Podczas czwartkowej sesji Rady powiatu usiłowano wybrać dwoje radnych do pracy w Powiatowej Radzie Działalności Pożytku Publicznego. „Usiłowano” – to dobre słowo. Trudno było znaleźć chętnych do społecznej pracy i pomocy stowarzyszeniom. Aż czworo radnych odmówiło udziału w tym gremium.
Kiedy przyszło do wyborów i nikt się nie zgłosił przewodniczący Rady Powiatu, Karol Stasik, zwrócił się w stronę radnych opozycyjnych z ofertą zgłoszenia swojego kandydata. Na kandydowanie nie zgodził się radny Maciej Małkowski, po nim chęci nie wyraził Kazimierz Gawron. Ochotą nie pałał również Janusz Kozioł. Poszukiwania w opozycji nie dały rezultatu, ale wyzwania nie podjęła również radna Ewa Potyszka z koalicji rządzącej powiatem. Opozycja po prostu nie była zainteresowana dodatkową pracą społeczną.
Honor rady uratował zgadzający się na kandydowanie radny Józef Kata (na zdjęciu powyżej). Potem Kazimierz Gawron zaproponował Zbigniewa Miterę i ten zgodził się kandydować.
Choć radni swoje odmowy tłumaczyli nawałem pracy i obowiązkami, i można wierzyć w takie tłumaczenia, trudno było oprzeć się wrażeniu, że chętnych do pracy brakowało.
A co to za praca?
Powiatowa Rada Działalności Pożytku Publicznego składająca się z radnych, członków Zarządu Powiatu i przedstawicieli lokalnych stowarzyszeń zajmuje się m.in.:
opiniowaniem projektów strategii rozwoju powiatu,
opiniowaniem projektów uchwał i aktów prawa miejscowego dotyczących sfery zadań publicznych oraz współpracy z organizacjami pozarządowymi,
wyrażaniem opinii w sprawach dotyczących funkcjonowania organizacji pozarządowych na terenie powiatu,
udzielanie pomocy i wyrażanie opinii w przypadku sporów między organami administracji publicznej a organizacjami pozarządowymi,
wyrażaniem opinii w sprawach dotyczących zadań publicznych, w tym zlecania tych zadań do realizacji przez organizacje pozarządowe.
Co to oznacza w praktyce?
Społeczną dwuletnią pracę po to, aby władze powiatu lepiej dogadywały się z działającymi na jego terenie, od niewielkich po tak ważne jak Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, Polski Czerwony Krzyż czy Via Sudetica i kluby sportowe. Oznacza też opiniowanie podziału publicznych pieniędzy za które stowarzyszeni realizują rozmaite zadania. Jej członkowie zasiadają w komisjach konkursowych rozdzielających publiczne pieniądze. Opiniują również np. subwencję dla Domu Dziecka, choć ich opinie nie muszą być dla władz powiatu wiążące.