Jaką lustrzankę mam kupić żeby robiła fajne zdjęcia?
Nie wiem, czy tylko ja tak mam, czy każdy człowiek uważany za fotografa bywa nękany takimi pytaniami. Kolejne mi się przelało i postanowiłem odpowiedzieć raz, żeby potem już tylko podawać pytającym ludziom link do tego tekstu. Przy okazji chcę rozwiać kilka mitów. Oto one:
Aparat robi kiepskie zdjęcia.
Aparat nie robi zdjęć, zdjęcia robi mózg tego, kto trzyma aparat. Oczywiście przy pomocy rąk oczu, nóg itd. Znam ludzi, którzy iPhonem zrobią lepszą fotę niż ja sprzętem za 20 000 zł. I znam ludzi, którzy nie potrafią obsługiwać posiadanego sprzętu wartego 20 000 zł. Ale ładnie im wygląda na szyi.
Ten aparat jest najlepszy i go kupię.
Najlepszy aparat to ten, który masz w ręku. Po pierwsze dlatego, że jest i umożliwia zrobienie zdjęcia natychmiast. Po drugie dlatego, że go znasz. Dobry aparat smartfona bywa lepszy od niejednego kompaktu a jest dużo wygodniejszy w użyciu, praktyczny i umożliwia szybkie wykorzystanie/rozpowszechnianie zdjęcia.
Aparat jest dobry, bo ma dużo megapikseli.
Duża ilość megapikseli matrycy to (poza profesjonalnymi zastosowaniami) chwyt marketingowy. Większość fotografujących nie potrafi rozróżnić zdjęcia zrobionego aparatem z matrycą dziesięciomegapikselową i trzydziestomegapikselową. Pościg za pikselami to skuteczny pościg marketingowy, bo udało się ludziom wmówić, że jak aparat ma więcej megapikseli, to jest lepszy. Jest, ale dla profesjonalisty, który robi zdjęcia do dużych wydruków, zastosowań reklamowych itd. Który potrzebuje znacznych powiększeń i detali.
Ważniejsza od ilości megapikseli jest wielkość fizyczna matrycy. 10 megapikseli w komórce rozmieszczone na matrycy o szerokości 3,5 mm zawsze da gorszy obrazek niż 8 megapikseli rozmieszczonych na matrycy o szerokości 35 mm.
Obiektyw ze stabilizacją jest lepszy.
Stabilizacja w obiektywie to też częsty chwyt marketingowy. W tanich szerokokątnych obiektywach stabilizacja to dodatek, który ma przekonać do kupienia sprzętu. Kiepska, niewydajna i zbędna. Lepiej kupić lepszy obiektyw bez stabilizacji, niż gorszy z nią. Początkujący fotograf nie odczuje stabilizacji. Ona jest bardzo potrzebna do życia, ale w teleobiektywach i tym, którzy filmują lustrzankami.
W reklamie mówili…
Cechy aparatu podawane w reklamach marketów elektronicznych mają zwykle drugorzędne znaczenie. Reklamy raczej nie mówią o tym co ma znaczenie pierwszorzędne.
Stabilizacja mi się przyda, bo robię zdjęcia dziecku/psu w ruchu.
Stabilizacja nie zatrzymuje ruchu tego, co fotografujemy, ona tylko koryguje ruch naszych rąk. A monopod (jednonożny statyw) zawsze będzie tańszy od stabilizacji. A efekt zwykle da lepszy.
Dadzą mi w zestawie do lustrzanki za 2000 zł dobry obiektyw.
Obiektyw dodawany do taniej lustrzanki w zestawie często będzie gorszy od wbudowanego obiektywu w dobrym kompakcie. Plastik sklejony z plastikiem dodawany gratis ma zwykle fatalne właściwości optyczne. I jest nietrwały. To bardzo smutne, ale w rzeczywstości praktycznie nie da się kupić przyzwoitego obiektywu za mniej niż 1000 zł.
Kupię sobie lustrzankę z jednym obiektywem.
Większość kompaktów ma wbudowane na stałe obiektywy o bardzo dużym rozrzucie ogniskowej – od szerokiego kąta po tele. Aby mieć taki zakres ogniskowych w lustrzance trzeba mieć co najmniej 2 obiektywy. Kompakt jest uniwersalnym narzędziem, lustrzanka bywa zaledwie początkiem zakupów.
Lustrzanka jest fajna.
Owszem, kiedy nie okaże się, że potrzebujesz jeszcze zoomu i jakiegoś innego obiektywu, i zewnętrznej lampy błyskowej, i czegoś jeszcze. Aż pewnego dnia dochodzi do sytuacji, w której nabywca lustrzanki siedzi zmęczony na plaży z przydźwiganym wielkim plecakiem, w którym ma 10 kg sprzętu foto (zwykle jeszcze statyw przypięty z boku). Siedzi z pełnymi gaciami, że mu się piasek nasypie do skarbów i patrzy z zazdrością jak pani obok komórką robi beztrosko zdjęcie swojemu dziecku.
