Hiszpańska reklama Coca-Coli oburzyła wielu Polaków. Powód? Jej głównym bohaterem jest polski robotnik, którego przez pięć lat nie stać było na bilet do Polski.
Ja, od jutra kupuję Kolę! :)) Cenię sobie szczerość i prawdę, a szczera i prawdziwa reklama – to akurat rzadkość. 45 lat, marna praca na emigracji, od 5 lat nie był w kraju (napis na początku klipu), 5 letnie dziecko pozostawione w Polsce, na 5 rano do roboty komunikacją publiczną… – no i wreszcie to, że jedynym osobnikiem, który skusił się na to Euro w Polsce – był Polak, bo żadnemu z Hiszpanów nawet nie przyszło do głowy, aby wysyłać te esemesy, więc chętnie oddali mu wszystkie swoje butelki :)))
Nie wspomnę już nawet, że nie stać tego biedaka na browar, więc pija tylko napoje bezalkoholowe.
Z Polską, widzianą oczyma ludzi zachodu jest naprawdę słabo. Jest tragicznie. Pisałem tu kiedyś o brytyjskim programie nadawanym na Travel-Channel, gdzie za największe atrakcje turystyczne Polski uznano… zamki krzyżackie, obóz Auschwitz i… Wrocław :))
Ostatnio trafiłem na blog Amerykanki, która zwiedzała kraje Europy Środkowej. Na blogu zamieściła piękne fotki ze starej Pragi, ze śródmieścia Budapesztu, a z Polski… – oczywiście bramę obozu w Oświęcimiu i jakieś ułomne graffiti w obszczanej dzielnicy Nowej Huty.
Z tą reklamą interesująco kontrastuje spontaniczny dowcip – na temat pracujących w Polsce Ukrainek – robotów kuchennych, który to pewien dziennikarski kaban z czołowej gazety małomiasteczkowych inteligentów, rzucił parę tygodni temu, na antenie poranka TVN.
To nawet ciekawe, że za rządów tak światowych ludzi jakie mamy szczęście mieć obecnie i przy zagranicznej reprezentacji kształconego w Oxfordzie Sikorskiego – dochodzi do ukazywania Polaków, i to w roku Piłkoszału, jako zwykłych roboli, których nie stać nawet na to, aby skoczyć na święta WizzAirem do kraju, a najbardziej ekskluzywna marka polskiej wódki eksportowej, na etykiecie której widnieje siedziba prezydentów RP, reklamowana jest sceną gwałtu i sloganem, znaczącym w przybliżeniu:
… w odróżnieniu od niektórych, Belvedere zawsze wchodzi gładko, o czym raczą pisać czołowe zachodnie media, a Forbes przyznał nawet tej reklamowej akcji zaszczytne wyróżnienie: Social Media Idiocy Of The Day.
Wszystko to, Proszę Państwa, tchnie głębokim Polesiem, Lubelszczyzną i na 100% stoi za tym Kaczor. Bo przecież nie Donald.