Jako, że jesteśmy na etapie uchwalania budżetów naszych samorządów na rok 2013, dokonuję analizy porównawczej planów finansowych z lat ubiegłych. Przyjmowany wówczas budżet na rok kolejny, staje się czytelniejszy i można w nim dostrzec pewne tendencje i intencje organów, które owe projekty uchwał dla rad przygotowują i wykonują, czyli Prezydent Miasta i Zarząd Powiatu.
Natchniony zimową aurą zerknąłem więc na wydatki obu samorządów w zakresie zimowego utrzymania dróg (i nie tylko). O ile w budżetach Powiatu ta pozycja jest wyszczególniona, to w kolejnych budżetach Miasta owo zadanie „wrzucono do jednego worka” z takimi wydatkami jak: całoroczne utrzymanie czystości w mieście, usuwanie dzikich wysypisk, sprzątanie po imprezach miejskich , itp…* (Taki zapis umożliwia swobodniejsze przesuwanie względem siebie środków finansowych w ramach „wora” według aktualnych potrzeb). Konkretne wydatki na zimowe utrzymanie dróg miejskich wynikają więc ze środków jakie Miasto co roku przekazuje swojej spółce – MZGK na realizację tego zadania. Tego typu informacji w necie nie znalazłem. Ale ad rem (na podstawie kolejnych budżetów):
Miasto Bolesławiec – wydatki na utrzymanie czystości, w tym zimowe utrzymanie dróg*:
– 2010r. – 870.000,-zł
– 2011r. – 1.200.000,- zł
– 2012r. – 1.055.000,- zł
– 2013r. – 1.174.400,-zł
Powiat bolesławiecki – wydatki na zimowe utrzymanie dróg:
– 2010r. – 387.340,- zł
– 2011r. – 407.000,-zł
– 2012r. – 786.000,- zł
– 2013r. – 200.000,-zł
Ktoś widzi jakąś prawidłowość?… No! więc tyle nas to kosztuje i oczywistym jest, że jakość realizacji zależy właśnie od wysokości kwot przeznaczonych m.in. na to zadanie. Ocenę pozostawiam Państwu.
Od kilku lat mówi się o potrzebie ogłaszania przez Miasto i Powiat wspólnego przetargu na zimowe utrzymanie dróg. I… na gadaniu, między innymi moim, się kończy. Byłoby oszczędniej, sprawniej i z dbałością o zdrowie bolesławian, a przynajmniej o ich nerwy. Do tego jednak, wg niektórych, potrzeba tzw. „woli politycznej”(sic!), może takiej jak ta na zdjęciu powyżej? Nie wiem. Słyszy się też, że po prostu „się nie da”. A uwierzcie mi, DA SIĘ! w myśl powiedzenia „Chcesz – znajdziesz sposób. Nie chcesz – znajdziesz przyczynę”.
Pocieszające w tym wszystkim jest to, że siły przyrody prędzej czy później staną po naszej stronie :)
fot. Zbigniew Kosycarz / KFP