Tak zatytułowano materiał Piotra Słowińskiego w Radiu Wrocław opowiadający o planach unicestwienia pomnika na Cmentarzu Kutuzowa i odsłonięcia pomnika Martina Opitza przy ulicy Opitza (uroczystość już w tę niedzielę o godzinie 17).
Jedni burzą stare, drudzy stawiają nowe – monumenty miejską kością niezgody.W Bolesławcu władze miasta otrzymały zgodę na zburzenie radzieckiego pomnika przy cmentarzu Kutuzowa. – podaje Radio Wrocław. – To pomnik stojący w nieużywanej już dziś części cmentarza żołnierzy radzieckich. Jednocześnie już w niedzielę znany mim Bogdan Nowak odsłoni ufundowany przez siebie pomnik niemieckiego poety, Martina Opitza. Choć są mieszkańcy, którym nie podoba się idea stawiania niemieckich pomników, to idei broni harcmistrz hufca Szarych Szeregów i miłośnik historii Dolnego Śląska, Zdzisław Abramowicz. Jak mówi trzeba odłożyć do lamusa antyniemieckie sentymenty.
KLIKNIJ I POSŁUCHAJ MATERIAŁU RADIA WROCŁAW O BOLESŁAWIECKICH POMNIKACH
Kategorie:
news
Se znajde
@camoi07
spokojnie zweryfikuje i to nawet nie będzie biuro meldunkowe . Ja nie prostak który głosuje na ………
Komputer czy telefon to też nie źródło jakiejś wiedzy ! Jak ktoś chce to znajdzie – prawdę !
Nie mogę powiedzieć ,że to prawda bo nie mam takiej wiedzy – zobaczymy !
Dwa dni
… ponieważ wiem, że będziecie pilnie weryfikować „moje rewelacje” a nie chciałbym być pomówiony o celowe wprowadzanie w błąd, skorygować muszę jedną, choć nie istotną, ale zawsze -aszybkę
otóż mąż Rozalii von Bonin w 1812 przeniesiony został nie do Świdnicy, a do Jawora, a Rozalia po jego śmierci przeprowadziła się nie do „tejże Świdnicy”, tylko do Świdnicy, tak po prostu.
… obaj Se możecie ustalić np. adres syna pana Huberta, jest urząd meldunkowy, są informacje – ustalcie Se, skontaktujcie się, powinien jeszcze żyć, skoro ojciec dożył prawie setki, to może …, choć junior Bonin całe życie raczej „kulał” na zdrowiu. Byłaby to informacja z prawie że pierwszych ust. Informacji podałem sporo, wystarczy je ZWERYFIKOWĆ, jak? podpowiedziałem, praktycznie wystarczy komputer i telefon i rozmowa z kompetentną osobą w bolesławieckim muzeum.
@ fobiak, nie porównuj mnie do brunera, ja w przeciwieństwie do tamtego zanim cokolwiek napiszę, a co mogłoby mnie narazić na śmieszność, trzy razy sprawdzam
Szukajcie, a znajdziecie, jak mawia Pismo
@fobiak
Spokojnie wszystko jest do sprawdzenia daj mi kilka dni !!
Jest to trochę dziwne co napisał , gdyż III Rzesza sprawdzała dokładnie nazwiska przetrzymywanych w obozach jeńców . U nich porządek musi być !
Znałem osobiście Huberta Bonina i jakoś nie słyszałem takiej opowieści , no ale!
dwa dni
zapytalem sie ciebie grzecznie, myslac, ze wiesz co piszesz a ty sobie tu gebelsowszczyzne uprawiasz, wstydzilbys sie.
cemoi07 takie pitolenie mozesz trenowac przy piaskownicy, bruner nie ze mna takie numery, powolywanie sie na nieboszczyka to chwyt ponizej poziomu wody w bobrze. zmyslasz sobie historyjki i tworzysz mity. ta von bonin romciu betoniarz powinien usunac z ratusza i pognac gdzie pieprz rosnie. nasz patriotyzm wyrosl na napoleonie a nie na prusach i rosjanach. legenda o von bonin nie jest zadnym faktem historycznym. nasz bonin gnal mlodziez pod pomnik zolnierzy radzieckich przy kazdej okazji, nawet zdzisio tam trzymal warte. w miescie wiecej hipokrytow niz mieszkancow. nie bede tobie pisal, ze jestes glupi bo mi nawet nie wypada.
@cemoi07
Es gibt aber noch etwas.
Ordnung muss sein.
