Zainspirowani czarem dwóch kółek postanowiliśmy stworzyć kolekcję samorządowych kretyństw rowerowych. Jak wiadomo samorządowcy jeżdżą zwykle tanimi (bo kupowanymi i utrzymywanymi za nasze pieniądze) samochodami. Zatem pojęcie o tym, jak wygląda życie rowerzysty i jak wygląda droga rowerowa mają nikłe, ukształtowane za szybą auta, tudzież podczas przecinania wstęgi w trakcie oddawania do użytku nowych wspaniałych ścieżek rowerowych.
Dzięki temu tworzą ścieżki i szlaki dla cyklistów zgodnie ze swoim wyobrażeniem a nie zawsze zgodnie z potrzebami tych, którzy ze ścieżek korzystają. Ba, samorządowcy potrafią nawet już zbudowane ścieżki zepsuć swoimi pomysłami. Można się rozwodzić na temat używania kostki zamiast asfaltu do nowo budowanych ścieżek (taka mądra inwestycja właśnie trwa w mieście), na temat nieobniżonych krawężników, głupich oznakowań itd. Ale nam chodzi o konkrety.
Zbieramy zdjęcia i opisy najgłupszych rowerowych rozwiązań w naszym powiecie. Nadsyłajcie do nas foty i opisy rzeczy głupich co najmniej tak jak te poniżej. Kiedy zamkniemy listę, zrobimy plebiscyt i wybierzemy największe kretyństwo, aby nagrodzić jego twórców. Pomyślimy też o nagrodach dla autorów zdjęć i opisów głupot.
Propozycje nadsyłajcie na adres [email protected]. Do dzieła!
A oto nasze pierwsze propozycje:
1. Jak zepsuć ścieżkę rowerową – powiatowa ulica Śluzowa:
Choć zarządca drogi wydzielił pasy chodnika dla rowerzystów i pieszych, na tych drugich wynajął miejsca stoiskom ze zniczami i całym pogrzebowym sprzętem, dzięki temu piesi chodzą po drodze dla rowerów i droga dla rowerów w okolicy cmentarza stała się fikcją.
POWYŻSZY ABSURD ZOSTAŁ SKORYGOWANY – SZCZEGÓŁY TUTAJ
2. Daj się zabić rowerzyście – powiatowa ulica Śluzowa:
Wykwit inteligencji zarządcy drogi – znaki pośrodku ścieżki rowerowej, jak to skutkuje – widać na zdjęciu.
POWYŻSZY ABSURD ZOSTAŁ SKORYGOWANY – SZCZEGÓŁY TUTAJ
3. Stojak na rowery sobie, a muzom – powiatowa ulica Kubika (choć stojak postawiony przez miasto):
Sklep jest po drugie stronie drogi i tam ewentualnie taki stojak miałby sens (tak, miałby większy gdyby rowery przyczepiało się ramą, a nie kołem), z tej strony ulicy Kubika, przy ławeczkach, które nadają zapleczu kościoła funkcję amfiteatru, stojak sensu nie ma. Należy jednak pochwalić pomysł podpisania stojaka na wypadek kradzieży.
4. Omijaj drzwi, czyli parking wzdłuż ścieżki rowerowej przy zarządzanej przez miasto ul. Asnyka:
Jeden z naszych czytelników zauważył bezmyślne umiejscowienie parkingu dla samochodów wzdłuż drogi dla rowerów. Jak pasażer otworzy drzwi auta bez spoglądania w lusterko, to rowerzyści mają dodatkową atrakcję. (dziękujemy czytelnikowi za zgłoszenie kretyństwa)
5. Stojak na rowery w głupim miejscu – powiatowa ul. Sądowa (stojak postawiony w ramach inwestycji miejskiej)
Po drugiej stronie drogi jest przystanek, więc stojak chyba nie jest dla pasażerów MZK. Do teatru kawałek, więc też raczej nie o niego chodzi. Stojak pewnie postawiono dla tych, którzy chcą posiedzieć sobie na ławeczkach przy nieczynnej fontannie. Czyli mamy gwarancję, że urządzenie nie zużyje się zbyt szybko. Swoją drogą logiczne wydaje się przeniesienie stojaka pod budynek teatru, gdzie są nawet dobre miejsca na to, ale jak znamy życie, bez przemalowania napisu „Miasto Bolesławiec” na „Powiat Bolesławiecki” i medialnej wojny między prezydentem miasta a starostą powiatu się nie da.
6. Slalom – powiatowa ulica Kubika:
Oczywiście sensowniej byłoby wstawić ten znak między brukiem czerwonawym a siwym, ale po co?
Swego czasu Duma Miasta – wytyczona z finansowa pomocą Unii siec szlaków rowerowych po okolicach Bolesławca. Wytyczonych najwyraźniej zza biurka.
Jeśli komuś wpadnie do głowy wybrać się na rodzinną wycieczkę odcinkiem niebieskiego lub żółtego szlaku łączącego leśniczówkę Bukowy Las z Kliczkowem będzie to najprawdopodobniej ostatnia rodzinna wycieczka w życiu. Niezależnie od rodzaju roweru jazda w pewnym momencie przestanie być możliwa a rodzina w doskonałych humorach będzie musiała się przebić jakoś do asfaltu.
Ktoś kto wytyczał ten odcinek albo tam w ogóle nie był albo ma mocno przesadzone wyobrażenie o możliwościach górskiego roweru. Taki rower to jednak nie czołg i po sypkim miale w którym koła grzęzną po piastę nie pojedzie.
(nadesłane przez Rafała Klimka)
Jechać czy nie jechać ?
Znak zakazuje ruchu na drodze wszelkich pojazdów, kolumn pieszych oraz jeźdźców i poganiaczy z drugiej strony mała tabliczka zachęcą z skorzystania z ścieżki rowerowej, można się pogubić.
(nadesłane przez Rafała Klimka)
9. Każdy głupek stawia słupek – miejska ulica Jana Pawła II.
Patron ulicy rower uwielbiał (nawet przypedałował kiedyś do Bolesławca) a zarządca – nie znosi. Słupki na środku drogi dla rowerów – ktoś potrafi to zrozumieć?
