– Słyszałam, że ostatnio są modne wszelkiego rodzaju plastry, które się nakleja na ciało i od razu, na przykład, przestajesz palić papierosy – mówiła Moja Znajoma dmuchając dymem papierosowym i próbując przykleić sobie plaster opatrunkowy na przytrzaśnięty drzwiami samochodowymi artystyczny paznokieć żelowy.
Plaster jednak okazał się jedynie opatrunkowy, bo Znajoma sięgnęła do torebki po kolejnego papierosa.
– Muszę sobie zakupić takie plasterki – zdecydowała nagle Znajoma wchodząc do apteki.
W aptece stałyśmy w ogromnej kolejce (okres grypowy) i dla umilenia czasu Znajoma opowiadała mi, że jej koleżanka używa plastrów antystresowych, a druga koleżanka nakleiła sobie plastry witaminowe, a trzecia koleżanka antycellulitowe, a czwarta plasterki detoksykacyjne, które… pomagają przywrócić witalność organizmu, poprawić krążenie krwi, wzmocnić system odpornościowy, polepszyć jakość… tu się Znajoma rozgadała i wymieniła jeszcze wiele aachów i eechów na temat cudowności plasterków.
Słuchałam radosnego szczebiotu Znajomej i myślałam o moich plasterkach… boczku wędzonego i sera żółtego zakupionego na okoliczność dzisiejszej kolacji.
Chciałam w międzyczasie wtrącić coś mądrego, ale Znajoma nie dała mi dojść do słowa, opowiadając o piątej koleżance, która też chodzi z plasterkiem antyjakimśtam, nie dosłyszałam dokładnie jakim, bo Znajoma demonstracyjnie ściszyła głos i mlasnęła gumą do żucia.
Natomiast wyraźnie już usłyszałam, że z kolei szósta koleżanka zakupiła sobie plastry oczyszczające (w pierwszej chwili myślałam, że to te same plastry, co czwarta koleżanka, ale nie – widocznie jakieś inne), no a siódma koleżanka, to ma plastry na opryszczkę, które przykleja się na podeszwy stóp. Ach nie, to te detoksykacyjne na podeszwy, a plastry na opryszczkę przykleja się chyba na… opryszczkę?
Strasznie dużo ma tych Koleżanek Z Plastrami Moja Znajoma.
No i pomyślałam to w złą godzinę, bo się jeszcze okazało, że jej ósma koleżanka, to ma plastry do depilacji woskiem na zimno i na gorąco z witaminą E i olejkiem migdałowym, a jej mama (tej koleżanki?), to ma plastry zmniejszające dolegliwości bólowe stawów, a jej mąż (też chyba tej koleżanki), to ma plastry rozgrzewające i przeciwbólowe. A ich syn ma plastry na odciski. A jego babcia ma plastry likwidujące opuchnięcia nóg i wzmacniające naczynia krwionośne.
– Poproszę plasterki antynikotynowe! – zwróciła się Znajoma do pani magister – Albo nie, plasterki odchudzające poproszę! – Rozmyśliła się w ostatniej chwili Znajoma – A gdzie się je przykleja?
– Na usta! – odpowiedział Znużony Miły Pan stojący za nami w kolejce.
