Wczoraj grupa osób z tegorocznego sztabu Wielkiej Orkiestry rozesłała oświadczenie o swojej rezygnacji z tej pracy i pomocy w organizacji. Przyczyną ich rezygnacji ma być osoba wybranego również przez nich szefa sztabu, Henryka Jasińskiego. Piszą oni: „decyzje i styl w jakim działa są dla nas nie do przyjęcia pomijając fakt, że naszym zdaniem nie są zgodne z filozofią fundacji WOŚP i wolontariatu.” Konkretnych przyczyn nie podają. Rozmawiamy z Henrykiem Jasińskim.
- W gronie osób, które odeszły ze sztabu są m.in. szefowie sztabów lat poprzednich oraz ludzie, którzy pokazali, że potrafią wiele wnieść do organizacji finałów. Czy będzie ich panu brakowało?
Henryk Jasiński: – Nie będzie mi ich brakowało, bo mam długoletnią praktykę i spokojnie mogę pełnić funkcję szefa sztabu. Oni mieli krótszy staż.
- Od pewnego czasu pojawiały się sygnały, że w sztabie jest konflikt, że jest pan zbyt apodyktyczny i członkom sztabu nie podoba się sposób w jaki pan ich traktuje. Wolontariusze twierdzą na forach, że groził im pan telefonami do rodziców i informacjami do szkół jeśli nie będą spełniać pana oczekiwań. Ma pan kontrowersyjne metody kierowania sztabem?
– Wydaje mi się że nie, pierwszy raz słyszę, że straszyłem kogoś telefonami do rodziców. Rodzice raczej dzwonią i dziękują mi za spotkania bo uważają, że praca z młodzieżą wreszcie przybiera normalny obraz.
- To z czego bierze się ta krytyka pana osoby?
– Myślę, że z tego, że jeśli ktoś czegoś ode mnie wymagać, to ja też mam prawo wymagać. Na pierwszym spotkaniu ustaliliśmy zakres prac grupy roboczej. Tak zwana grupa robocza a nie sztab, bo sztab to około 200 osób – wolontariuszy którzy chcą pomóc.
Na każdym następnym spotkaniu zgłaszaliśmy, co już udało się zrobić. Natomiast do dziś odczuwam czkawką wiele zaniedbań ze stron tej grupy roboczej. Wczoraj dopiero ruszyła strona WOSP. Wśród osób dorosłych, jeśli coś ustalamy, powinniśmy to robić zamiast mówić, że czegoś się nie zrobiło.
Nie jest to formuła dyktatorska.
- Część osób prosiła pana o rezygnację ze stanowiska szefa sztabu. Zastanawiał się pan nad zasadnością tej propozycji?
– Oczywiście, że się zastanawiałem. Uważam, że nie mają racji. Ja podpisuję glejt z fundacją a nie grupą roboczą. Może mnie odwołać fundacja a nie grupa robocza. To fundacja dała mi prawo bycia szefem sztabu.
- Ale to nie fundacja pana wybrała na szefa sztabu…
– Na spotkaniu 22 października po powiedzeniu że ja jestem szefem sztabu na sali, na której zebrało się 128 osób, nie było szemrań, a były oklaski.
- Co dalej?
– Na dziś mamy 130 ankiet wolontariuszy, sztab liczy około 200 osób. Finał normalnie jest organizowany i wszystko odbywa się bez przeszkód. Powiedziałem na pierwszych spotkaniach, że chcę zrobić finał tak, jak sobie go wymarzyłem. I tak robię.
- Zamiast rozmowy o organizacji sztabu i planów mamy awanturę. Służy to orkiestrze?
– Oczywiście że nie służy. Ja tej awantury nie zacząłem.
- Co by pan powiedział tym, którzy zrezygnowali z pracy w sztabie?
– Życzę im , żeby w przyszłym roku czy w jakiejś innej formie w tym roku grali dla orkiestry.
FOT. Archiwum Henryka Jasińskiego
Fakt jest faktem
Czuję się obrażony!
Niemniej jednak pozdrawiam wszystkich mącicieli.
POZDRO
Czadowy cytat z wywiadu:)
„Tydzień temu na łamach „Ekspresu” informowaliśmy o rozłamie w sztabie WOŚP, który opuściło 11 osób z tzw. grupy roboczej. Minął tydzień od tej informacji.”
Frodo – „wszyscy jesteśmy drużyną narodową”:)
taaa, ja też robię zakupy w Biedronce…
@nadredaktorze – Sztab rozrasta się w postępie geometrycznym :))
– A dla kogo ten wywiad?