PODJĘTO PRÓBĘ SKORYGOWANIA POWYŻSZEGO ABSURDU – SAMI OCEŃCIE CO Z TEGO WYSZŁO
10. Slalom gigant – wojewódzka ulica Cieszkowskiego.
Na zarządzanej przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad ul. Cieszkowskiego, jadąc drogą dla rowerów można się rozwalić o tablicę kierującą na szlak cysterski, drogowskaz opisujący rondo, latarnię, znak drogowy, potem o kolejny drogowskaz i o jeszcze jedną latarnię. Imponujące osiągnięcie zarządcy drogi. (foto: Rafał Klimek)
RADIO WROCŁAW O NASZEJ AKCJI I JEJ SKUTECZNOŚCI
Straż Miejska nie może prowadzić czynności dochodzeniowych !
Nie można również oczekiwać zbyt wiele od strażników jak sama „zorganizowana grupa” radnych z prezydentem na czele stworzyła uchwałę niezgodną z ustawą (o czystości , chodnikach itp. nazwy nie chce mi się szukać ) . No to cóż można powiedzieć ; jaka władza taka SM .
Dlaczego miernotą się wszyscy zachwycają . A jak ktoś mówi ,że” tak jest na zachodzie „, to już nie wiem co o takiej osobie powiedzieć.
… i jeszcze jeden news – przyzwyczajeni jesteśmy już od dawna, enuncjacje prasowe, że wśród policjantów spotyka się mnóstwo pospolitych przestępców, a nawet bandytów i morderców, teraz mamy empiryczny przykład na czynnych w policji i strażach miejskich idiotów –
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Fotoradar-zlapal-rowerzyste-Nie-mam-licznika-film,wid,14781377,wiadomosc.html
Pozycja 11 na liście:
https://bobrzanie.pl/2012/07/16/letowski/wylotowka-na-gdansk-pieszym-szprycha-w-oko
http://demotywatory.pl/1923802/To-sie-najezdzilem
… a Roman nam wykastrował rowery i zmusił do permanentnego łamania prawa ..
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,97796,12030078,Gdy_wygodniej_jest_jechac_rowerem_po_jezdni_niz_sciezka.html
@Daniel – Od lat się uczę, zbieram doświadczenia – bardzo bym chciał w końcu, aby zlecono mi coś za pieniądze. Z pewnością konsultowane przez mnie ścieżki rowerowe nie będą się kończyły przy skrzyżowaniach z ulicami – krawężnikami o wysokości 10 cm.
Maciek
No ale My tu o kretynizmach .
Na początku załatwmy proste rzeczy potem bardziej zaawansowane ja TGW .
Kretynizmy do tej pory nie są załatwione !!!!
Daniel, chłopie, nie o tym pisałem. Z kretynizmów już od jakiegoś czasu przeszliśmy w dyskusji do tematu budowy ścieżek w bardzo szerokim rozumieniu tej kwestii. Tak więc przestań ujadać, wciśnij F5 i skup się. Bruner oferował (a nie miasto go prosiło) swoją wiedzę za kompletną darmochę. Nie znasz treści tych rozmów, więc łaskawie włącz „MUTE” serio, serio.
@Maciek
Ale czy potrzebna jest ekspertyza Brunera czy znak lub blaszak z kwiatami ma być usytuowany na środku ścieżki rowerowej , no nie żartuj proszę Ciebie. Tu nie chodzi o jakieś niuanse tylko o prawdziwe kretynizmy !
W każdym urzędzie jest urzędas który czyta ustawy i ma mózg -chyba.
Poza tym jak miasto nie będzie prosiło Mr. Brunera o ekspertyzę , w sprawach do których jest to nie potrzebne BĘDZIE O WIELE TANIEJ .
TU ZAWALIŁ URZĘDAS- oraz opłaceniz budżetówki pracownicy Tz. pomarańczowi i wykonawcy!!!!
@Maciej – w ramach miejskich społeczności internetowych skupiających użytkowników i miłośników rowerów sporo dyskutowaliśmy na te tematy już 10 lat temu we Wrocławiu – zgromadziliśmy również dość obszerną bazę źródeł fachowych – na temat planowania i budowy ścieżek.
Jak zapewne pamiętasz – właśnie sprawa „zniknięcia” interaktywnej mapy szlaków była m.in. przyczynkiem do dyskusji
https://bobrzanie.pl/2010/08/03/bruner/zniknely-szlaki-rowerowe
W 2004 roku – gdy tworzono tu pierwsze trasy – dziś nie istniejące, w ramach funduszu Phare – również NIKT nie konsultował ich przebiegu z lokalnym środowiskiem rowerzystów – choć, ja oczywiście się nie znam – ale przysięgam, że jestem w stanie wyrecytować, jak pani z GPS, kilkaset kilometrów ciekawych szlaków terenowych w obrębie gminy i powiatu… :)
A jestem prawie pewien, że znam wszystkie :)
Pozwoliliśmy sobie skonfrontować wypowiedź Piotra Romana z wypowiedzią, do której się przyczepił w TV Łużyce:
https://bobrzanie.pl/2012/06/20/redakcja/chinszczyzna-i-popelina
Bruner, temat ścieżek rowerowych to zagadnienie, które skupia przynajmniej 3 sfery: komunikacji, sportu i rekreacji oraz turystyki. W dzisiejszych czasach, kiedy aktywność fizyczna i uprawianie jakiegoś sportu stało się modne, granica pomiędzy sportem (nie zawodowym), a rekreacją stała się dużo bardziej nieostra. No cóż, ale zarządzenie, to zarządzenie. Fakt.
