No i walnęło…
Z zamierzonej dyskusji na temat obecności powiatu bolesławieckiego w niedawno przyjętej Strategii Rozwoju Województwa Dolnośląskiego, czytelnicy Bobrzan i Istotnych (tego drugiego w dość subiektywnym ujęciu „felietonu”) stali się obserwatorami, przyznaję, mało sympatycznych „igrzysk”.
Wychodzi na to, że aby zainteresować (m.in. lokalne medium) Strategią Rozwoju Województwa Dolnośląskiego należy się „wziąć za łby” i pisać nie na temat… Może i jest to jakaś strategia, aby zwrócić uwagę co jest tak ważnego, że dochodzi do tego typu spięć. Pół biedy gdyby ta wymiana zdań z Dariuszem Kwaśniewskim ad personam (której inicjatorem nie byłem) zainteresowała „istotny” portal Strategią i tym jakie znaczenie ma m.in. dla bolesławian – to lokalny, w końcu tabloid, określił piórem „felietonistki” temat Strategii „nudnym” i zabrał się za analizę pełnej emocji dyskusji. No cóż, jakie zainteresowania – takie tematy. Pomijam fakt dość subiektywnej analizy wymiany zdań dokonanej przez moją antyfankę, (której nie podoba się moja filozofia niezwiązywania umysłów i rąk lokalnych mediów miejską kasą), to mimo wszystko mam nadzieję, że ta nasza publiczna wymiana zdań z Dariuszem Kwaśniewskim była swoistym katharsis otwierającym nową kartę współpracy. Ja tego chcę i mam nadzieję, że Dariusz Kwaśniewski też.