Tak naprawdę to wszyscy jesteśmy czarni!
Ja tam wolę barona po polsku niż rzeźnika po niemiecku !-jak twoje informacje są prawdziwe oczywiście, sprawdzę to !
Nie wiem czy w dzisiejszych czasach znalazłby się osobnik genetycznie spójny z Polanami!
@fobiak,
po raz pierwszy pytasz, to miło, bo do tej pory coś czego nie wiedziałeś nie istniało dla ciebie – było nieprawdą.
… von Bonin, bo wiem to z pierwszych ust, parę lat temu rozmawiałem z druhem von Bonin i wprost zapytałem Go o ową płaskorzeźbę. Nie jestem jedynym który posiada tę „tajemną wiedzę”.
Możesz Se sam poszukać nie ruszając tyłka sprzed monitorka – podałem trochę faktów, są w sieci stronki genealogiczne, można wysłać maila z zapytaniem tu i tam i się dowiedzieć, a ty chcesz kawę na ławę! Możesz zadzwonić do bolesławieckiego muzeum, zapytać kogoś – tam ktoś powinien ci więcej powiedzieć.
i noch etwas
– pomyliłem się co do jednego – autorką płaskorzeźby przedstawiajacej ujęcie napoleońskiego generała Guillaume a le Brune a była oczywiście Jenny von Bary – Doussin, a nie von Bary — Poussin, cóż im sie jest starszym to pamięć zawodniejsza
– Rozakia Joanna von Bonin w momencie ujęcia francuskiego generała nie była jeszcze bolesławiecką mieszczką, bo mieszkała Se w nieodległej Łące, stuprocentową mieszczką stała sie lata później
– należałoby jeszcze wspomnieć, że baronowa Rozalia Joanna von Bonin znana była ze swej działalności dobroczynnej, jej mąż był pruskim oficerem walczącym na polach kampanii antynapoleońskiej, a ona równie ofiarnie pomagała rannym w niej żołnierzom. Głównie dzięki jej staraniom, po upadku i zdobyciu przez Francuzów twierdzy Głogów utworzono w nieodległej Rzeczycy ( Rietschitz, po roku 1937 Roggenfelde) szpital polowy dla rannych żołnierzy ( dużo mozna sie dowiedzieć z jej pamiętnika – Merkwuerdiger Begebenheiten aus dem Leben einer preussischen Officier – Dame
„Bolesławiecki druh Hubert von Bonin, musi szanowny Pan wiedzieć, był bardzo blisko spokrewniony z przedstawioną na płaskorzeźbie, znajdującej się na wschodniej, szczytowej ścianie bolesławieckiego ratusza – Rozalią Joanną von Bonin.”
cemoi07, na jakiej podstawie, stwierdzasz to pokrewienstwo, z tego co pamietam to hubert bonin trafil do boleslawca przypadkowo, samo nazwisko jest popularne.
pytam sie bo jeszcze o tym nie slyszalem. noszacy to nazwisko jedni maja przed nazwiskiem von inni nie i wcale nie sa spokrewienieni.
ps. teraz zauważyłem, dlaczego uważa pan, że Opitz jest cudzy, a Hubert Bonin swój? przecież obaj Bolesławianie, obaj niemieccy szlachcice, obaj von?
Wielce szanowny panie Danielu,
Ma Pan rację, i to nawet „w wiekszej połowie” – rację. Należy jednak obok patriotycznych uniesień kierować się też rozumem, jak nawołuje znana reklama.
Po pierwsze – pan Hubert Bonin został już zaszczycony tytułem Honorowego Obywatela Miasta Bolesławiec, a dokonała tego Rada Miasta, przyjmując stosowną uchwałę, zdaje się, że w 2005 roku. Kiedyś zaszczytu tego dostąpił obywatel Adolf Hitler, i nigdy później żadna Rada nie przyjęła uchwały uchylającej ważność tej przedwojennej. O ile nie zostanie Pan pociągnięty do odpowiedzialności karnej za propagowanie wartości faszystowskich i takich tam, to zawsze może Pan z dumą obnosić się, że honorowym obywatelem pańskiego miasta jest sam wódz III Rzeszy.
Secundo – pan Bernard parę postów niżej trafnie zauważył, iż Wanda już Niemca nie chciała, a pan Hubert Bonin, to właściwie – Hubert von Bonin, i w rozumieniu obecnych władz dobrze wygląda na pomniku, pod warunkiem, że ten jest co najwyżej nagrobnym (pisałem o tym w artykule o Opitzu).