Pamiętasz zapewne, kiedy pod koniec 2010 r. przy okazji wniosku na budowę ścieżek rowerowych ze środków EWT (wspólnie z Goerlitz) obaj wymienialiśmy informacje na ten temat. Ty, bardzo szlachetnie zaoferowałeś swoją pomoc w tym zakresie, a ja poleciłem właściwemu urzędnikowi, aby kontaktował się z Tobą w tej materii. Po tej rozmowie, po około 3 miesiącach, kiedy to prezydent postanowił rozstać się ze mną, widać zmieniły się też plany magistratu co do konsultacji ze środowiskiem kolarskim. Może prezydent stwierdził, że faktycznie wie lepiej. Nie wiem
na ten temat:
https://bobrzanie.pl/2012/06/20/letowski/strefa-kibica-czyli-roznice-miedzy-pilka-rowerem-a-kreglami
i se możesz być, i tak się nie znasz : )
@Maciej – Rada Sportu nie ma w zakresie swoich zadań aspektów związanych z rekreacją (Zarządzenie Nr 317/11Prezydenta Miasta Bolesławiec z dnia 3 października 2011r.)
Natomiast zgodnie z doktryną, której ja hołduję w tym zakresie – ścieżka rowerowa i przemieszczanie się na rowerach w trybie miejskim – nie powinny być rozpatrywane jako rekreacja, ani sport – a przede wszystkim TRANSPORT.
P.S. Nikt z miasta nie konsultował ze mną niczego. Dwa lata temu dyskutowaliśmy na specjalnym spotkaniu w BTG na temat szlaków rowerowych w kontekście turystyki powiatowej.
Jestem również członkiem Powiatowej Rady Sportu, Zarządu Dolnośląskiego Związku Kolarskiego, wiceprezesem Cyklosportu i sędzią kolarskim :)
@ Bernardzie @ Towarzyszu Rudyk
Co za różnica za kogo co było wybudowane!
Ja jako konsument pracujący w komercyjnej firmie ,płacący podatki i jako wyborca mam prawo do do normalnej ścieżki rowerowej bez udziwnień. Jeżeli za czasów Burniaka czy tam innego socjalisty prezydenta ,powstała jakaś ścieżka z udziwnieniem , to przy wyborze kolejnej „władzy „, uwidaczniam błędy i słabość poprzednika . Co powoduje że ów elekt będzie poprawiał błędy i niedomagania z wcześniejszej kadencji. Na to Jego Ekscelencja Piotr Roman miał sporo czasu (ile to kadencji do dnia ukazania się tej wiadomości na bobrach).
Wymiana tego rodzaju myśli na temat kto co kiedy robił i zarzucanie że to robił poprzednik a ja od tego umywam ręce jest przynajmniej nieprzyzwoite .
Ja rozumiem ,że walka o stołki trwa . Ale urzędasy niech się wezmą do roboty ,a nie obrzucają się nawzajem winną !
Widzę że towarzysz Czarek „vel stołkowy” lubi zajmować się tematyką kto komu dokopał a nie tym czym powinien!
Zmieńcie stosunek do społeczeństwa bo wykopiemy Was ze stołków szybciej niż wam się wydaje , przykład Bytom!
Pozdrawia prawdziwy podatnik , konsument
Z tego co się orientuję to Bruner jest członkiem Bolesławieckiej Rady Sportu, która jest(?) organem doradczym prezydenta Bolesławca w sprawach sportu właśnie i rekreacji. I tu rodzi się pytanie, czy problem budowy ścieżek rowerowych był poruszany podczas posiedzeń Rady?, czy prezydent liczył się z ewentualnymi uwagami osoby, która na rowerach chyba najlepiej się zna z owego grona? (oczywiście jeżeli takie uwagi były/są zgłaszane). Proszę o informację Brunera.
@Cezariuszu,
faktycznie „pojechał” : )
Przypomniał widzom, że ścieżki budowano już za Józefa Burniaka i że wówczas byłem rzecznikiem tegoż prezydenta i ścieżek nie krytykowałem. Wtedy takie ścieżki budowano nawet na zachodzie i pan prezydent do dziś zresztą nimi jeździ. Daje w swojej wypowiedzi choćby przykład Drezna, gdzie faktycznie takie ścieżki budowano. Budowano – czas przeszły.
„Pojechał” też stwierdzeniem, że piszący na bobrzanach „się nie znają”. Nie jestem ekspertem, ale jadąc po kostce, w przeciwieństwie do niektórych samorządowców, myślę. Bruner jednak laikiem nie jest a to on pierwszy pisał na bobrach o bolesławieckich ścieżkach rowerowych bez wizji i idiotyzmie kostki brukowej (patrz link pod tekstem powyżej). Komentarze w tym wątku też swoje mówią.
Złośliwości typu „nie wiedziałem, że ten pan jest cyklistą” i insynuacje na temat jakości asortymentu w sklepie rowerowym pana, który wypowiedział się w materiale dla Radia Wrocław (nie dla Bobrzan), to już kwestia poziomu człowieka.
Dla nas problemem jest bezmyślność przy budowaniu ścieżek rowerowych (nowe przykłady w swoim czasie, bo na razie zwyczajnie nie mam kiedy się tym zajmować). Dla pana prezydenta problemem jest to, że ktoś śmie skrytykować działania samorządu. Taka rozbieżność interesów.
Aczkolwiek schlebia mi fakt, że taki luminarz lokalnej polityki poświęca mi cenny zapewne antenowy czas i swoją uwagę. Czuję się przez to jakiś lepszy i godniejszy. Jak kostka bauma polana asfaltem.
Towarzysz Czarek używa jakiejś dziwnej formy wypowiedzi . Przypomina mi ona trochę miniony ustrój „komunistyczny” a dokładnie wymianę zdań SB-eków .
„No doczekałeś się Bernard”
Towarzyszu Czarek nie lepiej np;
„No toś my się doczekali wypowiedzi prezia , nie zostawił na Tobie suchej nitki Bernardzie”
Bardziej na czasie!
Szanowny Panie Cezariuszu.
Bardzo proszę o wklejenie linka z owego ” pojechania” w celu samodzielnego wyrobienia sobie zdania.
Wiem ,że potrafi nazywać adwersarzy palantami i tym bardziej dziwi mnie posiadanie umiejetnosci pojechania kogoś.
