Na bolesławieckim, lwóweckim i lubańskim rynku pojawiła się nowa gazeta bezpłatna o nazwie „Bobrzanin”. Nie jest to materialna forma portalu bobrzanie.pl, a ja, czyli właściciel bobrzan, nie jestem w tym przedsięwzięciu ani wydawcą, ani współautorem, ani nikim innym. Piszę to, bo od kilku dni, odkąd informacja o porodzie „Bobrzanina” stała się informacją publiczną, tłumaczę się różnym ludziom z nie swojego przedsięwzięcia.
Żeby było weselej, wiele osób nie daje mi wiary, kiedy mówię, że „Bobrzanin” nie jest w jakimkolwiek sensie mój.
Tytuł gazety jest zainspirowany nazwą naszej strony internetowej, wydawca ma także prawo do wykorzystywania informacji redakcyjnych z bobrzan oraz moich tekstów. Na publikację swoich tekstów w gazecie zgodzili się także niektórzy spośród pozostałych autorów portalu bobrzanie.pl. I fajnie, bo dzięki temu ciekawy tekst autorstwa Cemoi07 o działce w bolesławieckim Rynku przeczytają nie tylko internauci.
Zatem bobrzanie.pl i „Bobrzanin” to dwa różne i niezależne byty. A nowej gazecie życzę, żeby sobie fajnie radziła na niełatwym i zapchanym rynku. I jakoś nie wątpię, że sobie poradzi. Powodzenia!