Zaskakujące było dla mnie spotkanie z Andrzejem Gwiazdą i Joanną Duda-Gwiazdą. Znałem ich historię, szczególnie tę związaną z „Sierpniem 1980”, ale w głowie miałem, fundowany nam przez media, obraz dwojga staruszków, którzy rozpamiętują dawne czasy. A okazało się, że państwo Gwiazdowie to ludzie pełni mentalnej i nie tylko mentalnej żywotności w podejściu do świata. Ludzie niezwykle skromni, ale przy tym posiadający głębokie poczucie własnej wartości.
Wykoślawiona relacja ze spotkania z Andrzejem i Joanną Gwiazdami, która pojawiła się na jednej z bolesławieckich witryn internetowych, pociągnęła za sobą serię komentarzy, które całkowicie rozminęły się z rzeczywistością. Jeśli ktoś potrafił wyzbyć się uprzedzeń, to mógł na spotkaniu usłyszeć ludzi, którzy doskonale radzą sobie ze światem i swoją w nim pozycją, ludzi, którzy nikomu niczego nie zazdroszczą i nie mają parcia ani na władzę ani na kasę. Agresję wobec nich może budzić chyba tylko ich otwartość na świat i dociekliwość w poszukiwaniu odpowiedzi na ważne pytania. Bo taka postawa nie gwarantuje dochodzenia do odpowiedzi i wniosków, które są politycznie poprawne, albo odpowiadają tzw. „mądrości etapu”.
Co również zaskakiwało w spotkaniu, to zupełny brak patosu w mówieniu o najważniejszych nawet sprawach. Na pytanie z sali o przesłanie opozycjonistów dla młodych ludzi Joanna Duda-Gwiazda odpowiedziała, że jedną z dróg dla nich może być ekologia, ochrona ojczystej przyrody. Tak po prostu, bo kanonem patriotyzmu była niegdyś również dbałość o przyrodę.
Znamienne dla tego spotkania było, że przez niemal trzy godziny nie padła z niczyich ust nazwa żadnej partii politycznej, ani nazwisko żadnego czynnego polityka. Rozmawiano o sprawach jak najbardziej politycznych, ale na pytanie, co Gwiazdowie robią, żeby zmienić tę polską rzeczywistość pani Joanna odpowiedziała, że „robią swoje”. Nie uważają przy tym, że krytycy tej rzeczywistości powinni na siłę się jednoczyć pod jakimkolwiek szyldem. Nie, bo solidarność nie oznacza jedności. To różnorodność skierowana ku wspólnemu celowi.
Kolejne ważne doświadczenie w stosunku do Gwiazdów, to ich ukierunkowanie na sprawy gospodarcze. Mniejsza już o konkretne poglądy, bo tak jak są krytykami „ekonomii” socjalizmu tak krytycznie podchodzą też do „friedmanizmu”. Andrzej Gwiazda przypomniał, że oboje są inżynierami i jeszcze w czasach „przedsierpniowych” skonstatowali, iż robotników otaczają doradcy, którzy są w przewadze humanistami. Musieli więc podeprzeć tę związkową „nogę” gospodarczą. Zresztą w ich narracji, dotyczącej najnowszej historii Polski, to właśnie gospodarka, przemysł były absolutnie podstawowymi polami, na których dokonało się wielkie oszustwo przemian po 1989 roku. Dzika prywatyzacja i niedopuszczenie do jakiejkolwiek formy uwłaszczenia obywateli dały efekt w postaci spauperyzowania większości społeczeństwa i wytworzenia wąskiej warstwy tych, którzy posiedli wielkie majątki. A Gwiazdowie podzielają przekonanie, że „tyle wolności, ile własności”.
Poprzestaję tu tylko na osobistych refleksjach ze spotkania, bo zmieniło ono moje widzenie ludzi, którzy byli jego bohaterami. Dyskusja z ich tezami to całkiem odrębna kwestia. Choć myślę, że ich poglądy dają niezłą podstawę do ciekawych debat.
Potwierdzam – po jej przeczytaniu stwierdziłem, że ja uczestniczyłem w jakimś innym spotkaniu. O komentarzach pod relacją litościwie zmilczę.
PS
Tu można obejrzeć relację tv ze spotkania: http://www.azartsat.pl/index.php/programy/reportaz
które teraz są obiektywne strony powiatu? bo to się jakby zmienia trochę : )
„Znamienne dla tego spotkania było, że przez niemal trzy godziny nie padła z niczyich ust nazwa żadnej partii politycznej, ani nazwisko żadnego czynnego polityka„. – dlatego też tak zwani dziennikarze z „obiektywnych stron powiatu” – musieli dopisać w swojej relacji, że Gwiazdowie – w domyśle, wszystko co dobre kojarzą z PiS.