Dotychczas wydawało mi sie,ze aby kogos pojechac trzeba mieć twórczą inteligencję,polot , fantazję,szeroką wiedzę historyczną i kulturalną,znać parę języków i wypowiadać się ze swadą.
Czekam niecierpliwie
Doczekałeś się Bernard. Prezio równo po Tobie pojechał w wywiadzie z Iloną Parejko.
Myślę, że ten temat powinien zostać umieszczony pod zakładką -specjalne.
Nie jest to incydentalny wątek, bo kretyństw rowerowych z magistrackich i powiatowych łbów nie da się raczej szybko wyrugować.
Oni przecież jeżdżą do Wrocławia, zaprzyjaźnili się z duńskim miastem, jeździli tam tłumnie za nasze pieniądze podpatrywać i gówno podpatrzyli, niczego się, przynajmniej w kwestii ścieżek, nie nauczyli.
Temat powinien wisieć jak memento, może jakiś Członek z Ratusza czy okrąglaka, w czasie pracy, obok aktualizacji swoich wpisów na fejsbuku, zajrzy tu czasem, aby zobaczyć jak wygląda ścieżka rowerowa.
Niżej obrazki z Wrocka, tzw kontrapasy. BEDZIE kiedyś u nas coś takiego?, przynajmniej wydzielona ścieżka na jezdni, a nie kretyństwo na chodniku?
http://wroclaw.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1425891,wroclaw-rowerzysci-uczyli-kierowcow-jazdy-zdjecia-filmy,id,t.html#42081b8537db1487,1,3,5
i proszę nie nie komentować, że te „Ciule” co parkują na ścieżce to z Bolesławca, we Wrocławiu mają swoich.
Wrocław stara się być „rowerowym miastem”, Dutkiewicz swego czasu utworzył nawet w magistracie specjalne stanowisko – Oficera rowerowego, osoby odpowiedzialnej, i z głosem doradczym we wszelkich kwestiach dotyczących infrastruktury rowerowej.
Miasto buduje, miasto rozwija, miasto myśli, aby budując i rozwijając rowerowy światek czegoś nie spieprzyć, choć i to czasami potrafią.
W Bolesławcu jest au rebours, nie myślą, mało budują, wszystko pieprzą.
Oficera rowerowego nie ma, nikt nie doradza, ba, Oni nawet nie szukają obrazkowych porad w sieci, bo od czasu gdy prezydent Roman publicznie oświadczył, że ostatnim palantem na magistrackim stolcu był Jego poprzednik, wyrobnicy z Ratusza uwierzyli, że Roman wie wszystko ( a teraz po przejechaniu 50 metrów chodnikiem po czerwonej kostce, trzeba zejść z roweru, przeprowadzić go przez wjazd na parking przed Forum, aby ponownie wsiąść na rower i zakończyć jazdę po 25 metrach przed Starostwem, a można by prościej – vide zdjęcie do artykułu).
Głupota jest jak hydra z którą jedynie fortelem można pokonać.
.http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/582971,wroclawska-lista-rowerowych-glupkow,id,t.html
A to, łoo, dedykuję wszystkim którzy odważą się zlekceważyć przepisy prawa o ruchu drogowym, i miast chodnikową „ścieżką” na Asnyka czy innej Gdańskiej pojadą rowerkiem Se obok, asfaltem obok.
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,97796,11800007,Mundurowi_wedkarze_na_Grabiszynskiej_lowia_rowerzystow.html
Zającczycy muszą wyrabiać plan mandatów, Roman tak zadłużył miasto, że nie ma zmiłuj się.
Zdjęcia
Autorowi kretyństwa?
Jakaś nagroda się należy autorowi ;)
Kretyństwo nr 9 już usunięte : )
YES YES YES!
tak
hasło na bobrzanach?
Godzine po tym jak dodalem posta o swistaku ktos chcial wygenerowac nowe haslo na moje konto. Przypadek czy gwizdzacy sie wsciekl? hehe
@187,
luzik, epigonów się nie wybiera : )
ważne, że kolejne 5 osób przeczyta o kretyństwach na drogach dla rowerów
to zdjecie jest niezle : http://istotne.com/ii/pic/g/30/30367.jpg co ciekawe widzialem doslownie pare tyg temu pod budynkiem eurosamu samochod swistpaly (obklejony tandetna reklama) i wtedy jakos znakow nie zauwazyl. teraz temat ukradl a pomyslodawcow nazwal mikroblogowiczami. smieszny koles
Kolejne medium wspiera naszą akcję. Cały nasz mikroblog się cieszy z bycia mikroinspiracją:
http://www.istotne.pl/a7163.php
Krajem rzadza matolki. Innego podsumowania napisac nie dam rady.
@cemoi07
Certyfikaty dla szkół są „ważne” bo wtedy będzie papierek do podpisania i organizowane będą spędy krawaciarzy na odbiorach! – za naszą kasę oczywiście !
Tak to jest jak motłoch wybiera w demokratycznym państwie ! Kwiatki takie jak ścieżki rowerowe w Bolesławcu to niejedyne absurdy obecnych betoniarzy! Choćby odchody w piaskownicach i parkach ,a serwisu jak nie było tak nie ma !
Przed wyborami było 300% normy w laniu betonu!
ps. tak na marginesie, w radyjku wypowiedział się znany celebryta bolesławiecki, pan Kwaśniewski, powszechnie Członkiem tytułowany, nie Rzecznik, mniemam, że osoba kompetentna (choć wszyscy wiedzą, że NIE) w sprawie inwestycji drogowych starostwa.
Panie Członku Kwaśniewski, rżnie Pan głupa?, zaskoczonyś Pan owymi znakami i straganami ze zniczami na ścieżce?, to Wy, do jasnej cholery, pensje bierzecie, ale nie czujecie się, w ramach tychże, już w obowiązku dokonać odbioru technicznego inwestycji, to Wy podpisujecie papierki w ciemno?, a potem do Radia Pan mówi, że ma dopiero zamiar pójść sprawdzić te „śmieszne absurdy”?
Mniej celebry, weź się Pan do roboty, w smokingu równie kiepsko Pan wygląda.
