Po szóstej straconej bramce jeden z piłkarzy Olimpii zawołał: „Zejdźmy z tego boiska!”. Był to głos rozsądku. Piłkarzom z Kamiennej Góry nie pomogła przewaga nad grającym w dziesiątkę BKS-em, zmiana bramkarza ani selektywna ślepota sędziego, który czterokrotnie nie zauważył u nich gry ręką, nawet w polu karnym.
Bohaterem meczu został niewątpliwie Zbigniew Mastalerz (na zdjęciu u góry), to on ustrzelił hattricka (trzecia bramka była z rzutu karnego).
Pierwsza bramka dla gospodarzy padła już w trzeciej minucie (Paweł Glanc), następna w dwudziestej pierwszej (Kamil Mielnik) a do końca pierwszej połowy, choć bramkarz Olimpii pokazał kilka wspaniałych interwencji, BKS prowadził już 5 do 0 po bramce Damiana Kamudy i dwóch golach Zbigniewa Mastalerza.
Wyjątkowo żadnej bramki nie strzelił Marcin Kraśnicki (osiem goli w tej rundzie!), który walczył, próbował, ale miał takiego pecha, że chybił nawet z odległości 4 metrów. Emocje dały o sobie znać i kiedy w chwilę po zmarnowanej sytuacji został sfaulowany, nazwał piłkarza gości… nieco zbyt wulgarnie. Dostał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zostawiając kolegów w dziesiątkę na niemal 40 pozostałych minut meczu.
W chwilę potem jego koledzy strzelili szóstą bramkę. Tym razem zmienionego w przerwie bramkarza Olimpii pokonał Michał Błoński.
Sytuacja na boisku była dziwna. Goście mieli przewagę jednego piłkarza, ale to BKS stosował bardzo wysoki pressing uniemożliwiając gościom nawet wyjście z własnej połowy. Piłkarze Olimpii nie umieli wymienić nawet kilku celnych podań.
Jeszcze karnego zamienił na gola Zbigniew Mastalerz a Kamil Mielnik swoim drugim w tym meczu golem dobił Olimpię dwadzieścia minut przed końcem meczu. Okazji było więcej, ale gości ratowała m.in. poprzeczka po pięknym strzale Pawła Żmudzińskiego.
Wygrywającym co tydzień piłkarzom BKS-u należą się duże brawa. Należy im się również zdecydowanie większe wsparcie kibiców.
BKS wciąż prowadzi w tabeli ligi okręgowej i ma coraz większe szanse na awans.
Zapraszamy do oglądania zdjęć z meczu:
[nggallery id=48]