Wczoraj po południu do Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy dotarło rozliczenie bolesławieckiego sztabu zbiórki. Dotarło w terminie, bo choć upływał on 31 stycznia, ważna jest data stempla pocztowego. Rozliczenie ma jednak zaskakującą formę.
Fundacja od szefa bolesławieckiego sztabu, Henryka Jasińskiego, otrzymała ponad 200 stron dokumentów rozliczenia oraz płytę DVD. W zeszłym roku rozliczenie liczyło 17 stron plus załączniki mimo tego, że zebrano większą kwotę. O ile, tego nie wiadomo, bo szef bolesławieckiego sztabu wciąż nie podał do publicznej wiadomości pełnej kwoty zebranej w Bolesławcu podczas tegorocznej zbiórki.
Fundacja musi zweryfikować rozliczenie i obiecuje podanie efektów bolesławieckiej po 10 lutego. Nie wiadomo jednak jak rozliczenie zostanie zweryfikowane, skoro sam szef sztabu przyznał się do otwierania puszek.
W dwustustronnicowym rozliczeniu sztabu brakuje dwóch ważnych dokumentów, w tym dokładnej informacji, który wolontariusz jaką kwotę zebrał. Pracownicy od piątku usiłują skontaktować się z szefem sztabu, Henrykiem Jasińskim, aby dosłał brakujące dokumenty. Ze względu na niekompletną dokumentację Fundacja WOŚP wciąż nie potrafi podać kwoty zebranej podczas XX finału w Boleslawcu.
Tymczasem, jak informuje portal Bolec.info, wolontariusze przepraszają za szefa sztabu i proszą prezydenta miasta o mediacje między nimi a szefem sztabu, zaś prezydent na sesji rady miasta stanął w obronie Henryka Jasińskiego określając internetowe ataki na niego mianem nikczemnych.