Veni, vidi i odsłuchałem – radyjka,
Zastanawiam się, muszę popytać mądrzejszych w tematyce wykorzystywania środków unijnych, i to w myśl staropolskiej zasady – im gorzej, tym lepiej, i „dowalić Romanowi i jego klakierskiej Radzie”.
Jeszcze pięć minut temu myślałem, że „te ścieżki” to jedyni z głupoty Prezydenta, teraz okazuje się, że są one generalnie wynikiem jego wykalkulowanego cwaniactwa.
On Se wykombinował, że orżnie Unię, podczepi się za siodełkiem rowerzysty, utrudniając mu jazdę, i wyciągnie z Europy pieniądze, niby to na rozwój infrastruktury rowerowej, a de facto wybetonuje chodniki dla pieszych dwukolorową kostką.
Dla jednych, ale chyba nie dla tych uznających dekalog za życiowy drogowskaz, może to być dowodem gospodarności, przedsiębiorczości, ale dla rowerzystów i tych kontrolujących zgodność wydatkowania unijnych pieniędzy jest to czysta bezczelność, cwaniactwo i nadużycie.
Ciekawe jakie obligacje rozpisze, aby sfinansować zwrot unijnej dotacji, bo pieniądze na odszkodowanie za plac na Grunwaldzkiej pewnikiem co roku umieszczane są w rezerwie budżetowej – mniemam.
@frodo,
to były „wcześniej zaplanowane działania”
choć wypowiedź Dariusza Kwaśniewskiego dla PRW temu przeczy : )
skoro jednak to działa, to warto pokazywać kolejne kretyństwa,
czekamy na maile!
znaki ze zdjęcia nr 2 już przestawione.
To się nazywa sprawność w działaniu ….
Nie wiem czy nagrodą powinno być pęknięty pedał :)))) manifestacje przeniosą się z Warszawy do Bolesławca , a Ciebie nazwą homofobem. Proponuje „dynamo”- dynamiczne dymanie rowerzystów
Nasza akcja w Radiu Wrocław w materiale Piotra Słowińskiego:
http://www.prw.pl/articles/view/22285/sciezki-sa-ale-co-z-tego-
@Daniel,
nie widzę powodu, dla którego pani dyrektor miałaby kłamać. To raczej powód do dumy, że udało się zrobić za 1400 coś, co kosztuje 5000 : )
@ Bernardzie
Coś nie mogę uwierzyć w tą kwotę 1420zł i to jeszcze brutto !! Papier wszystko przyjmie :))))
Panie Bernardzie, ostatni już raz z mojej strony w sprawie BOKowego stojaka, co do ceny, to może Pan mieć i rację, ale dlaczego on taki długi, skoro tylko na dwa rowery?, na tej powierzchni można by postawić trzy stojaki na sześć rowerów.
ad nKostas,
cyt. ” (podtrzymuję swoje zdanie, że w tym miejscu taki też jest bezpieczny).”
Mamy wolność słowa i Pan może podtrzymywać swoje zdanie, jakkolwiek absurdalne ono by nie było.
To, że na wejście do BOKu patrzy kamerka, nie znaczy jeszcze, że miejsce jest bezpieczne.
Przykładowo, jeżeli zaparkuje Pan samochód na dziedzińcu Komendy głównej Policji, na które łypie okiem z tuzin kamer, a zapomni Pan zamknąć drzwi w samochodzie, to żadna firma asekuracyjna nie wypłaci Panu odszkodowania za skradzione auto, choć miejsce wydawałoby się być bezpieczne.
Ten stojak jest wyrwikółkiem chroniącym tylko jedno z kół, z równym powodzeniem można oprzeć rower o ścianę i powierzyć go boskiej opiece, choć i na tej polegać nie można, bo jak wcześniej napisałem spod kościoła też potrafią p…rdolić rower.
@nKostas,
pokaz pomysłowości i determinacji złodziei masz na samej górze jako ilustrację rankingu samorządowych kretyństw. Zdjęcie tego wygiętego koła cyknąłem co prawda w Vancouver, ale rowery są tam tańsze, jest ich więcej, cykliści mają po czym jeździć a przestępczość jest zdecydowanie niższa niż u nas.
@cemoi07,
to nie jest wygórowana cena za taki stojak, za jakikolwiek stojak na tyle rowerów : )
Stojak jest na 10 rowerów (podtrzymuję swoje zdanie, że w tym miejscu taki też jest bezpieczny).
Już delikatnie sugerowałem, że to nie PR go stawiał (wiem że odpowiada za całe miasto!).
PS
Stanowczo twierdzę, że nieprawdziwe jest twierdzenie jakoby nigdzie nie stawiało się takich stojaków. Pomijając nawet fakt, że w bardzo wielu miejscach i miejscowościach nie stawia się żadnych stojaków.
Zgadzam się natomiast, że te ze zdjęć są praktyczniejsze. Pod warunkiem, że złodzieje (są niezwykle pomysłowi i „pracowici”!) nie mają jeszcze sposobu na te „praktyczne”.
chyyba zgodzi się Pan, że bezpieczny stojak na dwa rowery za 1420 PLN, to lekka przesada.
Panie Bernardzie,
spieszę Panu z odpowiedzią, na pańskie postawione boldem pytanie.
Otóż wartość każdego użytkowego przedmiotu jest wypadkową; jego praktyczności (walorów użytkowych), estetyki i kosztu. Czegokolwiek Pan i każdy z nas by nie kupował, kierując się właśnie tymi kryteriami, dokonuje wyboru i to niezależnie czy są to majtki czy nowy samochód. Jeżeli za podobne pieniądze będzie Pan miał możliwość kupić wielofunkcyjną drukarkę ze skanerem i kopiarką w jednym, i podobną kształtem, parametrami i ceną, ale tylko drukarkę, to domyślam się co Pan by wybrał.
Podobnie, a nawet jeszcze dobitniej widać to w kretyństwie tego stojaka, tego i wszystkich innych w Bolesławcu. Z tym, że wszystkie te stojaki, do kupy razem wzięte świadczą o kretyństwie ich dysponenta.
