W związku z licznymi komentarzami, które pojawiają się w ostatnim czasie na stronach internetowych, czuję się w obowiązku wyjaśnić pewne kwestie dotyczące I Liceum Ogólnokształcącego, czyli szkoły, którą mam zaszczyt kierować.
Jestem dumny z faktu, że I Liceum jest placówką, którą wybierają uczniowie ambitni, pragnący kontynuować edukację na studiach. Śledząc losy absolwentów, mogę stwierdzić, że każdego roku około 90 % naszych uczniów dostaje się na wybrane uczelnie wyższe. Od lat obserwujemy też tendencje związaną z wyborem studiów zagranicznych (w chwili obecnej to około 10 osób) oraz uczelni prywatnych. Takich wyborów dokonują świadomie. Odzwierciedlają one współczesne tendencje w edukacji, w której model i forma studiowania wyglądają inaczej niż jeszcze kilka lat temu.
Szkoła od lat plasuje się na wysokich pozycjach w rankingach medialnych. Najbardziej znany jest bez wątpienia ranking pisma „Perspektywy”, choć jego metodologia budzi pewne kontrowersje, zwłaszcza w kontekście brania pod uwagę sukcesów olimpijskich, a nieuwzględniania konkursów przedmiotowych rangi ogólnopolskiej. Wiele się dyskutuje na ten temat, tym bardziej, że obecnie konkursy są często dużo bardziej atrakcyjną formą rywalizacji dla uczniów, chociażby ze względu na cenne nagrody rzeczowe. Dlatego w ciągu ostatnich lat nasi uczniowie, zachęcani i motywowani przez nauczycieli, zajmują czołowe miejsca w konkursach na etapie centralnym (na przykład konkursy fizyczne „Turniej Młodych Fizyków” i „Fizyka a ekologia”, przeprowadzane w języku angielskim, czy ogólnopolski konkurs lingwistyczny „Pokaż nam język”). Niestety, te osiągnięcia nie są brane pod uwagę przy konstruowaniu rankingów, co często wpływa na postrzeganie sukcesów szkół. Mimo to I LO od lat znajduje się na liście rankingowej, w zależności od punktacji lokującej nas w drugiej lub trzeciej setce (na 1500 liceów w Polsce), choć w 2010 roku zajęliśmy 153. miejsce w kraju, a w 2009 – 167. Ciężko pracujemy na ten wynik, ale nie stanowi on dla nas istoty naszej misji. Oczywiście cieszymy się, gdy zwyciężamy również na regionalnym polu. Od dwóch lat zajmujemy 19. pozycję na Dolnym Śląsku, w roku 2011 – zwyciężyliśmy w rankingu ”Nowin Jeleniogórskich” (dla dawnego województwa jeleniogórskiego), w którym zawsze plasujemy się w pierwszej piątce. Podkreślam jednak , że nie te statystyki stanowią o szkole, choć bez wątpienia niektórym pozwalają sobie wyrobić o niej zdanie! Warto pamiętać, że taka ocena odzwierciedla głównie osiągnięcia konkretnego rocznika w szkole.
Najważniejszą sprawą w każdej szkole jest edukacja, dlatego tak istotną rolę spełniają nauczyciele. Mam przyjemność kierować wykwalifikowaną kadrą, w której obecnie 80% to nauczyciele dyplomowani. To ludzie, którzy często są absolwentami I LO, więc postrzegają szkołę z wielu perspektyw. Są zaangażowani w edukację, twórczy i kreatywni. Potrafią przekonać młodych ludzi do wielu inicjatyw. Realizują projekty edukacyjne (Comenius, InterKulturManagment), koła zainteresowań, dzięki którym w szkole prężnie działa wolontariat (pierwsze miejsca w Mistrzostwach Pierwszej Pomocy), koła: literacko-teatralne, turystyczne, brydżowe, artystyczno-językowe (od lat organizujemy dla gimnazjalistów Festiwal Języka Angielskiego) oraz zajęcia rekreacyjno-sportowe. Wspieramy i promujemy talenty muzyczne, organizując koncerty dla szerokiej publiczności (od pieciu lat Koncert Walentynkowy dla przyjaciół Szkoły, koncert „Lingua et musica”) oraz cykliczne Akademie Melomana. W szkole działa także nieformalna grupa filmowców, dzięki której powstają spoty reklamowe I LO i filmy tematycznie związane z realizacją projektów edukacyjnych.
Wystarczy wejść na stronę internetową szkoły czy Facebooka, by samemu się przekonać, ile ciekawych inicjatyw realizuje nasza młodzież. Tym bardziej boli fakt, że niektóre media nie dostrzegają tego potencjału, który przecież tkwi w każdej szkole i jest wartością samą w sobie – wartą promowania, bo przecież edukacja i kultura z istoty swojej mają działanie długofalowe, nie są nastawione na zysk finansowy. Jeśli w każdej placówce oświatowej czy kulturalnej dzieje się coś ciekawego i wartościowego – czyż nie warto tego wspierać? To rola szkoły, ale też mediów, które winny informować o tych wydarzeniach bez spekulacji, co – a przede wszystkim za ile – można pokazać. Niestety, z takim zarzutem spotykam się ostatnio jako dyrektor. Jest mi bardzo przykro, że z informacji przekazywanych przez niektóre media „wycinana” jest nazwa szkoły, jak to miało miejsce w tekście o wyjeździe naszej anglistki do USA – doświadczeniu ważnym dla pracy nauczycielki, która oprócz osobistego rozwoju może je wykorzystać w realizowanym od lat z uczniami I LO ciekawym, autorskim projekcie Comenius. Dziwi nas również, że nie podaje się nazwy szkoły zwycięskiej drużyny w Mistrzostwach Powiatu w zawodach pierwszej pomocy, a podaje się nazwy szkół zajmujących kolejne miejsca.
Czy fakt, że na konto konkretnej redakcji wpływałyby co miesiąc pieniądze, byłby dostatecznym powodem, dla którego te informacje mogłyby się pojawić, jest etyczny? Moim zdaniem nie! Tym bardziej, że zgodnie z wolą Rady Rodziców pieniądze przeznaczamy na ruch olimpijski, co oznacza, że każdy uczeń reprezentujący szkołę ma otrzymuje zwrot kosztów wyjazdu na konkursy i olimpiady, co w skali roku stanowi dość pokaźną kwotę, zważywszy na aktywność I LO w tym zakresie. Nie mogłem i nie mogę zatem podjąć decyzji o rezygnacji z wspierania rozwoju uczniów na rzecz finansowego wspierania prywatnego portalu. Wartość edukacji leży, według mnie, w czymś innym.
Nie prowadziliśmy ani nie prowadzimy jako szkoła negatywnej kampanii. To pozostaje w sprzeczności z ideą I Liceum. Staramy się sumiennie edukować młodzież, ciesząc się z jej sukcesów, motywując i stwarzając możliwości do wszechstronnego rozwoju, a później z dumą kibicując ich dalszym losom. Nie rywalizujemy z nikim, bo w naszym przekonaniu każda szkoła w powiecie ma własną, wypracowaną przez lata (u nas ponad 65!) tradycję, z którą wychodzi naprzeciw oczekiwaniom gimnazjalistów.
Przychodzą do nas uczniowie, którzy mają określony cel – edukację wyższą, a naszym zadaniem jest wspomagać ich w jego realizacji.
Cezary Czernatowicz
Dyrektor I LO w Bolesławcu
Foto: I LO/ Waldemar Sadłowski