Pan Hubert von Bonin urodził się w 1912 roku w Bydgoszczy, pochodził z pomorskiej linii rodu – Wulfflatzke (Wilcze Laski koło Szczecinka). Jego antenaci byli nauczycielami w Chojnicach na Pomorzu i dopiero ojciec Jego przeprowadził się do Bydgoszczy.
Bolesławiecki druh Hubert von Bonin, musi szanowny Pan wiedzieć, był bardzo blisko spokrewniony z przedstawioną na płaskorzeźbie, znajdującej się na wschodniej, szczytowej ścianie bolesławieckiego ratusza – Rozalią Joanną von Bonin.
Otóż ratuszowy relief autorstwa Jenny von Bary- Poussin przedstawia scenę rozbrojenia w dniu 10 lutego 1807 roku napoleońskiego generała le Brune ̓ a przez bolesławiecką mieszczkę i krewną pana Huberta Bonina.
Rozalia Joanna von Bonin z domu Hoffman urodziła się w 1781 roku, mężem jej był pochodzący ze starego pomorskiego rodu Karol Henryk von Bonin, uczestnik kampanii antynapoleońskiej. W 1807 roku kupił on posiadłość Wiesau pod Bolesławcem, gdzie zamieszkał wraz z rodziną. Pięć lat później Karol Henryk awansuje w wojsku do stopnia Hauptmana i opuszcza podbolesławiecką posiadłość, zostawiając w niej żonę wraz z synami i córkami, i wyjeżdża do Świdnicy. Niespełna rok później Karol Henryk umiera na ospę, a wdowa Rozalia Joanna sprzedaje Wiesau i zamieszkuje w tejże Świdnicy.
Wychodzi tam powtórnie za mąż, lecz nieszczęśliwie i bardzo szybko rozchodzi się z drugim mężem. W wyniku usilnych starań, po latach otrzymuje królewskie pozwolenie na powrót do szlacheckiego nazwiska von Bonin i w 1836 roku powraca do Bolesławca, gdzie umiera i zostaje pochowana. Pozostawiła ośmioro dzieci, cztery córki i czterech synów.
Chciałby Pan wiedzieć gdzie jest jej mogiła? ja też chciałbym wiedzieć, podejrzewam, że tam gdzie bolesławieccy penerzy obalają truskawkowe nalewki z Biedronki.
Zrządzeniem losów jej daleki krewny, 100 lat później również trafia do Bolesławca, gdzie za swoje życie i dokonania w nim zostaje zaszczycony tytułem Honorowego Obywatela.
Jest to kolejny przykład zawiłości ludzkich losów, tego samego rodu – von Bonin.
Pana Huberta i jego antenatkę łączy jedno – Ona była odważną pruską bohaterką, a pan Hubert odważnym i wielkim polskim patriotą. Oboje ich łączyła obok więzów krwi, umiłowanie wspólnego Heimatu – Bolesławca.
Pan Z. Abramowicz ma trochę racji nie należy szkalować pomników ot tylko dlatego ,że jest to tylko jakiś niemiecki poeta!
Dziwi mnie natomiast że pan Abramowicz w postkomunistycznym hufcu , który przybrał w dzisiejszych czasach nazwę Szarych Szeregów , nie pomyślał o postawieniu lub propozycji postawienia pomnika ludziom honoru wywodzących się właśnie z tej organizacji . Takich osób nie trzeba nawet szukać . Hubert Bonin walczący w Szarych Szeregach , jeniec obozu koncentracyjnego w Sztutowie „Stutthof” Bolesławianin od 45roku ,działacz społeczny , człowiek który wychował i nauczył harcerstwa kilka pokoleń . Jakoś nie może się doczekać pomnika czy nawet chęci zorganizowania jakiegoś muzeum tego co pozostawił !
Cudze chwalicie swego nie znacie!
heh Zawsze Druh Bonin kiwał głową jak „maszerowała ” ……z Hufca . W dżinsach różnokolorowych bez ładu i składu na pochodach 1-go Maja
a szukaj sobie i pamietaj, ze to ja a nie twoi naukowcy, obalilem mit freies deutschland, mit o sauerze czy tez mit o akowcach na naszym terenie. pracuje nad innymi mitami boleslawieckimi i juz niektore jestem w stanie obalic.
@ fobiak,
dyskusja z tobą, jak sam wiesz, należy do ciężkich i raczej skazanych na na pedagogiczne niepowodzenie.
