie, co możecie zaobserwować na poniższym wykresie notowań giełdowych.
A może ktoś z Was mi to wyjaśni? W końcu, jeśli patrzeć na komentarze, to co drugi zdaje się być ekspertem od ekonomii i katastrof lotniczych…
P.S. Volkswagen! Nie zapomnij donieść o mojej homofobii do Gazety Wyborczej! Wiesz jak to się robi, masz już praktykę! :)
z tradycyjnym bolszewickim pozdrowieniem,
Tomasz Dominik Broniszewski