Naście lat temu wydawało się, że kino nieco odróżnia się od knajpy. Potem różnice się zatarły i wszechobecny smród popcornu towarzyszy nam już od okolic kas po salę kinową zdobiony tylko z rzadka odgłosem otwierania puszek z piwem czy butelek z colą.
Nie wiem czy ruchome obrazy pobudzają apetyt, czy też ludzie żrą w kinie po prostu z nudów, ale żreć w kinie kochają. Nie wiem też jak smakuje kukurydza, kiedy gryzie się ją podczas oglądania scen gwałtów w „Róży” czy w dramatycznych scenach „W ciemności”.
Dlatego z wielką radością zobaczyłem na stronie kina Forum grafikę, którą widać powyżej. Zastanawiam się jednak nad tym, czy radość takich mało wiernych bolesławieckiemu kinu staroświeckich widzów jak ja opłaci się kinu bardziej niż żal głodnych chrzęstu i smrodu kukurydzy kinowpieprzaczy.
Moje wątpliwości rozwiała informacja od Karoliny Wieczorek, specjalistki do spraw promocji i public relations bokemcece:
„Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom naszych widzów, bolesławieckie kino Forum wprowadziło tzw. „poniedziałki i wtorki bez popcornu” – przez dwa dni w tygodniu nieczynna jest działająca w budynku kina Filmowa Cafe. Części naszych Klientów przeszkadzał fakt spożywania popcornu podczas seansów. Postanowiliśmy ustosunkować się do tych próśb.
W związku z tym, że w każdy poniedziałek odbywa się seans w ramach Dyskusyjnego Klubu Filmowego dkfbok, zdecydowaliśmy o tym, że będą ta właśnie dwa pierwsze dni tygodnia.”
I OK!
A ty byś chciała bez popcornu i jeszcze bez chipsów? To by już była rozpusta : )
Swoją drogą zastanawiam się czy na spożycie nie wpływa brak szatni – gdyby ludzie zostawiali w szatni ciuchy to może zostawialiby te torby z żarciem, przenośne lodówki itd?
Informacja aktualna tylko częściowo, sprawdziłam na dzisiejszym seansie. Co prawda popcornu nie spożywano, za to własny prowiant! Gdybyż to były jeszcze kanapki – to zrozumiałe (z uwagi na porę emisji filmu) i nawet do "przełknięcia" dla oglądających, ale, o zgrozo – chipsy.Te, jak wiadomo, pakowane są w szeleszczące folijki. I w takim stereo (odgłosy grzebania w torebkach i chrumkania z różnych stron sali) przyszło mi spędzić wtorek bez popcornu w kinie!
Informacja aktualna tylko częściowo, sprawdziłam na dzisiejszym seansie. Co prawda popcornu nie spożywano, za to własny prowiant! Gdybyż to były jeszcze kanapki – to zrozumiałe (z uwagi na porę emisji filmu) i nawet do "przełknięcia" dla oglądających, ale, o zgrozo – chipsy.Te, jak wiadomo, pakowane są w szeleszczące folijki. I w takim stereo (odgłosy grzebania w torebkach i chrumkania z różnych stron sali) przyszło mi spędzić wtorek bez popcornu w kinie!
A ty byś chciała bez popcornu i jeszcze bez chipsów? To by już była rozpusta : )
Swoją drogą zastanawiam się czy na spożycie nie wpływa brak szatni – gdyby ludzie zostawiali w szatni ciuchy to może zostawialiby te torby z żarciem, przenośne lodówki itd?
a jakiś dzień dla metroseksualnych?
będzie stosunkowo pusto przynajmniej :)))
a jakiś dzień dla metroseksualnych?
będzie stosunkowo pusto przynajmniej :)))
…i niedziele tylko dla pań!
…i niedziele tylko dla pań!
To ja poproszę jeszcze o środy, z tłumaczeniem intencji reżysera dla tych co nie sklejają osobiście :)
To ja poproszę jeszcze o środy, z tłumaczeniem intencji reżysera dla tych co nie sklejają osobiście :)
Myśl świetna, ja zawnioskowałbym też o piątki z nagłośnieniem na poziomie dostosowanym dla słuchowo pełnosprawnych.
Może czwartek i sobota bez włączonych komórek?
Może czwartek i sobota bez włączonych komórek?
Myśl świetna, ja zawnioskowałbym też o piątki z nagłośnieniem na poziomie dostosowanym dla słuchowo pełnosprawnych.
Moment mal! Te piwa i popcorny nie są wnoszone przez publiczność do kin z zewnątrz, tylko oferowane są przez same kina w punktach gastro i – z tego co można przeczytać w analizach – potrafią przynosić drugie tyle kasy, co przychód z biletów.
Moment mal! Te piwa i popcorny nie są wnoszone przez publiczność do kin z zewnątrz, tylko oferowane są przez same kina w punktach gastro i – z tego co można przeczytać w analizach – potrafią przynosić drugie tyle kasy, co przychód z biletów.
A propos:
http://natemat.pl/37307,buractwo-i-chamstwo-czyli-polak-w-kinie-roman-gutek-popcorn-nie-jest-najgorszy-zmora-sa-telefony-komorkowe