Człowiek najebie się intelektualnie po same pachy, a ty i tak – „pomidor”
Jak zwykle coś wiesz, ale nie do końca i zazwyczaj w oparciu o jednostronne źródło, mimo wszystko należysz do tych 5% społeczeństwa które „cośkolwiek” wie.
Kiedyś szperałem Se na Koszarowej i se czytałem, oczywiście dla ciebie materiały od Szwagrzyka to śmiecie, bo tobą jak i Zdzichem duch święty kieruje, i wam kwerendy i książki na ch… potrzebne. Powoływanie sie tutaj na bolesławieckiego mistrza Zdzisława też jest raczej chybione, głębszą opinię o jego wiarygodności przedstawiłem kiedyś na bolcu przy okazji dyskusji sztukasowej. Wartość tego źródła jest mniej więcej taka sama, jak twierdzenie, że dzieci znajduje się w kapuście, bo dzieci się tam nie znajduje, co najwyżej jakaś parka w miłosnym uniesieniu dziecię tam począć może, a i też trzeba być w mocnej desperacji, aby kochać się wśród kapusty.
Poczekaj trochę, a popełnię jakiś paszkwil w którym przybliżę nieco postać Sauera. Wówczas to będziesz miał okazję ponazywać mnie głupkiem i podać swe argumenty, oczywiście wskazując bibliograficzne źródła, cytaty, nazwiska, a nie jak teraz – jedna baba, drugiej babie, a na koniec Zdzicho.
Kiedyś ci to tłumaczyłem.
cemoi07, nie masz racji, ksiadz sauer to postac kontrowersyjna, w wiekszosci publikacji i z listu niemki, ktory przetlumaczyl zdzisio, wnika, ze ksiedza zakatowal ub. twoi naukowcy twierdza, ze ub go wypuscil na wolnosc. dokumentow zwiazanych z suerem nie ma. przypuszczalne zarzuty jakie ponoc mu stawiano, wydaja sie realne, wystarczy porownac polskie bandy na wschodzie i wsparcie przez kosciol.
druga sprawa to „freies deutschland” – nigdy takiej organizacji nie bylo i zaden z twoich naukowcow nie jest w stanie udowodnic, ze bylo inaczej (chodzi tu o organizacje typowo dywersyjna).
na terenie zsrr powstala organizacja podczas wojny z ta sama nazwa ale ona byla o zabarwieniu czerwonym i nic z wymyslona organizacja na dolnym slasku nie miala wspolnego. byla lub jeszcze jest rozglosnia radiowa z ta sama nazwa.
to, ze niemcy stawiali opor po wojnie na naszym terenie nie da sie ukryc ale nie byli skupieni w znanych nam organizacjach podobnych do werwolfa, dzialalnosc werwolfa to przewaznie propaganda angielsko-amerykanska tak jak freies deutschland to nasza propaganda.
@cemoi07,
nawet Wanda nie chciała Niemca!
A tak na serio to ksiądz Sauer nie ma chyba nawet poświęconej sobie publikacji, poza poseminaryjnym dwujęzycznym zbiorem. A zrobiłoby to dla wizerunku Bolesławca więcej niż niejedna publikacja lodziarska w lokalnych mediach.
P.S.
Wolę kiedy skupiasz się, drogi panie, na pełnym nerwu opisywaniu historii, niż na pisaniu że ktoś jest głupi lub żałosny.
książeczka – http://pokazywarka.pl/v0vf3t/
w swym pierwszym poście napisałem –
„Niestety, tego samego nie można powiedzieć o Rzeczniczce magistratu.
Ta Pani jest żałosna, ośmiesza siebie i pełniony urząd.”
I nadal to podtrzymuję, konstytucja RP nikomu nie nakazuje być mądrym, nikomu nie odmawia prawa do bycia głupim, każdy ma prawo do korzystania z pełni konstytucyjnych swobód i praw, i się zastanawiam czy Pani rzeczniczka swoją wypowiedzią do mikrofonu po raz kolejny daje dowód, iż pełną gęba korzysta z tych praw, czy też jest bezmyślną tubą pana Prezydenta.
Dla niej ks. Sauer jest kontrowersyjną postacią, czego ponoć dowiodła owa sesja naukowa, i nie zasługiwał na upamiętnienie w Bolesławcu. A niby to dlaczego? Bo nie należał do PiSu, nie był Polakiem? Przecież był Bolesławianinem, był katolikiem i proboszczem bolesławieckiej parafii, był ofiarą czasów stalinowskiej pogardy. Jakoś w Ratuszu nikomu nie przeszkadzało sypnąć magistracką kasą na uroczystości wyniesienia bolesławieckiego kościoła do wyższej ligii, choć podpis pod tą decyzją złożył Papież Niemiec, były członek Hitlerjugend, i wyszkolony strzelec Flak a.
