bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

Patrz w swój talerz…

…Tak mawiała do mnie Mama, kiedy to nie zjadłszy swojego posiłku podkradałem co lepsze kąski z talerzy swoich współbiesiadników. Słowa Mamy nie trafiały do mnie póki nie dostałem solidnie po łapach od starszego Brata.

Ostatnie lata bolesławieckiego samorządu upłynęły pod znakiem inwestycji. Doświadczenie i skuteczność naszych urzędników w pozyskiwaniu środków pozabudżetowych spowodowały, że żyjemy w jednym z najpiękniejszych i funkcjonalnych (w swojej klasie) miast Dolnego Śląska. Doceniają nas w rankingach, przyznają nagrody, a naszym miastem zachwycają się turyści. Część tych inwestycji jest oczywiście skutkiem zaciąganych kredytów zarówno przez miasto jak i powiat. Zadłużenie w obu przypadkach nie jest tragiczne, a samo zjawisko generowania zobowiązań nie jest czymś nagannym, jeśli oczywiście mieści się w dozwolonym limicie. Niestety, każdy kredyt ma w sobie jedną, podstawową wadę – należy go spłacać latami z odsetkami.

Perspektywa budżetowa Unii Europejskiej na lata 2014-2020 w porównaniu do minionego okresu deszczu środków unijnych nie wygląda zbyt wesoło dla Polski. Wysoko rozwinięte kraje UE niezbyt chętnie chcą „dokładać” do zachwianych gospodarek biedniejszych krajów Unii. Pod znakiem zapytania stoi również przyszłość wspólnej waluty Euro. Spowoduje to zmniejszeniem środków, z których czerpać mogłyby również samorządy. Jednym słowem, idą lata chude.

Od początku roku w Bolesławcu obserwujemy kolejne podwyżki dóbr, których cena zależy od decyzji władz samorządowych. A to za przedszkola, a to bilety MZK, a niedługo poszybują w górę podatki i inne opłaty lokalne. To zawsze trudne i niepopularne decyzje władz podyktowane często czynnikami, na które samorząd może nie mieć wpływu. Mimo wszystko, w tych trudnych latach trzeba się będzie z nimi zmierzyć. Dla lokalnych włodarzy oczywiście liczyć się powinni po pierwsze mieszkańcy, a więc winni oni szukać oszczędności nie tyle w kieszeniach mieszkańców, co w całym systemie zarządzania miastem (samorządem) oraz jego jednostkami. Odważne decyzje powinny zniwelować kolejne obciążenia serwowane bolesławianom. Przez wszystkie lata ów system zarządzania skostniał i nie przystoi do obecnej sytuacji ekonomicznej. Taki stan rzeczy generować będzie zbędne koszty, które pokrywać będziemy z własnych kieszeni, obserwując również zastój inwestycyjny w mieście. Niestety wiele z tych decyzji zależy od tzw. „polityki” czyli utrzymania, bądź nawet poszerzania sfer swoich wpływów. Pytanie tylko czy my, samorządowcy (w tym ja, jako radny powiatu) jesteśmy w tych strukturach dla polityki, czy dla  wszystkich mieszkańców samorządowej wspólnoty?

Wiele z tych kwestii podnoszonych były przeze mnie jako zastępcę prezydenta, a obecnie jako radnego. I często słyszałem/słyszę: „Nie ma woli politycznej”, albo „Maćku, daj spokój” i tematy jak stały, tak stoją.

Już dziś powinny toczyć się poważne rozmowy na temat:

– Połączenia miejskiej spółki MZK z powiatową spółką PKS, które to firmy konkurują ze sobą, mając dwóch prezesów, dwa zarządy, dwie rady nadzorcze. O innych kosztach nie wspomnę. Krótko mówiąc dublowanie wydatków.

– Jedna firma dbająca o zimowe utrzymanie dróg na terenie miasta czyli „wspólny” przetarg miasta i powiatu (obecnie w mieście mamy drogi gminne, powiatowe, wojewódzkie i krajowe). Wbrew krążącym opiniom jest to możliwe. Da to wymierne korzyści oraz sprawniejsze odśnieżanie naszych dróg.

– Ujednolicenie systemu zarządzania zasobem mieszkaniowym w mieście. Obecnie sprawy mieszkaniowe bolesławianie załatwiają w czterech (sic!) miejscach: Towarzystwo Budownictwa Społecznego (spółka miejska), Miejski Zakład Gospodarki Mieszkaniowej (jednostka miejska), Wydział Komunalny Urzędu Miasta oraz Wydział Mienia i Gospodarki Przestrzennej tegoż Urzędu.

– Połączenie organizacyjno-prawne basenów „Orka” (spółka miejska) z Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji. Kiedy jeszcze nie mieliśmy nowego basenu namawiałem prezydenta do przekształcenia MOSiR w spółkę, gdzie oprócz oczywistych korzyści finansowych dotyczących formuły zarządzania i rozwoju, nowa spółka zajęłaby się budową nowego basenu i nikt nie musiałby się martwić o odzyskanie VAT’u z kosztów budowy.

– Sprzedaż Zakładu Energetyki Cieplnej (spółka miejska) ok. 40 mln zł i potężne wpływy z tytułu podatków płaconych przez nowego właściciela dla miasta. Ceny ciepła drastycznie nie pójdą w górę, bo duży koncern energetyczny lepiej poradzi sobie z ogromnymi opłatami za emisję CO2. Czy energia elektryczna, lub gaz są dostarczane przez spółki miejskie? Nie. Więc po co nam to na głowie? Itp…

Drobniejszych przykładów można podawać więcej, ja skupiłem się na tych które mogą przynieść ogromne oszczędności w NASZYM budżecie i to „od ręki”! Te odważne (nie ukrywam) decyzje mogą spowodować, że rodzice będą płacić mniej za przedszkola, że bilet MZK będzie tańszy, że przedsiębiorcy i mieszkańcy nie dostaną zbyt dużej podwyżki podatku od nieruchomości, że nie będzie trzeba oszczędzać na oświacie, łącząc klasy najmłodszych w trzydziesto+ osobowe molochy. Zatem… odwagi! Zanim zacznie się jeść z cudzego talerza warto się przyjrzeć własnemu, w miarę obfitemu, ponieważ jeść muszą wszyscy mieszkańcy pięknej willi.

Exit mobile version