W swoim poprzednim poście załączyłem link z obrazkami, otóż JUŻ NIGDZIE nie stawia się takich „romanowych stojaków”, te stojaki są NIEPRAKTYCZNE, a swoje kosztują, swoje, a nawet NASZE WSPÓLNE, a dobry Prezydent jest rozliczany z gospodarnego wydatkowania publicznych pieniędzy.
Pan Roman wypieprza nasze pieniądze na lewo i prawo, już dawno temu, gdzieś napisałem, że gdyby zarządzał prywatną spółką, a nie miastem, to odpowiadałby karnie za działalność na szkodę spółki.
@Daniel,
masz poniżej, 1420 zł brutto.
@nKostas
Samej funkcjonalności nie ma się co czepiać . Ale ile to kosztowało ?? Bo jak tak bogaty kraj jak Szwajcaria nie posiada takich „dzieł” to jak na to stać Bolesławiec?
Ja swoje stanowisko w sprawie stojaka przed BOK-MCC podtrzymuję(nie ma się czego czepiać). Warto dodać, że można przypiąć 2 ramy – z prawej i lewej strony „roweru”.
Stojak przed BOK – MCC kosztował 1420 zł brutto (czyli cena niewygórowana) a wykonany został przez bolesławiecką firmę (co mnie osobiście cieszy). Jak twierdzi dyrektor BOK, Ewa Lijewska-Małachowska, stojak wykonano według projektu BOK MCC (nie mam informacji czy pomysłodawca – projektant uszczknął coś z publicznych pieniędzy).
Ten link jednak każe zastanowić się nad tym, czy projekt nie jest plagiatem: http://budowa.com.pl/Oferta/stojak-na-rowery-stal-nierdzewna-398683.html
Co ciekawe stojak z linku (wykonawca twierdzi, że to jego oryginalny projekt, choć przyznaje, że projektu nie zastrzegł) kosztuje 4200 zł netto.
Moje pytanie o to, czy nie lepiej i bezpieczniej dla rowerzystów byłoby zamontować stojak pozwalający na przypięcie nie tylko koła, ale i ramy roweru, zostało przez szefową BOK – MCC zignorowane, co trudno mi zinterpretować : )
Nadal nie wiem dlaczego miałbym dodać ten stojak do listy rowerowych absurdów. Musiałyby się na niej znaleźć niemal wszystkie stojaki w mieście olewające możliwość przypięcia ramy a ten, w przeciwieństwie do większości postawionych na plantach, jest przynajmniej sensownie zlokalizowany. Sam kształt czy też koszt nie jest absurdem większym, niż pisanie na stojakach przy plantach nazwy miasta, w którym stoją.
KOMENTARZ USUNIĘTY – nie na temat
Jeśli chodzi o ścieżki rowerowe, to miejmy nadzieję, że chociaż powyższe kretyństwa znikną, pomimo, że w mieście mamy 4 zarządców dróg, którzy raczej nie potrafią się dogadać w stworzeniu logicznej całości tych dróżek. Nadzieja krucha, bo wyżej wymienieni nie potrafią się porozumieć nawet co do wspólnego odśnieżania wszystkich dróg w mieście z przyczyn… tzw. „politycznych” (sic!) rzecz jasna.
Heh znalazłem art 33
CZĘŚĆ KOMENTARZA USUNIĘTA – nie na temat
No i jeszcze jedno ; w którym to artykule rowerzysta musi korzystać ze ścieżki rowerowej w mieście? Chodzi mi o kodeks drogowy!
a to, kto będzie przegrany w przypadku kolizji rowerzysty z pieszym, zalezeć bedzie od tego, jaki znak drogowy romanowi wbiją między kostki ściezki
http://pokazywarka.pl/x2fpa7/
Panie nKostas,
czy pańskim chlebodawcą jest Magistrat?, inaczej tej nieideologicznej głupoty, którą Pan zaprezentował w swym poście, wytłumaczyć nie sposób. Podejrzewam, że supozycja pana Małkowskiego jest jedyną logiczną alternatywą dla kompletnej głupoty, złośliwości i braku gospodarności pana Prezydenta.
Pana Romana, panie nKostas, bo On, jako Prezydent Miasta, wybrany w powszechnych wyborach, zgodnie z prawem – nie musi się na niczym znać, ba, moze być kompletnym idiotą, ale za wszelkie decyzje pracowników Magistratu i ich działania ponosi odpowiedzialność, sprawuje nadzór i kontrolę.
Naucz się Pan tego, o czym wiedzą juz dzieci w gimnazjum, ze jak wdepniesz Pan w psie gówno na chodniku, jak skancerujesz Se Pan felgę na magistrackiej dziurze w ulicy, jak spadnie Panu na łeb gałąź w magistrackim parku czy na komunalnym cmentarzu, jak się Pan wy…olisz na nieodśniezonym magistrackim chodniku, to mozesz Pan dochodzić odszkodowania od Magistratu, innemi słowy od Prezydenta.
Co do monitoringu i szczególności miejsca, to synowi koleżanki podiwanili rower pod kościołem, i z pewnością nie byli to sataniści.
Wszystko co Bruner napisał na ten temat, a pewny jestem równiez tego, co jeszcze mógłby napisać – to zdaje się mieć absolutnie rację. Z jedną drobną uwagą – kodeks drogowy. Jeżeli zgodnie z kierunkiem jazdy, obok będzie kretyńska ściezka romanowa, to i Bruner, aby nie narażać się na łamanie prawa będzie musiał nią jechać, nawet gdy owa ścieżka skończy się po pięćdziesięciu metrach, a wiodła będzie wzdłuż tak ruchliwej ulicy jak Kubika czy Gdańska.
Właśnie całe nieszczęście romanowych kretyństw polega na prawnej KONIECZNOŚCI jezdzenia tymi ściezkami, gdyby nie było przy nich stosownych znaków drogowych, moznaby było, Se je olewać, inaczej zawsze jakiś gorliwy Zajęczyk będzie mógł nam sprzedać mandat karny.
