„Dziękuję rodzinie, księdzu proboszczowi i parafianom, mamie i tacie, oraz całemu zespołowi który…” – takie mowy zapewne przygotowali sobie do wygłoszenia ze sceny laureaci przyznanych dziś nagród za promocję miasta Bolesławiec w 2012 roku. Niestety, nie było im dane wygłosić dziękczynień.
Można wytłumaczyć to rzecz jasna chęcią skrócenia hurtowego wyróżniania. (Sam nie pamiętam ileż to lat temu pisaliśmy na bobrzanach, że seryjne nagradzanie np. monterów kamer internetowych, monterów latarń ulicznych czy innych grup zawodowych obniża prestiż nagród). Ja bym jednak wytłumaczył limit (jakie ładne i modne słowo) na podziękowania czymś co nazwę efektem Grumana.
Rok temu podczas gali Bartosz Gruman, prezes MKS Bolesłavia (na zdjęciu po prawej), dziękując na nagrodę złożył życzenia władzom. Życzył im, żeby przyznając finanse na sport młodzieżowy, stosowali sprawiedliwe kryteria. I tak oto skasował wszystkie dziękczynne plany tegorocznych laureatów definiując na nowo pojęcie niesportowego zachowania.
Efekt Grumana to nie pierwsze faux pas podczas gali. W pamiętnym roku 2010 po bandzie pojechał Łukasz Milde z Infinity Pain. Ale wówczas obyło się bez restrykcji. Zatem, panie Bartoszu, chcąc nie chcąc, zapisał się pan w historii tego miasta jako zawodnik dożywotnio zdyskwalifikowany w popularnym u nas sporcie co się zwie serwilizm.
———————————————————————-
foto: dzla.pl
RELACJA I ZDJĘCIA Z GALI NA STRONACH BOLEC.INFO
Fakt, możemy też dowcipkować. Jednak fakty, pozostają faktami. Dobranoc, bo jutro sesja Rady Powiatu, a ja mam tu jeszcze trochę. Hej :)
Straszna trauma z tego UM Bol na Was spłynęła :)
Jak Ci maszyna urwie jedną łapę, nie próbuj jej ratować drugą Bruner.
To źle zrobiliście, że nie zrobiliście afery.
Bruner, prezes Gruman nie zrobił afery i zachował się tym samym bardzo odpowiedzialnie nie chcąc pozbawić dzieciaków reszty pieniędzy płynących łaską pańską z budżetu miasta. Do dziś wspominamy z Bartkiem te chwile pełne nadziei wizji nowego stadionu, wydeptanych przez nas ścieżek do królewskiej komnaty i póżniejszego, totalnego załamania… Szkoda słów.
Zdzisławie, oczywiście żadna to tajemnica, a wręcz przeciwnie :)
Nie wiem jakie znaczenie ma dla Ciebie to, kiedy byłem ostatnio na posiedzeniu Zarządu BKSu, bo z pozostałymi członkami Zarządu mam stały kontakt. Fakt, ubolewam nad tym, że w czasie kiedy odbywają się posiedzenia tego organu jestem w pracy, poza Bolesławcem lub w trasie. (Kiedy przyjąłem prośbę Klubu o objęcie tej społecznej funkcji, nie wiedziałem, że przyjdzie mi pracować z dala od Bolesławca. Może się to niebawem zmieni). Mam nadzieję, że zaspokoiłem Twoją ciekawość.
