bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

Mgła

Normalnym objawem wziętym z życia publicznego każdej kultury społecznej jest fakt, że różnimy się bezwarunkowo pod względem własnych potrzeb opierając się na rzeczywistych możliwościach, budując w ten sposób to coś co zamyka się na tożsamości narodowej.

Więc nie dziwi mnie choćby i to, że jeden lubi biesiadną muzykę, gdy drugiemu w zupełności odpowiada kumkanie żab.

Ten trzeci jest jeszcze daleki od powzięcia stanowczej decyzji, kim być w tym kraju, tanią siłą roboczą, czy zbieraczem puszek, bo w obu przypadkach status człowieka żyjącego z pracy rąk, jest podobny, i nie ma obucha na kodeks pracy, a jeśli nawet czymś podobnym zaleci lub zapachnie, to tylko w komercyjnych filmach, że kodeks pracy podporządkował się kilofom, coś też można znaleźć w lokalnej gazecie, chociaż nie ma odważnych na złapanie prawdy za gardziel, lub za to co kwoka wysiaduje pod bacznym okiem koguta, bo po co się narażać kiedy i obłoki na niebie są manipulowane. W osobnej scenerii pozostawiam kabaret czynny całą dobę, jak stacja benzynowa, czy telefon alarmowy.

Niewątpliwie skrzywdziłbym ludzi których znam o tyle o ile, gdybym ośmielił się wcisnąć ich wszystkich do jednego wora i tłuc kamienie, że niby wszelkie wartości moralne definitywnie lecą na pysk. Dlatego nie dam się ponieść fantazji kawalerzysty, by oskarżać kogokolwiek tylko dlatego, że jest jednym z wielu twórców bądź autorów polityki pracy, która w naszym kraju przypomina zapyziały auł gdzieś na Białorusi.

Taki nie inny mamy system na pobojowisku zrujnowanej gospodarki z długą kolejką młodych ludzi, (stara gwardia urwała się na fajurę) owe pokolenie skazane na biurokrację, tą samą biurokrację która w rzeczywistości tyle może w kwestii zatrudnienia co pilot samolotu pasażerskiego, próbujący podejść do bezpiecznego lądowania w czasie mgły, jeszcze to podwozie stały element problemów, bo na co byś nie wskazał śmierdzącego urzędem, to jest to jedna, gęsta mgła ograniczająca widoczność.

W zasadzie, jeśli można mówić o jakichkolwiek zasadach, to już dzisiaj przed zmierzchem, potem na plebanii szczerzą zębiska dobermany, można zdobyć opłatek za te skromne co łaska, żeby mieć się czym przełamać z rodzinką jakby co mającej charakter inkasenta lub listonosza, i to jest ten z wielu innych powodów że lubię się urwać do naturalnego świata, gdzie nikt nie psioczy, albo narzeka na kwaśną zupę, są jeszcze takie zarośnięte lądy, gdzie nawet kurz nie dusi jak dusi, bym tam właśnie miał te parę minut dla siebie na przypomnienie, że tyle jesteśmy warci w tym życiu łyżeczki cukru będąc jedynie przechodniami, ile trwa przejście z jednej strony ulicy na drugą stronę, chociaż nie jest aż tak krucho, skoro miłują nas w Unii Europejskiej, mamy też swoje własne dreamlinery i silną armię na emigracji. O chatach krytych eternitem, bankach żywności i współczuciu emeryta- górnika dla rencisty- leśnika rzecz przemilczę bez bluzgania, jakoż w ciężkich czasach naród nasz zawsze potrafił dzielnie się wspierać, ale skoro nie ma prusaka, Szweda czy cara, to i spokojnie można warzyć kaszkę na mleczku.

Więc komuż się dziwić, że znów niby leniwe ziemie spowiła gęsta mgła, nie ma komu się dziwić, bo przecież mamy teraz dzień krótszy od najdłuższego dnia w roku o te kilka godzin, tylko boję się że w tej mgle coś się ukrywa.

Oby tylko nie dopadły nas kolejne podwyżki.

Taki jest nasz rodzimy horror którego scenariusz piszą nam politycy.

 

Exit mobile version