Poniżej dla wzrokowców link do praktycznych stojaków rowerowych, wszystkie fotki z Wrocławia, choć w innych miastach równie ciekawie, dwa ostatnie obrazki od innostrńców.
nKostas, patrz, oglądaj, ucz się i nie pieprz więcej dupowlazłczych głupot.
http://pokazywarka.pl/17glcp/
To nie są ŻADNE ŚCIEŻKI rowerowe! To Ersatz i pic na wodę. Bezpieczniej jeździć zgodnie z przepisami po ulicy! Jeśli na tym czymś – co nazywacie ścieżkami dojdzie do kolizji pieszego z rowerzystą – w wyniku czego poszkodowany będzie pieszy – kierujący rowerem jest przegrany!
aa przepraszam zapomniałem !!
Ścieżki rowerowe są wydzielone na jezdni , a nie tak jak w Polsce na chodniku !!
Szwajcaria to zacofany kraj anty-rowerowy !!
Te słupy w chodniku przy JPII – to można by już dziś podłączyć pod paragraf usiłowania zabójstwa lub spowodowania ciężkich obrażeń ciała.
Parę dni temu spacerowałem po Zurichu i takich stojaków jak pod BOK nie widziałem . Są i to najczęściej na stacjach kolejowych pod zadaszeniem ale wykonane prosto praktycznie i z ocynku . Widać ,że Polska gospodarka prężnie się rozwija i żaden szwajcar nam już nie podskoczy !
Welocyped przynajmniej na pewno ukradziony nie zostanie a można do niego porządnie przymocować nawet dwa rowery !
Bernardzie, biorąc pod uwagę formę jak i materiał, z którego został wykonany ów przedmiot przedstawiony przez Ciebie poniżej, może warto się dowiedzieć czy aby przypadkiem nie jest to czasem pomnik ku czci rowerzystów, a nie tylko zwykły stojak :)
@nKostas,
masz rację, warto:
https://bobrzanie.pl/2012/05/16/redakcja/zarzad-drog-powiatowych-zlozyl-samokrytyke-poprawiono-droge-dla-rowerow-na-sluzowej
Stojak przed BOKiem to chyba jednak przerost formy nad treścią i funkcjonalnością.
Piszesz: „Miejsce jest reprezentacyjne to i stojak powinien być stosowny. A że jest bardzo uczęszczane i monitorowane, to wcale mocowanie ramy nie jest potrzebne.”
Nie doceniasz złodziei rowerów a co do monitoringu, poczytaj:
https://bobrzanie.pl/2011/09/02/letowski/wielki-brat-nie-patrzy-w-lustro
Pozwoliłem sobie wystosować maila do specjalisty PR w BOK – MCC (tak, jest taka fucha) z pytaniami o koszt stojaka i o to czy nie lepiej i bezpieczniej dla rowerzystów byłoby zamontować stojak pozwalający na przypięcie nie tylko koła ale i ramy roweru?
Jak odpowiedź dotrze, zamieszczę. O ile dotrze : )
Stojak przed BOKiem wygląda tak:
Co sądzicie? Dodać go do listy rowerowych kretyństw, czy nie?
Absurdy to absurdy – warto wyszukiwać, wskazywać i dokumentować.
Nie mniej stojak przed BOKiem to zwykłe czepiactwo i burza w szklance wody.
Miejsce jest reprezentacyjne to i stojak powinien być stosowny. A że jest bardzo uczęszczane i monitorowane, to wcale mocowanie ramy nie jest potrzebne.
Imaginacje, że prezydent miasta zajmuje się wyborem stojaków i ich lokalizacją litościwie pozostawię bez komentarza.
Już widziałem ten stojak, pojechali po bandzie, ciekaw jestem ile kosztował.
@cemoi07,
rozumiem, że chodzi ci głównie o to, że to stojak pozwalający na mocowanie koła roweru a nie ramy. Chyba wszystkie w mieście są takie. Po prostu ten kto je zamawia ma rowerzystów i ich często niezbyt tanie rowery tam gdzie ma : )
to jest jawne okradanie społeczeństwa .
A co z tym stojakiem jest nie tak? Pytam bo go jeszcze nie widziałem.
Może Ktoś zamieści zdjęcie, tak drogiego jak bezużytecznego stojaka rowerowego, znajdującego się przed wejściem do BOKu.
Do tej pory myślałem, że nasz Prezydent jest po prostu leniem – stoi w miejscu, a nawet się cofa, nie uczy się, nie wyciąga nauk i wniosków, w wielu dziedzinach życia i wiedzy jest po prostu żałosny. A już nazywanie go palantem, byłoby obrazą dla innych palantów.
Okazuje się jednak, ze byłem w wielkim błędzie, pan Prezydent, obok wszystkim nam znanych, swych wad i ułomności, ujawnił ostatnio, właśnie owym stojakiem rowerowym, cechę najgorszą i niebezpieczną – złośliwość i arogancję.
Prezydent Miasta bez wątpienia wie, a jeżeli nie wie, to powinien swoją rzeczniczkę wywalić na twarz, że od dłuższego już czasu, a i aktualnie nawet, w bolesławieckich mediach, piszemy, dyskutujemy, pokazujemy zdjęcia „kretyństw Jego ścieżek rowerowych”.
I co? – ano gówno!, mimo tej całej naszej kampanii, mimo wytykania palcem jak i podsuwania rozwiązań – Prezydent bezczelnie i złośliwie demonstruje, ze ma nas w rzyci i stawia kolejne kretyńskie, tym razem wyjątkowo drogie wyrwikółko.
Myślę, ze należy podjąć działania zmierzające do wyedukowania mieszkańców, aby nie dopuścić do reelekcji Romana, a na razie dobrze byłoby, stawić się wielką grupą bolesławieckiej braci bikowej, na niechybnej uroczystości oddawania przez Romana, w błyskach mazurkiewiczowych kamer, „kolejnej rowerowej ścieżki” w Bolesławcu, stawić się i wygwizdać, wybuczeć i tak jak On nam – wypiąć mu rzycie!