Nie znaczy to jednak oczywiście, że nie udaje mi się aktywnie działać na rzecz klubu… Pozyskanie i przekonywanie sponsora (dość istotnego) to prywatnie, ale też jako wiceprezes Stowarzyszenia Ziemia Bolesławiecka nie pozostajemy głusi na potrzeby Klubu (np.: udostępnienie KRS na pozyskiwanie 1% podatku, fundowanie strojów dla młodych piłkarzy i in.) Moja obecność w Zarządzie była odpowiedzią na prośbę klubu, który stał przed widmem rozwiązania. Wspólnymi siłami udało się jednak uchronić Klub z ogromnymi tradycjami przed likwidacją. I to jest sukces! Nie chcę natomiast wypowiadać się nt. pieniędzy i wsparcia Pana Cołokidzi, bo to nie moje pieniądze i nie czuję się upoważniony do udzielania tego typu informacji. Tak więc proszę spytać adresata, na pewno odpowie. Podsumowując: cieszy mnie Pana ciekawość i troska o Klub. Mam zatem propozycję: możemy się spotkać (już nieanonimowo) i porozmawiać o tym jak i Pan mógłby się bardziej aktywnie przyczynić do rozwoju BKSu. Kontakt do mnie [email protected]
Budowanie basenu przy Jeleniogórskiej – to akurat kompletny nonsens, w sytuacji gdy na remont czeka stary kryty, a stan obiektów letnich jest opłakany i również wymagają remontu. Chociaż, z tego co mi wiadomo, nie będzie to obiekt o charakterze sportowym, a raczej wypoczynkowym. Jeśli ukatrupiono wspomniany przez Ciebie temat modernizacji stadionu przy Spółdzielczej – to pokazuje nam jedynie, że w mieście nie ma silnego lobby na rzecz poważnie pojmowanego sportu. Jak to się stało, że trener Gruman dał odstrzelić ten projekt i wtedy nie robił szumu medialnego? Bo ten akurat wątek realnie zasługiwał na to by zrobić ostrą aferę.
Kolejny, dolnośląski, program związany z infrastrukturą lekkoatletyczną. Ale Bolesławca nie widzę.
Macieju a powiedz mi jeśli oczywiście to nie tajemnica, jak układa się Twoje prezesowanie w KS BKS Bobrzanie? Kiedy ostatni raz byłeś na Zarządzie? Jak Twoja obecność we władzach klubu przekłada się na współpracę z nim p. Cołokidziego? Bardzo interesuje mnie ten aspekt Twojej działalności publicznej.
Myślałem, że mówimy o „softach”. Jeśli zaś chodzi o „hardware”, to fakt, mieliśmy szanse zrobić stadion lekkoatletyczny z ogromnym dofinansowaniem (za sprawą sukcesów Bolesłavii właśnie http://www.istotne.pl/a4058.php). Władze miasta zdecydowały się jednak na budowę CZWARTEGO w mieście basenu przy ul. Jeleniogórskiej nieporządkując przy tym starej tkanki w tym temacie. Kto wie, może już niedługo będzie konkurs na prezesa nowej spółki Baseny Leśne – nOrka.
To są rzeczy jak najbardziej realne. Np. stadion przy Spółdzielczej powinien być poddany pełnej renowacji w zakresie bieżni i infrastruktury lekkoatletycznej.
Ja nie mówię o marzeniach, ja o rzeczach realnych.
Ale ja, Macieju, nie mam żadnych problemów z Radą Sportu. Uważam jedynie, że budżet sportowy powinien wynosić nie 2 a co najmniej 4 miliony :)
To może czas zmienić regulamin RS, żeby jednak miała realny, a nie iluzoryczny wpływ na rozwój sportu? Uważasz, że to dobry pomysł? Podyskutujcie z założycielem. Jeśli się nie uda, do rozmowy wrócimy :)
Problem z prezesami polegał na tym, że prawdopodobnie nie do końca wiedzieli jakie kompetencje ma rada – czego dowód mamy w cytacie:
„Wielu działaczy sportowych, zawodników i rodziców zaufało mojej osobie, że będę zgodnie z ich oczekiwaniami i potrzebami pracował w Radzie. Dzisiaj jednak twierdzę, iż decyzje o funkcjonowaniu sportu w mieście Bolesławiec podejmowane są poza Radą, a podział środków na rozwój sportu dzieci i młodzieży odbywa się bez przyjętych zasad regulaminowych”
Przecież decyzje o funkcjonowaniu sportu nie mogły być podejmowane w radzie – bo zwyczajnie nie ma ona takich uprawnień. No cóż.
Brunerze, nikt nie poddaje dyskusji Twojego zaangażowania w animowanie sportu w Bolesławcu. Ja akurat wiem, że dużo więcej robisz dla sportu (a w zasadzie wszystko) jako działacz niż jako członek RS (z takimi jej uprawnieniami). Szacun.
