Zgodnie z zapotrzebowaniem społecznym – dotkniemy dziś jednego z fundamentalnych problemów modowych ostatnich dwóch stuleci – a mianowicie wzuwania na stopy sandałów po skarpetach.
Nawet na Fejsie mamy poświęcone temu dramatowi fanpejdże…
Rzecz jasna są to strony hejterów, którzy nie mogąc zrozumieć istoty sprawy – usiłują narzucić społeczeństwu wrogą względem tego modowego trendu narrację. Kolejnym patologicznym zjawiskiem, które narosło wokół tego letniego dubletu – jest uparte twierdzenie, że sandały i skarpety to wymysł polskiego zaścianka zainspirowanego glebnym stylem Lubelszczyzny i Polesia.
Autorowi modowego kącika – znany jest casus młodego irlandzkiego biznesmena (na koncie kwoty z pięcioma zerami, oddziały firm w 3 krajach Europy, fura za 250 tysięcy złotych), który usiłował znaleźć sobie w Polsce partnerkę za pośrednictwem portalu randkowego. To naprawdę wcale niebrzydki gość, powyżej 180 cm wzrostu. Nie miał niestety żadnego brania. Okazało się, że zamieścił na wejściu fotkę w szortach, skarpetach i sandałach…
I pomyśleć, że jego dziewczyna, Polka, jeździłaby obecnie Porsche cabrio. Niestety jeździ nim Słowaczka.
Tymczasem nietrudno udowodnić, że to ściema na 24 fajerki. Sandały i skarpety są wygodnym, przewiewnym zestawem – chętnie noszonym przez gwiazdorów i ludzi sukcesu na całym świecie.
Na zdjęciach: Steven Tyler, Aerosmith
Czas więc już zrozumieć, że uporczywe obstawanie przy tej bezrozumnej nienawiści do skarpet i sandałków – stawia nas po przegranej stronie.
Poza tym – warto pojąć, że eksponowanie w miejscach publicznych stóp trolla wyposażonych w paluchy sztygara, nie uczyni z Was ikon stylu.
A przecież nietrudno się nią stać!