Nasza kolekcja kretyństw rowerowych już wkrótce w Radiu Wrocław i Gazecie Wojewódzkiej : )
Przyznaję, że Bruner wcześniej niż ja pisał o ścieżkach, mam jednak nieodparte wrażenie, że ja z ich powodu w….wiałem się pierwszy.
Cieszy mnie również, że, jak podaje Bernard, zainteresowały się sprawą kretyństw ratuszowych ścieżek, poważniejsze media, lecz nasza lokalna telewizja sprawy jakoś nie dostrzega, choć idiotyzm ma pod nosem. Nie rozwinę wątku, bo p. Bernard ostrzegł, iż o ile napiszę coś na Mazurkiewicza, to usunie cały post, a sprawa ścieżek jest bardziej uwierająca niż jakiś …
Generalnie sprawa bolesławieckich, bikowych ścieżek jest egzemplifikacją głupoty, lenistwa oraz totalnego lekceważenia zasad zdrowego rozsądku, gospodarności i potrzeb mieszkańców, przez Prezydenta i moherową radę. Myślę, że tej i paru innym „inwestycjom” Ratusza powinna przyjrzeć się prokuratura.
Odrębną sprawą, o czym nikt nie pisze, są konsekwencje prawne, wynikające z przepisów ustawy o ruchu drogowym. Otóż, inaczej niż w przypadku, gdy na chodniku widzimy psie gówno, które to zawsze możemy w…wieni ominąć, ścieżek romanowych, bez narażania się na mandat, ominąć nie można. Należałoby po nich jechać – wolno, powoli, trzymając w rękach pompkę i inne akcesoria rowerowe, uważając, aby nie wp…lić się na jakiś kretyński i zbędny znak drogowy, co rusz to schodząc z roweru, aby przeprowadzić go przez skrzyżowanie, bądź włączyć się, po kilkudziesięciu metrach, do wątłego miejskiego ruchu drogowego. Przejazd przez Bolesławiec rowerem staje się poważnym stresem, a nie przyjemnością.
Roman wywalił, zmarnował dziesiątki tysięcy złotych na budowę nikomu i niczemu niepotrzebnej quasi ścieżki rowerowej na Asnyka, wzdłuż ulicy, która nie pełni funkcji tranzytowej, na której obowiązuje zakaż poruszania się pojazdów ciężarowych i o nacisku na oś ….itd, która prowadzi do rynku … ., natomiast potrzebnej ścieżki rowerowej, umożliwiającej rowerzystom bezpieczny wyjazd z miasta w kierunku Dobrej, kliczkowskich lasów – na ulicy Zgorzeleckiej, nie ma i długo chyba nie będzie, tam strach jechać rowerem, jak nie napity gówniarz w swym pierwszym w życiu VW II, to kierowca tira czy autobusu wysłać nas może szybką ścieżką w kierunku światła.
Sprawę USPRAWNIENIA ruchu rowerowego załatwiłoby ustawienie kilku tablic, znaków drogowych – strefa ograniczonej prędkości, np. już przy skrzyżowaniu Asnyka i Żwirki i Wigury, Dolnych Młynów o Zgorzeleckiej, Kubika i Garncarskiej, itd., zrobienie, ba, wymalowanie paru kontrapasów na jednokierunkowych uliczkach w centrum.
Wszystkie te zabiegi byłyby bez porównania tańsze i efektywniejsze od zabetonowywania na zimno kwietników z różyczkami, od na Asnyka zum Beispiel.
Generalnie sprawę załatwiłoby wywalenie na zbity pysk dotychczasowego Prezydenta, bo wpływanie na radnych niczego pozytywnego nie jest w stanie wywołać. Ich interesuje tylko dieta, jako comiesięczny dodatek do emerytury, ścieżki rowerowe, przedszkola, a nawet temat szkół, chyba, że katolickie, nie dla nich, im coraz bliższe stają się sprawy transcendentne, a jeżeli ścieżki, to raczej te ku białemu światłu.
ps. szerzej gdzieś tam u Brunera, gdzieś tam kilkakrotnie u mnie na tych głupszych obydwu portalach – niżej link do okolicznościowego komentarz na okoliczność nowelizacji kodeksu drogowego w części dot. rowerzystów
http://www.bolec.info/index.php?boleslawiec=forum&forum=9&act=showtopic&topic=52451
Nasza akcja zainteresowała już dwa media znaczniejsze niż bobrzanie i do tego takie, które nie siedzą w kieszeni naszych samorządowców. Może więc jakiś skutek będzie.
Proszę, pstrykajcie, opisujcie i przysyłajcie dowody głupoty. Anonimowość gwarantowana.
Jak komuś się wybitnie nie chce to niech da znać co i gdzie jest bez sensu a udokumentujemy sami.
Budowanie ścieżek ze wspólnej kasy ma sens, jeżeli zamkną się one w jakąś spójną całość pozwalającą mieszkańcom na dojazd rowerem z miejsca zamieszczania do pracy – połączenie osiedli z dużymi pracodawcami (a tym samym odciążenie ulic z samochodów, zmniejszenie ilości zanieczyszczeń, poziomu hałasu itd.). Inaczej jest to finansowanie czyjegoś hobby przez innych, którzy nic na tym nie zyskują.
Coś jak budowanie stadionu dla fascynatów piłki nożnej za pieniądze rowerzystów – w tym miejscu dodam, że sam jestem rowerzystą, ale bolesławieckie ścieżki uważam za totalny niewypał (i to nie tylko z powodu ewidentnych absurdów).
TWÓJ TEKST O DROGACH PODPIĄŁEM POD LISTĄ KRETYŃSTW
Ja po tym jeżdżę : )
Trzeba walczyć Burner z tym kretyństwem i tyle!
To nie są żadne ścieżki rowerowe – tylko remont chodników podpicowany gadką-szmatką o rowerach. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie po tym jeździł. Dlatego szkoda nawet dyskutować. Do sprawy podchodzi się albo systemowo – o czym napisałem cały tekst, albo szkoda czasu na omawianie tematu.