Stwierdzam bez łażenia z otwartym ogniem że nie jest to żadną jazdą figurową na lodzie, czy bitwą na sztachety po zabawie w remizie strażackiej, ale że każda kultura z osobna nawet ta na platformach wiertniczych, czy na koźle, ( witaj Panie dorożkarzu ! ) wyrabia w człowieku jak wyrabia się ciasto na chleb, zasady myślenia z przystosowaniem do życia w grupie lub jak kto woli w stadzie. Tutaj uwaga : Nie jadajcie gorącego chleba, bo można dostać skrętu kiszek !
Gruboskórnych i twardogłowych te niuanse nie dotyczą, a powinni wiedzieć bez użycia wkrętaka choćby na wzgląd cywilizowanych i rozumnych istot, że wszystko co nas otacza to magia pieniądza, a to sprawia i wykluczyć się tej kwestii nie da, że pogoń za szmalem co zwie się koniecznością bądź potrzebą, odcina na ten czas wszelkie rasistowskie uprzedzenia, przesłanki…ble, ble, ble… I tak zaczyna się emigracyjne włóczęgostwo połączone z upokarzaniem się od landów po zielone wyspy i stany.
Nie zaprzeczam, bo i dlaczego miałbym kręcić łbem jak koń w zaprzęgu, że są grzyby o trujących właściwościach, jak są też ludzie skutecznie i umiejętnie zatruwający spokój i powietrze innych na wdechu. W tym miejscu kończy się miejsce dla tolerancji, co nie musi oznaczać że radykalnie zmieniło się moje podejście do uroków natury. Bo czasami trzeba się głęboko skaleczyć żeby dotarło do mózgownicy jakie jest to życie piękne mimo to.
Jak się ośmielił zawołać saper kiedy jego kolegę po fachu rozerwała mina : Mnie to nie dotyczy ! Można się sprzeczać szczególnie na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną, kiedy wszyscy czekają na zielone, wszak codzienność ma wiele twarzy, ale wcale nie muszę dać się sprowokować tytułem nacji, że tamten jest rudy, następny ma tatuaż haniebnej wymowy a aryjczyk okazał się być piłkarzem z Bytomia, jak ubogi wędrowiec okazał się być polonusem, bo każdy człowiek ma wolną rękę na decyzję względem bólu głowy, czy wyjść do znachora bądź felczera, czy leczyć się domowymi sposobami, na ten przykład skuteczna jest nalewka po staropolsku, czyli spirytus podbity z umiarem bursztynem.
Chociaż chorobę i tani zestaw grzechów z listy chłopięcej, zawsze sobie można wmówić, gdyż obecna gospodarcza zawieja lub jak kto woli polityka ekonomiczna jak najbardziej skrajna, zmusza że człowiek obowiązkowo musi się tej karuzeli podporządkować i być uniwersalnym żołnierzem, który to żołnierz żaden partyzant, potrafi wiązać koniec z końcem a z gówna i bat ukręci, zatem uważajcie na mięso z dziczyzny bo w tym mięsie lubi się przyczaić włośnica dziwnie kojarzona ze złośnicą.
Natomiast rozumowanie człowieka czy to w sandałach czy na boso, to jest najmniej dla mnie istotne, jakoby żłób i koryto miałyby różnić się jedynie nazwą, no cóż, to zależy na jakiej wysokości jest umiejscowiony żłób a na jakiej koryto. Znak zapytania, tylko po co ?
Inna śliwka kiedy z mroków wsi polskiej wynurzył się kolejny pseudo szlachcic z flintą, niech się wynurza, ja tymczasem muszę narąbać drew na opał, bo siekierę też trzeba umieć trzymać, i niech tak zostanie !
Jak zostają po wielkiej burzy połamane drzewa i kałuże.