Po wysłuchaniu wypowiedzi zwątpiłem w to co do tej pory przeczytałem o Sauerze i Freies Deutschland w materiałach IPN i we wspomnieniach siegburczyków Zwątpiłem w to, co wydawało mnie się, iż znam. Gdy pan Małkowski odpowiedział na mój boberkowy apel o źródła do ustaleń tej „naukowej konferencji”, zwątpiłem w rzetelność prof. Straucholda. O tyle zwątpiłem, bo był moim kolegą z grupy seminaryjnej u wspólnego promotora, On pisał pracę magisterską na swym drugim kierunku, a ja na pierwszym, cóż ludzie potrafią się zmieniać, a nawet zeszmacić.
Otóż dotarłem do owych materiałów konferencyjnych w bolesławieckiej bibliotece, heh, nawet dostałem egzemplarz sygnowany przez profesora.
Kiedyś pokuszę się o napisanie artykułu na podstawie materiałów, tym bardziej, że referaty wygłoszone przez niemieckich uczestników panelu nie znalazły swoich polskich tłumaczeń w książce, a są porażające.
Uważam, że najlepszą odpowiedzią na pomówienia Pani rzeczniczki o „kontrowersyjność” ks. Sauera będzie Słowo Wstępne do materiałów konferencyjnych, napisane przez prof. Straucholda. ( poniżej dosłownie)
Słowo Wstępne
Sesja poświęcona pamięci księdza Paula Sauer ̓ a, ostatniego niemieckiego katolickiego proboszcza miasta Bolesławiec na Dolnym Śląsku, była ważnym wydarzeniem. Władze miejskie i powiatowe wraz z Towarzystwem Miłośników Bolesławca stworzyły okazję do spotkania obecnych polskich i dawnych niemieckich mieszkańców miasta. Dzięki pomocy Bundesheimatgruppe Bunzlau zu Siegburg, wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej i Instytutu Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego konferencja miała charakter nie tylko wspomnieniowy, ale i naukowy. Ksiądz Paul Sauer jest postacią, która na trwale wpisała się w historię Bolesławca. Okrutne wydarzenia historyczne sprawiły, że ten uzdolniony artystycznie, dobry, wrażliwy człowiek, kapłan Niemców, wojennych cudzoziemskich robotników przymusowych i powojennych polskich osadników padł ofiarą straszliwego konfliktu polsko niemieckiego.
Na spotkaniu wygłoszono szereg referatów w języku polskim i niemieckim. Zawierały one nie tylko wspomnienia ludzi, którzy ks. Sauera osobiście znali, ale i wyniki badań naukowych wskazujących na okoliczności śmierci kapłana. Obecnie nie ulega wątpliwości, iż oskarżenie Go o czynną, antypolską działalność spiskową przeciwko państwu polskiemu nie miało poważnych podstaw. Nie przeszkodziło to polskiej policji politycznej zatrzymać ks. Sauera i poddać okrutnemu śledztwu w bolesławieckim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego. Z uwięzienia wypuszczono Go na krótko przed śmiercią.
Losy księdza i malejącej gwałtownie w wyniku przymusowych wysiedleń niemieckiej parafii w Bolesławcu zostały na sesji pokazane również na szerszym, dolnośląskim tle dziejów Niemców i Polaków w pierwszych latach po II wojnie światowej. Gdy w sposób zaskakujący dla wielu Polaków zostały zrealizowane radykalne plany geopolitycznego przesunięcia państwowości polskiej w kierunku zachodnim i gdy nastąpiła niemal całkowita wymiana ludności. Wojna wywołana i przegrana przez nazistów spowodowała, iż Niemcy musieli opuścić swoje strony rodzinne, zaś ich miejsce zajęli Polacy. Także jakże często zmuszeni do opuszczenia stron rodzinnych w dawnej Polsce wschodniej.
Dr hab. Grzegorz Strauchold
Okazało się, że to co wiedziałem, to dobrze wiedziałem i, że Grzesio Strauchold nadal jest tym samym sumiennym i rzetelnym gościem, jedynie pani Rzecznik magistratu jest żałosna.
