Basista, hydraulik, wokalista i frontman odrodzonego w maju zespołu Mercedes Band. Zespołu, który ma już 25 lat. Sławek Zimkiewicz, powszechnie znany jako Zipek, jest bolesławianinem od urodzenia i uważa, że istnieje coś takiego jak bolesławieckie czucie brzmienia bluesa. –Tutaj gra się go inaczej, rockowo, mocniej i musi bujać – mówi jubilat, zresztą kawaler do wzięcia.
Zipek jest basistą, ale nie stroni od sześciostrunowej gitary elektrycznej, ma ją zawsze przy łóżku. To zwykła podróbka Fendera Stratocastera, za to bas, to sam miód, Ibanez Roadstar z 84 roku. Obecnie przypinany do marzenia Zipka, czyli stuwatowej lampowej głowy Marshalla z dwoma kolumnami.
Zanim powstał Blues nad Bobrem, rok wcześniej był Blues u Lecha.
– Na basenach był lokal Nimfa, zrobiłem imprezę Blues u Lecha, bo jakiś Leszek miał tam knajpę – opowiada Sławek. – Powiesiłem pięć plakatów i przyszło do tej knajpy 500 – 600 osób. Graliśmy: ja, Wojtek Szajwaj, Rafał Wiese i paru innych bolesławieckich muzyków, skład podobny do dzisiejszych Chłopców z Ferajny. Zipek ma nawet nagranie tego niesamowitego koncertu, który przekonał go do tego, że ludzie w Bolesławcu chcą słuchać Bluesa.
– Zobaczyłem, że to żre i jest fajnie, a kiedy zbliżały się dni Bolesławca, bo byłem już znudzony graniem w parku Waryńskiego, znalazłem to miejsce nad Bobrem, takie zapuszczone, w którym nic się nie działo. I poszedłem do Kryśki Juszkiewicz, bo do kogo miałem pójść? Zaproponowałem zrobienie imprezy, BOK wydrukował trochę plakatów i stało się. Zaprosiłem gości, muzyków, a my sami daliśmy pierwszy koncert podczas imprezy. Zespół nie miał nazwy, ale składał się z samych bolesławian, grali Jarek Borek, Mirek Kuc i ja. Grała też Obstawa i inne kapele, a przyszło tam dwa czy trzy tysiące ludzi. To był mój pierwszy Blues, a potem poszło dalej, ale ja byłem zajęty graniem i nie zajmowałem się już organizacją imprezy.
Zipek od 87 roku, z przerwami, współtworzy Mercedes Band. Dziś może niezbyt znaną kapelę, która niegdyś grała dwa razy na dużej scenie w Jarocinie, na jakimś festiwalu w ZSRR, na Famie i na wielu przeglądach. Trzy lata temu, kiedy Rafał Wiese z Dortmundu przeniósł się do Goerlitz, pojawiła się szansa wspólnego grania jak przed laty. Mercedes Band reaktywował się w maju tego roku, z okazji Blues Night in Bolesławiec, trzeciej edycji imprezy, która zjednoczyła i ożywiła bolesławieckie środowisko muzyczne, a także ściąga do Bolesławca muzyków pochodzących z tego miasta. Co ciekawe, Mercedes Band nie wydał żadnej płyty. Plany są, materiał jest opracowywany. Kapelę poza Zipkiem i Rafałem współtworzy Tomasz Bubieńczyk znany m.in. z Sumptuastic.
– Mercedes Band to jest mieszanka ciężkiego bluesa z wpływami AC/DC i ZZ Top. Żaden z nas nie utrzymuje się z tej muzyki, którą gramy w Mercedesie – mówi Sławek. – Gramy dla przyjemności, bo nie mamy presji życia z muzyki, choć propozycji płatnych nie odrzucamy. Po prostu spełniamy marzenia.
Na Bluesie nad Bobrem Zipek bywa, ale w charakterze obserwatora. Kliczków mu nie przeszkadza.
– Nie można narzekać na to co jest w tej chwili, kto chce posłuchać i przyjechać to znajdzie czas na Kliczków, a dzięki temu nie ma tam przypadkowych ludzi – mówi ojciec BnB, który ojcem się nie czuje, ale sentyment do imprezy ma taki, jakby to było jego dziecko.
Sam nie określa siebie jako dobrego muzyka. Mówi, że chce być dobry, ale to nie zawody sportowe. Jego zdaniem powoli na nowo tworzy się w Bolesławcu coś takiego jak środowisko bluesowe. Chłopaki wyszaleli się po świecie i wracają, choćby po to, żeby pograć razem. Rafał Wiese, Mirek Kuc, Maciek Tylenda.
– Gra się teraz dla przyjemności, nie ma presji – twierdzi Zipek. – Ludzie pytają, kiedy następne koncerty i dlaczego jest ich tak mało. Wierzę, że jest publiczność dla Bluesa w Bolesławcu.
Piwnica Paryska zaprasza dziś na niesamowity koncert! 8 września swoje urodziny obchodzi Zipek, czyli Sławek Zimkiewicz. Człowiek znany z rozmaitych scen i jam sessions, o którego zasługach mówi m.in. ten fragment z historii Festiwalu Blues nad Bobrem:
Blues nad Bobrem (BnB) rozpoczął się w 1990 roku, w małym, mającym niepowtarzalny klimat, amfiteatrze na Bulwarze nad Bobrem. Z inicjatywy Sławka „Zipka” Zimkiewicza, bolesławieckiego muzyka, basisty zespołu „Mercedes Band”, odbył się pierwszy koncert, na którym wystąpił zespół Obstawa Prezydenta i muzycy z Wołowa.
Wstęp na Urodziny Zipka w Piwnicy Paryskiej jest bezpłatny, a zagrają: MERCEDES BAND i CHŁOPAKI Z FERAJNY, a na koniec zaplanowano JAM SESSION.
Na urodziny nie trzeba przynosić prezentów, choć nie jest to zabronione.
najlepszego!! też miałam urodziny 8 września;)
koncert i jam session wyjebcze
niech żałują nieobecni
wszystkiego „najlepszejszego” dla Zipka
Najlepszego Zipek.
Ustosunkuję się do Brunera, masz 100% racji. Zipek nie uczył się na pamięć :) W kocie jest towarzystwo różne, ale fakt jest taki że „nie malowane”. Sami znajomii sami swoi. Ja między nimi :) Mamy swój świat i swój klimat i jest ok. Bo w życiu piękne są tylko chwile… i DŻEM. :)
W „Czarnym Kocie” ostanio usłyszałem, że Zipek to jedyny z lokalnych bassmanów, który nie uczył się na pamięć, a po prostu potrafił grać i czuł walking blues’a :) A w „Kocie” to towarzystwo nie jest malowane i jak coś gadają to tak jest ;) Wszystkiego najlepszego dla Zipka!