Rosną szanse Romana Paszke na pobicie rekordu w opłynięciu Ziemi „pod wiatr”.
– Po przeliczeniu efektów 19 dni żeglugi, kiedy to Roman przepłynął 5085 mil morskich wiemy, że wyprzedza swojego rywala o 703 mile – mówi Jacek Pietraszkiewicz z wspomagającej rejs bolesławieckiej firmy NavSim. – To daje naszemu żeglarzowi na tę chwilę 3 dni przewagi nad autorem poprzedniego rekordu, którym jest Jean Luc Van Den Heede.
Roman Paszke z każdym dniem zbliża się do jednego z najtrudniejszych etapów swojej podróży, opłynięcia Przylądka Horn. Dzięki stronie paszke.nawsim.pl od osób śledzących jego podróż otrzymał wiele życzeń noworocznych. Sam 1 stycznia 2012 roku wpisał w dzienniku pokładowym:
…01.01.2012, godz. 10.35 UTC; Przekroczyłem równoleżnik 40st. S na południku 50 st. 52’ 10… Jesteśmy w 'czterdziestkach’To rejon dynamicznych zmian pogody, bardzo często sztormowych warunków. 40-tki i 50-tki – to rejon szerokości geograficznych, który w programie Discovery opisano jako miejsce „… o którym zapomniał nie tylko człowiek, ale i Pan Bóg…”
Ja mam jednak nadzieję, że Opatrzność czuwa…
..i z tym optymistycznym akcentemPozdrawiam Wszystkich z pokładu Gemini 3, po raz pierwszy w 2012 Roku
Dziękuję raz jeszcze za przesyłane życzenia noworoczne.Roman
TUTAJ, dzięki uprzejmości firmy NavSim, możecie śledzić podróż żeglarza dookoła Ziemi.
@Jacek P. pozdrawiam, dawno „My Sie Nie Widzieli”,
częściowo masz rację, ale pryncypialnie to się mylisz, cykl księżycowy ma największe znaczenie dla mężów ortodoksyjnych katoliczek
@jacek pietraszkiewicz
hehe winniczki powiadasz?? To głowna przystawka na Malcie !
myślałem ,że przypływy i odpływy pod wpływem grawitacji księżyca też mają znaczenie , a;e może mało znaczące! pozdrawiam
@Daniel
Cykl księżycowy…? Z literatury wiem raczej, że cykl i światło księżyca ma znaczący wpływ na rozmnażanie ślimaczka winniczka i stan drogi E8. O jego wpływie na oceaniczne wyprawy żeglarskie… pierwsze słyszę ;)
Termin rejsu… jest określony ogólnie. Przeważnie wszyscy zaczynają późną europejską jesienią dlatego, że na półkuli południowej kończy się wtedy wiosna i zaczyna lato, a 90% drogi odbywa się właśnie na półkuli południowej.
Z tego co pamiętam to start był przekładany, jest jakiś wywiad o tym w necie.
@Jacek
tak tak końcówka na dole to już pod prąd . chodziło mi o to ,że zdobył przewagę tam gdzie powinien .
A ciekawi mnie jedno . Czy termin rejsu był z góry zaplanowany czy Roman mógł, sam zaplanować start. No i pytanie ;cykl księżycowy też chyba ma jakiś wpływ na cały ten rejs!!??
@Bruner…
To prawda, ze tzw „złą drogą” przepłynęło 5.. a właściwie 6 ludzi samotnie. To właśnie każe patrzeć na to przedsięwzięcie nie jak na rywalizację o rekord a jak wyzwanie… naturze. Coś w tym jest, że Brytyjczycy i Francuzi pływający dookoła świata kilka razy w roku… pływają w przeciwnym kierunku. Naprawdę dużym sukcesem będzie jesli Roman dopłynie do mety. Jesli zrobi rekord… bedzie to wyczyn zeglarski na miare co najmniej tego dziesięciolecia!
@Daniel o ile znam geografię oceanu to na południu Ameryki Poloudniowej … to Roman płynie teraz … pod prąd
Z tego co mi opowiadał chyba Jacek, to katamaran jest dość niebezpieczną łódką, kiedy płynie się „pod fale”.
Jutro rano w Kawie czy herbacie Jacek będzie opowiadał o rejsie : )
@Bruner masz racje przepraszam !
co do tematu . czy katamaran jest zabroniony ? Jak nie to co za różnica na czym płynie ? każda łódeczka ma swoje słabe i mocne strony! nie jestem ekspertem ale to chyba dobrze ze ma kilka dni przewagi bo chyba teraz wykorzystuje prądy morskie a jak minie Horn to już będzie pod górkę . sugerując się wypowiedzią Jacka (co do walorów łódeczki) musi być przed Heede na tym etapie . sumując; idą łeb w łep !
@jacek – w tym wypadku warto zaznaczać, że od roku 1970 notowano oficjalnie 5 rekordów opłynięcia globu najbardziej trudną drogą „westward route” i wszystkie do tej pory były dokonywane na jednokadłubowych jachtach :)
@jacek – i dlatego właśnie warto zapytać specjalistów. W notowaniach rekordów (masło maślane – polsko-angielskie :) bardzo wyraźnie zaznacza się typ jachtu, a wiem, że katamarany potrafią być – przynajmniej w pewnych wiatrach nieporównywalnie szybsze. I tu już mamy jasność. Dzięki i pozdrówka! :)
@Daniel – mamy tu sporo tekstów politycznych, więc nie zarzyguj komentami off topic tych, które nie mają z polityką nic wspólnego. Bez obsesji!
@Danielu,
nie umiałbyś mnie celnie trafić.
Świetnym sposobem na brak posiadania jakiejkolwiek myśli, która nadaje się do wypowiedzenia jest milczenie.
Uderzyło !?
@Danielu,
życzę zdrowia
bernard wita potem gumkuje a na koniec pożera twoje myśli !! to jak matrix tylko że on w niej żyje !! by żyło się lepiej wszystkim ! i gumka !
@Jacku,
witaj na bobrzanach
o i eksperci od wiatrów sie znaleźli ! to tak jak donek od ekonomii
Ciekawa uwaga, ale nie do końca prawdziwa. Gemini3, mimo, że potrafi naprawdę szybko pływać (35 węzłów) to, jak każdy katamaran ma jedną wadę. Nie pływa pod wiatr. Kąt martwy Gemini3 to prawie 120 stopni. Tzw zwrot przez sztag, których w żegludze pod wiatr robi się bardzo dużo na Gemini trwa ok. 8 minut i wykonuje się go… przez rufę. Jacht jednokadłubowy ma dwa razy mniejszy kąt martwy i bez problemów robi zwroty przez sztag, w ciągu kilku-kilkunastu sekund. Zważywszy, że większość żeglugi w tym rejsie odbywa pod wiatr… to jacht jednokadłubowy moze być tu uprzywilejowany :)
Moim zdaniem tu mamy jednak – jeśli zakładać rywalizację, pewien istotny szczegół. Trochę sobie poczytałem o tych rekordach i… Paszke płynie katamaranem, zaś van den Heede płynął jednokadłubowcem. Nie jestem specjalistą – ale te typy jachtów, jeśli chodzi o rozwijane prędkości – to dwie różne bajki – na korzyść wielokadłubowców. To trochę jakby się ścigał na tej samej trasie ktoś na rowerze szosowym i górskim.