Ten „pomnik” na cmentarzu Kutuzowa, to piękny przykład architektury spod znaku sierpa i młota. Mi on się akurat nie podoba, bo jest brzydki i zrujnowany. Poza tym nie pasuje do starej części cmentarza. Inna sprawa to to, że cmentarz Kutuzowa, pomnik na Kubika, itp. postawili byli gospodarze miasta, a nie bratni naród na nie swojej ziemi.
Nie wiem Bernardzie. Profesor Strauchold współpracuje z naszym Muzeum Ceramiki, myślę, że to byłaby najkrótsza droga :)
jesli chodzi o grzebanie po sowieckich cmentarzach to romciu betoniarz juz byl w moskiewskiej telewizji i szybciutko usunal polskie napisy z grobow czerwonoarmistow. kierujac sie glupota nie nalezy zapominac, ze mamy polskie cmentarze na terenie rosji. na grzebanie po cmentarzach niemieckich brak romciowi odwagi a tylko na nich mozna cos wartosciowego wygrzebac.
bogus moze sobie na swojej posesji postawic nawet pomnik cielca lub hitlera, jego motywy ozdabiania piwniczki pomniczkami, sa tak samo wazne jak i poziom jego inteligencji – nie maja zadnego znaczenia dla mieszkanca miasta. pomnik opitza z pewnoscia przyciagnie niemieckich turystow ale w „RESTAURACJI” oni i tak nic nie zjedza jesli zobacza pieseczka na kanapie jak sobie chrapie. niemcy klakow nie jedza.
jesli chodzi o odkladanie do lamusa antyniemieckich sentymetow to nie mozemy mu tego zabronic, nawet powinnismy go w tym wspierac. tylko, on jako najwiekszy historyk a moze i wiekszy powinien wiedziec, ze sentymenty nie maja nic do szukania w historii. tu nie chodzi o nienawisc do niemcow bo pokolenie do ktorego mozna bylo czuc nienawisc juz wymarlo. tu chodzi o historie i jak historia juz pokazala, zdzisio jest bardzo omylny i ulego wplywom z zewnatrz, manipulajac nasza historia. przypomne tylko izbe pamieci ak, zabicie padewskiego czy tez zamordowanie sauera. to wszystko zmyslil sobie zdzisio bo faktow nie ma i nie bedzie.
Nie wiesz Maćku czy jest coś w postaci cyfrowej, bo warto by było coś na ten temat powiesić na bobrach w dziale Historia.
Promocja publikacji zawierającej materiały z sesji naukowej dot. działalności ks. Sauera (pod redakcją prof. dr. hab. Grzegorza Straucholda) odbyła się w Miejskiej Bibliotece Publicznej i tam też się znajduje.
prawdopodobnie też Św Piotr pochodził z Czerniakowa
… a tak na marginesie tematu – czy ktoś mógłby służyć informacją, gdzie można znaleźć informacje dotyczące naukowej konferencji (mówi o niej Rzeczniczka) dotyczącej ks. Sauera.
Kiedy się odbyła, jacy naukowcy wzięli w niej udział, co stwierdzili? , bo według mojej wiedzy ks. Sauer został niesłusznie oskarżony za min. członkostwo w podziemnym Freies Deutschland, a istnieją świadectwa, iż udzielał pomocy zagranicznym robotnikom przymusowym w Bunzlau, w tym Polakom.
Skoro we Wrocławiu przed kościołem Św Elżbiety stanął pomnik ewangelickiego duchownego Dietricha Bonhoeffera, członka Bekennende Kirche, tak i ks. Sauer mógłby zasługiwać na pomnik.
Chętnie zapoznałbym się z ustaleniami tej naukowej konferencji, bo ” cóś stoje w rozkroku”.
Może Zdzisław tam mówił służbowo a tu prywatnie? : )
wysłuchałem,
Aż chciałoby się zacytować słynny bon mot posłanki Nelli Rokity o staniu w rozkroku.
Parę chwil temu przeczytałem na innym portalu wypowiedź p. Abramowicza wygłoszoną na okoliczność głosowania uchwały o podniesieniu miejskiej daniny od nieruchomości – zaordynowałem Mu niezwłoczną wizytę u psychiatry, a tu patrz, pan Abramowicz bardzo rozsądnie, logicznie i mądrze mówi.
Niestety, tego samego nie można powiedzieć o Rzeczniczce magistratu.
Ta Pani jest żałosna, ośmiesza siebie i pełniony urząd.
To w końcu będzie niemiecki ten pomnik czy polski? Bo Opitz niby Niemiec ale prawdopodobnie pochodzenia polskiego a fundator niby Polak ale troszku made in france. Kosmopolici cholera ich wzięła!