bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

Narodziny i śmierć manekina

Nic to nowego ni wybuchowego, że naród od zawsze był podzielony na miłośników antyków vel płyt wiórowych, jak jedni wolą teściową od córki, co w obecnych czasach internetu, cyfrowej telewizji i idącego w naszą stronę kryzysu (?!) mało kogo dziwi że nowo wybudowana droga kończy swój bieg w szczerym polu z dorodnymi cukrowymi burakami.

Zatem żadne to ryzyko głębokiej wody, wszak jesteśmy tylko ludźmi podatnymi na zwichnięcia i złamania, że się w tym miejscu odważę i skorzystam ze zwrotnicy, jakoż przytoczę wypowiedź jednego z ważnych polityków bo szytego na miarę ludzkich oczekiwań, a powiedział on że żyje w takim społeczeństwie które na ogół jest przyzwyczajone do tego że kolejna burza przejdzie bokiem, chociaż prognozy wskazują na to że ktoś się może bardzo zdziwić, albo i pośliznąć.

Jak na razie nikt nie ma powodów do zdziwienia choćby i dlatego że bywa różniście również jedwabiście, co jest normą, więc się przypominam z przyznaniem iż lubię swój kraj z tą przestrzenią pełną złudzeń i romantyzmu bliskiego ułańskiej fantazji z wylewną duszą wiejskiej wieszczki poplątanej patriotycznym śpiewem na stypie po warkoczu który sprzedała z biedy, gdy ja gdzieś po drugiej stronie ściany postawionej z solidnej, czerwonej cegły włóczę się z książeczką ubezpieczeniową z kolejnym wbitym stempelkiem czcigodnego urzędu pracy i to by było na tyle, gdyby ktoś chciał zapytać po co komu potrzebny ten manekin w sklepie skoro zaglądają do tego sklepu tylko celebryci bądź dzieci notabli, bo mój wiek nie tyle sprawia co czyni, że mogę w byle zakładzie pracy tyrać na umowę śmieciową, mimo to jestem gotów względem swojego kraju zostać nawet honorowym dawcą krwi, więcej, zaprzedać diabłu duszę, temu samemu któremu pies wójta odgryzł ogon i wcale nie zamierzam zmieniać swoich poglądów mając otwarte prawo być kim chcę w tej egzotyce pełnej wirów po usta piasku, tym bardziej będąc urzeczony naturą za jej piękno urastające do wielkości i siły żywiołu, że jest jak śmierć, bo nie znajdziesz na jej gruncie podziałów na młodych, silnych, mądrych, dzięki pieniądzom, immunitetom, powiązaniom…etc, (niech żyją politycy!) bo czy to osiołek czy lwiątko jeśli jest głodne czy spragnione nie będzie się zastanawiać nad różnicą między korytem a żłobem, bo manekina również dotyczy okrzyk : Umarł król… i.t.d.

Tylko że, no właśnie to nieogarnięte TYLKO, jest tylu sobie podobnych łowców solidnego portfela, imię nie wchodzi w rachubę, że sami siebie nie słyszą gdyż uważają że są wybrańcami na miarę kadry olimpijskiej, to jest ten jeden z wielu powodów że nie ma takiej bieli śniegu co kiedyś i twarze są inne jak kobiety które zmieniły zamki w drzwiach, więc dlaczego miałbym nie wierzyć w narodziny i śmierć manekina ? Barwy kibica są jak najbardziej na miejscu.

Lecz nie zapalę świeczki, bo skoro mam niezmienne widoki na bycie bezrobotnym, na razie zbieram ulęgałki, a to nic wzniosłego, to paszportu nie wyrzucę, chociaż tyle mi ten paszport potrzebny co terapia mająca na celu przypomnienie o rzeczywistym obywatelstwie, bo wiem doskonale że urodziłem się w pięknej bolesławieckiej kamienicy, a za parę dni ma być festyn rodzinny, gdzie będzie można zjeść pierogi ruskie, fasolkę po bretońsku, barszcz ukraiński bądź karpia po grecku i za to też można miłować swoje miejsce urodzenia za barwny wybór z widelcem i łyżką. Napoje będą tradycyjne opisujące polską gościnność, ale przynajmniej będę blisko domu. Co ja gadam, przecież jestem w swoim domu!

 

 

Exit mobile version