To nieprawda, że amerykański serial telewizyjny „Deadwood” emitowany przez HBO w latach 2004-2006 jest westernem, którego akcja rozgrywa się na Dzikim Zachodzie w czasach dziewiętnastowiecznej gorączki złota.
Akcja „Deadwood” dzieje się w rządzonej przez Platformę Obywatelską Polsce z przełomu pierwszej i drugiej dekady XXI wieku. Pod westernową maską zostały przedstawione procesy przejmowania władzy przez cwaniaków i typów spod ciemnej gwiazdy, korupcja, wykorzystywanie przez bandytów i urzędników zamętu oraz niepewności związanych z integracją ze strukturami Unii (w filmie przebranej za tak zwaną „Północ”), zawłaszczanie mediów, manipulacje, a nawet – niewyjaśnione zgony.
Biorąc pod uwagę czas powstawania serialu, należy zaliczyć go do nurtu proroczej political fiction. I w sumie to aż strach domyślać się powodów, dla których przedstawiciele HBO ogłosili po nakręceniu trzech sezonów, że nie ma szans na kontynuację cyklu.