Było tak. Wczoraj zadzwonił do mnie dziennikarz „Rzepy”. Bardzo chciał usłyszeć , że spot (ten o darmowych korepetycjach) był kręcony w szkole. Ale nie był, więc się zmartwił. Rodzice wiedzieli, dzieciaki chciały. Zadymy nie ma. Szkoda. Bo co to za informacja, że „pies pogryzł właściciela”. Jakby tak właściciel pogryzł psa!!! A tak nie ma o czym pisać. Nie udało się. Czy pojawiła się w „Rzeczypospolitej” informacja o projekcie edukacyjnym, do którego nawiązałem w spocie?!? Gdzież tam – przecież to takie pozytywne działanie. A jeszcze autorzy sukcesu z Platformy. Nie było szans. Po co informować, lepiej przypieprzyć!
Może jednak przypomnę kilka faktów? Napisałem – razem z naczelnikiem wydziału edukacji starostwa – projekt dla uczniów liceów bolesławieckich i szkoły specjalnej (gimnazjum specjalnego). Pięknie go nazwaliśmy: „SOS – Szkoły Otwartych Szans” Wartość projektu 2 mln zł. Sfinansowany w 100%. Czysty „zysk”. Skorzystało z niego 1135 uczniów! Zafundowaliśmy im ponad 11.000 godzin dodatkowych zajęć (darmowych korepetycji). Licealistom z przedmiotów maturalnych. Wychowankom szkoły specjalnej – m.in. – zajęcia komputerowe i naukę pływania. Czy wiecie, że zapisom do grup zajęciowych towarzyszyły kolejki? Czy wiecie, że prowadzący dostawali za 45 minut zajęć 90 zł (brutto)? Czy wiecie, że duża część tych pieniędzy została wydana w naszych (bolesławieckich) sklepach i zakładach usługowych? Czy pamiętacie jeszcze, że za ok. 200.000 zł kupiliśmy sprzęt i pomoce dydaktyczne (komputery i laptopy, rzutniki multimedialne, mikroskopy, kalkulatory graficzne, książki, poradniki, mapy, atlasy itd.).
Czy „uprzejmy donosiciel” pamięta jeszcze, że wcześniej zrealizowaliśmy (my, w powiecie) inne projekty edukacyjne: „Powiat Twórczy, Przedsiębiorczy i Zdrowy” i „Powiat Otwartych Szans”? Czy pamiętacie, że współtworzyłem dwa dolnośląskie (komplementarne) projekty dotyczące modernizacji kształcenia zawodowego (wartość obu ok. 170 milionów zł). Dla wszystkich dolnośląskich uczniów techników i zawodówek?
Czy nie warto mówić o naszych (i moich) osiągnięciach? Trzeba. Bo kampania wyborcza to czas przekonywania wyborców do siebie. Ja dużo pracuję i mam sukcesy. I będę o nich mówił. Niech inni kandydaci wymyślają, co by tu można zrobić. Ja wiem. Ja już to zrobiłem.
Takie programy mogą być realizowane w całej Polsce. Nie tylko w naszym powiecie i w naszym województwie. Dlatego chcę zostać posłem!
Spod klawiatury mi to wyjąłeś, @ Stary Satyrze ! :)
Nie spodziewalem się że pewien nieistotny portalik mający być lokomotywą wyborczego sukcesu Pana Kandydata bedzie stać na taką szczerą ( do bólu) recenzję :
„Ma się nieodparte wrażenie, że w tej kampanii na zwycięstwie zależało tylko samym kandydatom. ”
– Przyznaję , i ja mam takie wrażenie ,że wiekszośc zaangażowanych w kampanie skasowala pieniądze i wielkie g…… zrobiła.
Gdybym ja w tym momencie miał jakieś niezapłacone faktury za uslugi – to zastanawiałbym sie czy je płacić :-)
Myślę że te 90 to brutto a z tego co pamiętam to chyba nie wszyscy nauczyciele mogli te pieniądze zarobić i był jakiś kompetencyjny przesiew. Ale mogę się mylić : )
@liber78
90zł za 45minut jednej lekcji grupy uczniów . Kolega płacił za swojego syna 35zł(netto) za 60 minut indywidualnej lekcji . W całej tej operacji biurokraci przejęli jakieś 800tyś zł bo finalnie wydali na to 2mln zł . budżet państwa około 200 mld zł. . Według pomysłu p. Dariusza że można to robić we wszystkich powiatach w Polsce całość projektu wyniosłaby 1mld zł czyli1/200 całego budżetu państwa . Dziura budżetowa wynosi 40mldzł . Oby więcej takich projektów p. Dariusz nie realizował bo rozwali na łopatki gospodarkę . Ale za to więcej młodzieży ukończy studia. Tania siła robocza z Polski pojedzie za chlebem na zachód wykształcona .
@kminek
Przyznać trzeba, że to, czy zrobił w ramach wykonywania swoich obowiązków czy nie, nie umniejsza tego, że w ogóle podjął temat i doprowadził go do końca – to, jak by nie było, zasługa Jego i innych pracowników.
Ciekawszy jest moim zdaniem wątek o wynagrodzeniu dla nauczycieli – 90PLN/45min !!!
Gdyby tak znaleźć nauczyciela chętnego do pracy za 45PLN można by zorganizować dwa razy więcej zajęć !!! A wynagrodzenie w dalszym ciągu byłoby dla „biednych” nauczycieli zachęcające. No ale jak się dzieli nie swoimi pieniędzmi, to łatwo nimi szastać.
Jak pisał Milton Friedman – Nie ma czegoś takiego jak darmowe obiady – ktoś za to musiał zapłacić, znaczy się ci, których dzieci nie wzięły udziału w „darmowych” zajęciach…
Pan te robote robil za darmo jako wolontariusz? Czy bral pan za to kase na etacie? Moze pan bardzo malo zarabial i stad uwaza pan ze to jakis taki wyczyn. To moze sie dowiemy ile?
Pingback: „Szkolny spot wyborczy na dużej przerwie” – Rzeczpospolita pisze o spocie Kwaśniewskiego | bobrzanie.pl - internetowy nietabloid