Rada na mocy ustawy i zarządzenia lokalnego ma uprawnienia jakie ma – i każdy, kto zna temat o tym wie. Zostałem do niej powołany i w ramach tych niewielkich uprawnień staram się działać na rzecz sportu w mieście.
Nie, Brunerze, Regulamin RS ustala prezydent i nie ma przeszkód, aby zaangażował jej członków w proces dot. podziału środków na sport. Ustawa mówi o tym, co do zadań RS „należy w szczególności”.
I wracając do Twojej celnej uwagi określającej moc sprawczą TEJ RS: w takim razie po co w niej uczestniczysz? bo widać takie pytanie zadali sobie blisko rok temu wspomnaini prezesi i…udzielili mieszkańcom, rodzicom, trenerom i sportowcom odpowiedzi, którą ja szanuję, i w którą wierzę.
@Macieju! Rady sportu działają na podstawie art. 30 ust.2 ustawy z dnia 25 czerwca 2010r. o sporcie – i w ustawie jest zapisane, że nic nie mogą :) Co więcej- rady być mogą, a nie muszą :)
Brunerze, ja nie napisałem, że Rada Sportu ma wpływ na podział środków na miejski sport. Napisałem, że powinna brać czynny udział w procesie decyzyjnym podziału tych środków (Regulamin, wdrażanie i nadzór nad wykonaniem). To różnica zasadnicza. Status Rady Sportu (opiniodawczy) czyni ją tylko (przyznaj sam) kwiatkiem do kożucha (takie iluzoryczne przeświadczenie dla mieszkańców, żeby myśleli „nic o nich, bez nich”). Możesz podać kilka wniosków RS z 2012 roku (jeśli były), które Magistrat wziął pod uwagę i wdrożył? Bo chyba mało kto zna się na sporcie tak jak prezesi klubów i działacze.
@Macieju! Rada Sportu, której członkiem jestem – nie ma żadnego wpływu na podział środków. Członkowie rady mogą co najwyżej zaopiniować propozycje. Opinie te w żaden sposób nie są jednak dla nikogo wiążące.
Apropos „efektu Grumana” – przypomnę, że blisko rok temu zarówno prezes BKS Bobrzanie jak również prezes MKS Bolesłavia, na znak protestu zrezygnowali ze społecznej pracy w bolesławieckiej Radzie Sportu, która powinna brać czynny udział w procesie decyzyjnym podziału środków na sport. Prezesi stwierdzili wówczas, że podział środków, odbywa się bez przyjętych zasad regulaminowych. Z przykrością muszę stwierdzić, że w dalszym ciągu w Bolesławcu dyskryminowane finansowo są kluby sportowe, które zdobywają dla naszego miasta punkty we współzawodnictwie sportowym dzieci i młodzieży. Dzięki osiągnięciom młodych sportowców i trenerów z tych klubów, Bolesławiec utrzymywał się w pierwszej dziesiątce klubów sportowych Dolnego Śląska. To dzięki nim prezydent miał zaszczyt odbierać, przed wyborami w 2010 roku, z rąk marszałka puchar dla Bolesławca, jako miasta wspierającego sport dzieci i młodzieży (tytułowe foto przywołuje tamto wydarzenie.)
Ps. Kluby, o których mowa w dalszym ciągu znajdują wysoką pozycję w województwie i kraju. Niebawem, 26 lutego br. Marszałek Województwa wręczy nagrody i wyróżnienia z tego tytułu. Więcej o tym wydarzeniu w informacji Justyny https://bobrzanie.pl/2013/02/22/justyna/boleslavia-doceniona-przez-marszalka
@jegomość
dobre:))
a to w każdym budynku przebija wszystko . 63 idiotów jeszcze na to zagłosowało.
Sondy nie są mocną stroną tego systemu i dzisiejszego dziennikarstwa
Mam faworytów do nagrody AD 2013! :P
http://www.bolec.info/index.php?op=informacje&news=8435