– To jest dla telewidzów dziennika wieczornego.
– O, to bez kozery powiem pińćset! Dziesięć tysięcy! Pięćdziesiąt! Milion!
Dziwne, mi dzień wcześniej powiedział, ze sztab liczy 100 osób :/
Inny wywiad z panem Jasińskim, sztab liczy obecnie pół tysiąca ludzi:
http://www.otoboleslawiec.pl/news.php?id=71667
na bolec info trwa intensywna dyskusja na ten temat, pojawił się m.in. wątek pieczęci zaprojektowanej przez sztab (nie mylić z grupą roboczą)
pieczęć wisi też na naszej podstronie wośp:
https://bobrzanie.pl/blog/wosp
pozwoliłem sobie skomentować że wośp zajmuje na pieczęci zdecydowanie za dużo miejsca : )
4. Zdefiniować słowo precyzja ;-)
Mają roboty, że hej :)
3. Wskazać i wytępić potencjalne dwuznaczności w obrębie jednoznaczności
2. Ujednoznacznić znaczenie słów „sprecyzować” i „definicja”.
Cytat z fanpage’u bolesławieckiego sztabu: „Pracujemy – grupa robocza Sztabu nie jest sztabem WOŚP!!!”
Plan pracy sztabu/grupy roboczej organizującego/organizującej finał 2013:
1. Sprecyzować definicje sztabu i grupy roboczej.
dla mnie osobiście tym wywiadem szef sztabu pokazał że zależy mu tylko na stołku, to moje subiektywne zdanie, to że się ma dłuższy staż wcale nie musi oznaczać że się jest w czymś dobrym, śmiem twierdzić że odejście takich ludzi jak Mateusz czy Mariusz, nie umniejszając reszcie pokazuje że jest coś na rzeczy, znam tych ludzi i wiem jak wielkie jest ich zaangażowanie w WOŚP, dla byle powodu by nie odeszli
„Henryk Jasiński: – Nie będzie mi ich brakowało, bo mam długoletnią praktykę i spokojnie mogę pełnić funkcję szefa sztabu. Oni mieli krótszy staż” – być może wyrwane z kontekstu, ale wg mnie bardzo mało dojrzałe. To przykre, że WOŚP, podobnie jak i inne lokalne imprezy skupiają się nie na działaniu, a dążeniu do władzy i stołka. Porównywanie nie ma sensu – to ile, kto i jak długo pomagał innym jest trudne do zmierzenia. Jeśli ktoś odchodzi mówi się DZIĘKUJĘ ZA DOTYCHCZASOWĄ POMOC, a nie pluje jadem ze złości, porównuje i marginalizuje dotychczasową rolę, że nie chce pomagać dalej. Zdecydowali się odejść – ok, szef sztabu poczuł się namaszczony przez Owsiaka, a nie wybrany przez członków sztabu – trudno. A o „sztabie” mówiło się od początku. A organizowałam w Bolesławcu WOŚP w latach 1993-2000 i wtedy ten zwyczaj powstał :) Czy to oznacza, że mam dłuższy staż? ;-)
@jegomościu,
1. podczas rozmowy pan Henryk Jasiński podkreślał że odeszli nie „członkowie sztabu” a członkowie „grupy roboczej”
2. nie widziałeś chyba reklamy Biedronki z Błaszczykowskimi : )
3. imprezę zrobi 200 osób, masz to w wypowiedzi pana Henryka Jasińskiego
Aż nie wiem co napisać. Większych bzdur dawno nie dane mi było czytać.
Dziś dowiedziałem się że:
– nagle nie ma czegoś takiego jak „sztab” (a przecież każdy wośpowiec powie, że zawsze tak się określało grupę ludzi najbardziej zaangażowaną w prace),
– finał można zorganizować zupełnie samemu, szczególnie jeśli się innych przerasta doświadczeniem. Brawo. Proponuję w kadrze na euro zostawić najbardziej doświadczonego zawodnika, a resztę wysłać do domu. Da radę:)
– można wymagać czegoś od osób, które zrezygnowały ze współpracy…. to już jest bardzo ciekawe,
Chciałbym dowiedzieć się kto zrobi tegoroczną imprezę. Czy to jest tajemnica?
hehe . Pieniądz rządzi swiatem! Coś czuję , że chodzi o kasę ! Bo nie sądzę ,że ewentualna sprzedaż kiełbasek z grilla w całej kwocie zostanie przekazana na WOŚP.