Na bobrzanach jest osobna kategoria tekstów nazwana Smoleńsk. Powstała dwa lata temu po 10 kwietnia, kiedy kilku autorów piszących dla bobrzan ujęło w słowa (i nie tylko) swoje refleksje.
Dzisiaj te teksty brzmią inaczej, bo minęły dwa lata odmieniania słowa „Smoleńsk” przez przypadki. W tym przez przypadki głupoty, koniunktury politycznej i cynizmu.
Piszę o tym, żeby przypomnieć te teksty, bo w jakiś sposób dokumentują one stan naszych umysłów, emocji i dusz (o ile je mamy). W wielu wypadkach się myliliśmy, w wielu mylimy się nadal.
Informacja o tragedii smoleńskiej ukazała się na bobrzanach chyba kilkanaście minut po tym, jak pojawiła się na TVN24.pl. Akurat przeglądałem tę stronę przy śniadaniu. Potem była tylko lektura coraz mniej wiarygodnych szczegółów. I w tekstach o Smoleńsku króluje u nas poczucie braku realizmu tamtej sytuacji, zaskoczenie rzeczywistością.
Dla mnie najważniejszy tekst z tych dni to „Utrata Smoleńska” Małgorzaty. Gosia Juda-Mieloch ujęła wtedy w słowa to, co myślałem.
„Trochę długo trwało u mnie wywieszanie za oknem polskiej flagi z czarną przepaską.” – napisał 14 kwietnia Bogdan Mazurkiewicz na bobranach.
Swój dziesiąty kwietnia opisał też Bruner, Ja 10 kwietnie byłem troszkę daleko od Polski, co też wpłynęło na moje myśli i słowa. Różne reakcje ludzi próbowała opisać Klara. Znalazłem też krótki tekst Jerzego Zielińskiego. Jeden z mocniejszych tekstów tych dni z bobrzan zniknął wkrótce po tym, jak się pojawił. Zniknął na życzenie autora.
Reakcję zbiorową bolesławian udokumentował Grzegorz Matoryn, fotografują mszę dla ofiar katastrofy w Bolesławieckim sanktuarium.
Są też na bobrzanach teksty powracające do tematu Smoleńska dużo później. Choćby o tym, jak na Smoleńsku zarabiać i jak Smoleńsk rozmieniano na drobne.
Jest też z późniejszego czasu mocno dyskutowany tekst nKostasa idealnie wpisujący się w spiskową teorię okołosmoleńską.
Wszystkie materiały o Smoleńsku na bobrzanach znajdziecie TUTAJ. Naprawdę myślę, że warto je sobie przypomnieć.