Ten aparat jest fajny, bo ma to i to.
Świadomość ograniczeń/braków sprzętu jest ważniejsza niż jego możliwości. Lepiej znać dokładnie sprzęt, który mamy i wszystkie jego wady (bo wtedy uczymy się je niwelować), niż mieć aparat pełen bajerów, z których nie skorzystamy. Większość posiadaczy jakichkolwiek aparatów fotograficznych nie wykorzystuje znacznej części ich funkcji.
Kupię dobry aparat, a potem dokupię jakieś obiektywy.
Kup dobry obiektyw, jeden. I jakiś aparat do niego. Obiektywy starzeją się wolniej, starczają na lata a dobry zakup daje satysfakcję i lepsze foty zwykle dłużej niż aparat. Aparaty starzeją się szybciej, co chwila wychodzą nowe, bogatsze modele, a stare tracą na wartości.
Lustrzanka daje lepsze zdjęcia niż kompakt.
Dziś są kompakty o możliwościach lepszych niż wiele lustrzanek. Są kompakty z takimi samymi matrycami jak lustrzanki i lepszymi obiektywami od tych najtańszych szkieł dodawanych do lustrzanek.
Kupuję lustrzankę i będę kręcić filmy.
To nie takie proste. Mnóstwo lustrzanek praktycznie uniemożliwia porządne filmowanie z użyciem autofokusa (automatycznego ostrzenia), więc skazujesz się na ręczne ustawianie ostrości, co jest bardzo trudnym zadaniem. Ergonomia kamery jest przystosowana do filmowania. Aparatu – do robienia zdjęć. Aparatem (bez rozbudowania go) filmuje się niewygodnie, trudniej niż kamerą. Rekompensuje to zwykle jakość obrazu (wynikająca z dużej matrycy) i możliwość stosowanie różnych obiektywów (czego nie daje większość kamer).
Canon jest lepszy niż Nikon, a Sony jest do d…
Wszystkie są podobne. To, że Canon wypuści hiper super sprzęt, nie znaczy, że za miesiąc Nikon nie wypuści czegoś hiper super hiper. Trzeba długo świadomie robić zdjęcia, żeby dostrzec istotne różnice. O wyborach profesjonalistów często decydują subtelności nieistotne dla amatorów. Jeszcze częściej jest tak, że profesjonalista ma Nikona, bo po prostu zaczął od Nikona, potem obkupił się w lampy, obiektywy i cały ten złom. I nawet jeśli czasem tęsknie patrzy na jakiś produkt Canona, to sprzedaż wszystkich gratów i zmiana systemu jest ekonomicznie bez sensu. W drugą stronę (Canon- Nikon) wygląda to tak samo.
Kupię tę lustrzankę bo robi nią Zdzisiek, który robi śluby.
Zdzisiek nie tylko robi zdjęcia, ale najprawdopodobniej wkłada dużo pracy w obróbkę tych zdjęć w raczej nieamatorskim i nietanim programie komputerowym. A ten program wymaga też komputera, który nie zdechnie przy obróbce.
Ponadto większość kompaktów obrabia zdjęcia (tak, tak!) w stopniu większym niż lustrzanki. Z tego też powodu często świeży nabywca lustrzanki bywa rozczarowany fotami (do czego się oczywiście nie przyzna, bo kupił lustrzankę i jest gość). Zdjęcia niestety warto obrabiać.
Chcę zmienić aparat, bo tak.
Jeśli chcesz zmienić aparat, najpierw określ dokładnie, co nie pasuje ci w obecnym sprzęcie. Zastanów się, czy nie można z niego wycisnąć więcej. Sprecyzuj to, czego oczekujesz po nowym aparacie. Pomyśl do czego będziesz go używać. Do fot na urlopie i urodzinach dziecka wystarczy dobry kompakt.
Fakt, że wyszedł nowy model, następca, albo promocja w markecie nie sprawi, że Twój stary aparat się zepsuje a zdjęcia z niego zaśmierdną. To dalej będzie ten sam sprzęt i nadal będzie umiał tyle, ile Ty potrafisz z niego wycisnąć.
——————————————————————————-
P.S.: Powyżej spisałem głównie wnioski wynikające z mojej własnej pracy fotografa, ale również prawdy zasłyszane i potwierdzone w praktyce. Nie uważam prawd powyższych za własne objawienia. Gdyby ktoś z kolegów po fachu przeczytał ten tekst i chciał coś dodać lub uzupełnić, będę wdzięczny za uwagi w komentarzach.
Będę również wdzięczny za sygnały, jeśli tekst się komuś przydał lub spodobał.